Sytuacja na Ukrainie przedmiotem obrad Kościołów europejskich
19 czerwca 2023 | 13:27 | st (KAI) | Tallin Ⓒ Ⓟ
O sytuacji na ogarniętej agresją Rosji Ukrainie mówiono 17 czerwca podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego Konferencji Kościołów Europejskich (KEK) w stolicy Estonii, Tallinie. Ta organizacja ekumeniczna zrzesza większość europejskich Kościołów chrześcijańskich (z wyjątkiem Kościoła katolickiego).
Na początku swoich wystąpień niektórzy paneliści mówili o swoich doświadczeniach wojennych. „Każdego dnia zabijani są ludzie, umierają dzieci, niszczone są domy. Każdego dnia ktoś grzebie ukochaną osobę. Każdego dnia ktoś zostaje bez dachu nad głową” – powiedział profesor Wołodymyr Bureha, prorektor Akademii Teologicznej w Kijowie Prawosławnego Kościoła Ukrainy. „Dlatego każdego dnia pierwszym pytaniem, przed którym stajemy jako chrześcijanie, jest: Gdzie jest Bóg w tej wojnie? Gdzie był Bóg, gdy dziesiątki kobiet, dzieci, osób starszych zginęło pod gruzami wielopiętrowego budynku w Dnieprze?” – wyznał.
Biskup Pavlo Schwartz z Niemieckiego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego Ukrainy (GELCU) zwrócił uwagę, że Ukraina, podobnie jak wiele krajów byłego Związku Radzieckiego, jest w dużej mierze zsekularyzowana. „Jeśli nazywamy Ukrainę prawosławną lub chrześcijańską, to jest to myślenie życzeniowe” – powiedział. Jego Kościół liczy 4000 członków, z których większość znajduje się na wschodzie kraju. „Największym wyzwaniem jest rozmowa z osobą świecką, która przeżyła traumę na temat przebaczenia” – zaznaczył.
Wielu panelistów zgodziło się, że wojna podważyła chrześcijańską koncepcję miłości nieprzyjaciół i nadstawiania drugiego policzka, a pokój i pojednanie są możliwe tylko wtedy, gdy towarzyszy im sprawiedliwość.
„Sprawiedliwy pokój wymaga wyeliminowania przyczyny wojny, a nie tylko jej najbardziej widocznych skutków. Pokój nie może być ustanowiony za cenę rezygnacji z prawdy. Pokoju nie można osiągnąć poprzez zrównanie napastnika i ofiary ataku” – podkreślił metropolita Jewstratij z Białej Cerkwi, zastępca przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Stosunków Kościelnych Kościoła Prawosławnego Ukrainy. Ubolewał również, że wielu przywódców kościelnych „stało się sługami agresji lub ukrywa się za zasłoną milczenia”.
Jednocześnie przywódcy kościelni wyrazili zaniepokojenie narracją nienawiści i zemsty, którą rozpętała wojna. „Kościoły muszą odpowiedzieć na pytanie, jak pozostać chrześcijaninem w tym piekle” – stwierdził Bureha.
Biskup Sándor Zán Fábián z Kościoła Reformowanego na Zakarpaciu mówił o wpływie wojny na jego wspólnotę na zachodzie Ukrainy, która przyjęła przesiedleńców wewnętrznych – zarówno rosyjskojęzycznych, jak i ukraińskojęzycznych – w ponad 100 zborach i uczestniczy w ich codziennym i życiu duchowym. „W cieniu tej wojny doświadczyliśmy daru pojednania między społecznościami, które zwykle są rozgrywane przeciwko sobie przez politykę” – powiedział.
Jednocześnie ostrzegł, że odporność psychiczna i duchowa ludzi jest na wyczerpaniu. „Z lękiem i niepokojem obserwuję, jak społeczność międzynarodowa zakłada mundury i jak rozwiązanie konfliktu jest omawiane w języku wojny i broni”. Zauważył, że w tej chwili nikt nie próbuje zakończyć wojny, ale musi to być warunkiem dyskusji o pojednaniu i odbudowie. Schwartz, mieszkający w Charkowie, przekonywał, że „nie możemy przestać się bronić – wolność jest dla nas największą wartością”.
Ks. dr Grzegorz Giemza z Polskiej Rady Ekumenicznej przedstawił projekt „Pojednanie między Kościołami w Europie”, który wywodzi się z procesu pojednania polsko-niemieckiego po II wojnie światowej, a od 1997 r. obejmuje również Ukrainę i Białoruś. „W tej chwili nie można mówić o pojednaniu w tej grupie” – powiedział – „ale musimy przygotować się na czas po wojnie i musimy podtrzymywać relacje”. „Po wojnie będziemy potrzebować wszystkich kanałów” – zaznaczył. Dr Giemza wyraził przekonanie, że pojednanie jest możliwe.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.