Drukuj Powrót do artykułu

Syryjka z Homs: Mój kraj krwawi każdego dnia

14 czerwca 2018 | 16:36 | kana | Kraków Ⓒ Ⓟ

Sample PKWP

W środowy wieczór w krakowskich Polach Dialogu odbyło się otwarcie wystawy „Oblicza Syrii – oblicza wojny”. Autorką zdjęć zdjęć jest, pochodząca z syryjskiego Homs.

Zdjęcia ilustrujące zbombardowane Homs, Aleppo, Palmirę czy Tartus są opowieścią tysięcy ludzi wygnanych ze swoich domów. Jednak na fotografiach można zobaczyć nie tylko zniszczone budynki, ale także nieznane, piękne oblicze Syrii.

– Syria jest jak piękna kobieta, która cierpi. Mój kraj krwawi każdego dnia – mówiła Lilian Nazha, opowiadając o swojej ojczyźnie. Jak podkreśliła, od zawsze wiedziała, że mimo tego, iż miasto legło w gruzach, chce wrócić do swojego domu, do Homs.

– W pierwszych miesiącach od wyzwolenia miasta nie było niczego. Nie było sklepów, kawiarni, żadnych miejsc, gdzie mogliśmy spędzać czas. Teraz życie wraca do normy. Są szkoły, kościoły są otwarte, życie się toczy normalnie – mówiła Lilian.

Syryjka podkreśliła także, że jest wdzięczna za międzynarodową pomoc, która od początku wojny płynie do jej kraju. – Wiem, że świat o nas nie zapomniał. Wiem, że w Polsce były organizowane koncerty po to, by nam pomóc. Świat nam pomaga, Europa nam pomaga. To bardzo ważne dla nas – zaznaczyła.

Wojna pozostawiła w sercach mieszkańców wiele ran. – Podczas wojny coś między nami pękło. Baliśmy się każdego napotkanego człowieka. On być może bał się nas tak samo. To było straszne – opowiadała autorka zdjęć. Jak dodała, po pewnym czasie ludzie zrozumieli, że nie zbudują na nowo relacji, jeśli sobie nie zaufają. Zaczęli spędzać czas na wspólnych rozmowach i grach.

Lilian Nazha razem ze swoimi bliskimi postanowiła zorganizować syryjskim dzieciom czas. W taki sposób powstała świetlica, do której na zajęcia uczęszczało najpierw około czterdziestu dzieci, a z czasem ponad dwieście. – Chcemy, by oni mieli takie samo dzieciństwo, jakie my mieliśmy. Żeby za jakiś czas mieli dobre wspomnienia – mówiła. Dzięki temu, że dzieci miały zapewnioną opiekę, coraz więcej rodzin zdecydowało się na odbudowę swoich domów.

Zapytana o to, jak radzi sobie z traumą wojny, odpowiedziała, że stara się dziękować za to, co jest. – Przecież mogliśmy nie żyć, a żyjemy. Jestem młoda, mam dużo energii. Dzielę się tym z innymi – wyjaśniła. – Ks. Frans van der Lugt, który był dla mnie jak ojciec, którego znałam „od zawsze”, został zamordowany na miesiąc przed wyzwoleniem miasta. Dzięki jego postawie, zaangażowaniu i temu, czego mnie nauczył wiem, że ja mam dla Syrii żyć – dodała.

Zdjęcia Lilian Nazhy można oglądać w krakowskich Polach Dialogu przy ul.Stradomskiej 6 od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00-17:00 oraz w soboty od 10:00 do 14:00. Wystawa potrwa do października.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.