Drukuj Powrót do artykułu

Szef „Gościa Niedzielnego”: będę bronił w sądzie tego, co zostało napisane

08 lipca 2008 | 13:30 | lk//po Ⓒ Ⓟ

Czasy, w których żyjemy są dziwne, skoro do sądu ma się trafić za stawanie w obronie życia dzieci nienarodzonych. Jeśli przyjdzie wezwanie, to będę w sądzie bronił tego, co zostało napisane – powiedział KAI ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”.

„Gazeta Wyborcza” podała dziś, że Alicja Tysiąc chce podać do sądu ks. Gancarczyka i wydawcę „Gościa” – katowicką kurię metropolitalną, za naruszenie dóbr osobistych. Zdaniem autorki tekstu w „GW”, chodzi o serię artykułów, w których sugerowano, że Alicja Tysiąc jest niedoszłą morderczynią, bo walczyła o prawo do aborcji.

Marcin Górski, pełnomocnik Alicji Tysiąc, poinformował „Gazetę Wyborczą”, że w pozwie przeciwko „Gościowi” wymieniono dziesięć takich tekstów. W „Gazecie” napisano, że zaczęły się one pojawiać w „Gościu” po odrzuceniu we wrześniu 2007 r. przez Europejski Trybunał Praw Człowieka odwołania polskiego rządu od wyroku tegoż Trybunału z marca 2007 r. w sprawie skargi Alicji Tysiąc na nieprzyznanie jej prawa do aborcji, mimo, że ciąża zagrażała jej zdrowiu.

W tekstach miały się pojawiać m.in. porównania Tysiąc do zabójczyni i stawiania jej w jednym rzędzie ze zbrodniarzami nazistowskimi.

„Pani Tysiąc nigdy nie dopuściła się przestępstwa, lecz próbowała wyegzekwować przysługujące jej prawo. Artykuły >>Gościa<< to nie tylko pomówienie o przestępstwo, ale też naruszenie elementarnego poczucia wrażliwości" - powiedział "Gazecie Wyborczej" pełnomocnik Alicji Tysiąc.W rozmowie z KAI ks. Marek Gancarczyk zaprzecza zarzutom stawianym jemu i redakcji na łamach "Gazety Wyborczej". - Nie porównałem Alicji Tysiąc do zbrodniarzy. Strona, która pozywa, może tak to nazywać, ale w tekstach w "Gościu Niedzielnym" rzeczy zostały nazwane po imieniu. To wszystko - twierdzi."Czasy, w których żyjemy są trochę dziwne, skoro do sądu ma się trafić za to, że staje się w obronie życia dzieci nienarodzonych" - dodaje redaktor naczelny "Gościa"."Nie uważam, żebyśmy musieli się wycofywać z czegokolwiek. Jeżeli przyjdzie wezwanie nakazujące, by stawić się przed sądem to przyjdę i będę bronił tego, co zostało w 'Gościu Niedzielnym' napisane" - zapowiada ks. Gancarczyk. Zaznacza jednak, że do dnia dzisiejszego żadnego wezwania z sądu nie otrzymał. - Cała moja wiedza na temat pozwu pochodzi z mediów - dodaje.Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" poinformował też, że w jednym z najbliższych numerów tygodnika redakcja ustosunkuje się do zarzutów przedstawionych w dzisiejszym artykule "Gazety Wyborczej". - W najbliższym numerze "Gościa" nic na ten temat się nie ukaże, gdyż wczoraj, gdy informacja o pozwie nie była jeszcze oficjalna, zamknęliśmy najbliższe wydanie - wyjaśnił ks. Gancarczyk.Alicja Tysiąc złożyła skargę przeciwko Polsce w 2003 r. Skarga dotyczyła odmowy przyznania jej prawa do aborcji, mimo że ciąża zagrażała jej zdrowiu. 20 marca 2007 r. Trybunał uznał zasadność skargi i zasądził 25 tys. euro zadośćuczynienia, które miał wypłacić polski rząd oraz 14 tys. euro tytułem zwrotu kosztów i wydatków. W czerwcu 2007 r. rząd polski złożył odwołanie od tego wyroku. Pod koniec września Trybunał Europejski odrzucił odwołanie polskiego rządu od wyroku w sprawie Alicji Tysiąc. Polska zatem za odmowę prawa do aborcji musiała zapłacić kobiecie 25 tys. euro.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.