Drukuj Powrót do artykułu

Szef zespołu medycznego z kliniki Gemelli: papież Franciszek mógł umrzeć

25 marca 2025 | 17:37 | tom | Rzym Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Grzegorz GALAZKA/East News

Szef zespołu medycznego, który leczył papieża Franciszka w rzymskiej klinice Gemelli, ujawnił szczegóły walki 88-letniego Ojca Świętego o przetrwanie. Najgorszym momentem było to, gdy papież nie mógł już oddychać 28 lutego, powiedział chirurg Sergio Alfieri w wywiadzie dla włoskiej gazety „Corriere della Sera”. „To było najgorsze. Po raz pierwszy widziałem łzy w oczach ludzi, którzy go leczyli. (…) Zdawaliśmy sobie sprawę, że jego stan jeszcze się pogorszył i że istnieje ryzyko, że nie przeżyje” – stwierdził Alfieri.

W tym momencie „musieliśmy zdecydować, czy przestać, czy kontynuować walkę i próbować stosować wszystkie dostępne leki i terapie, ryzykując uszkodzenie innych narządów. Ostatecznie zdecydowaliśmy się właśnie na to”.

Ponieważ papież przekazał wszystkie decyzje dotyczące przebiegu leczenia swojemu zaufanemu pielęgniarzowi Massimiliano Strappettiemu z Watykańskiej Służby Medycznej, to on powiedział: „Spróbuj wszystkiego, nie poddamy się”. Cały zespół myślał w ten sposób i „nikt się nie poddał”.

Alfieri podkreślił, że papież zawsze był przytomny, nawet gdy jego stan się pogarszał: „Ten wieczór był straszny. Wiedział, tak jak my wszyscy, że może nie przeżyć nocy. Widzieliśmy, jak ten człowiek cierpi. Ale od pierwszego dnia nalegał, abyśmy powiedzieli mu prawdę o jego stanie”.

W czasie drugiego kryzysu, kiedy papież prawie zakrztusił się wymiocinami, najgorsza choroba już minęła. Niemniej jednak, według Alfieriego, ten moment również zagrażał życiu.

Biuletyny medyczne nie zostały zmienione

W wywiadzie Alfieri wyjaśnił również, w jaki sposób powstały biuletyny medyczne, które zostały przekazane mediom podczas hospitalizacji. Lekarze przekazali dane medyczne prywatnym sekretarzom papieża, którzy dodali dalsze szczegóły, a następnie papież zatwierdził całość. „W żadnym momencie nic nie zostało zmienione ani pominięte” – podkreślił Alfieri.

Jest przekonany, że liczne modlitwy pomogły również papieżowi. Istnieją badania naukowe, według których modlitwy również pomagają pacjentowi. Sam doświadczył, że sytuacja była beznadziejna dwa razy, ale potem w cudowny sposób się odwróciła.

Patrząc wstecz na przyjęcie papieża 14 lutego, Alfieri poinformował, że 88-letni papież był wówczas w złym stanie zdrowia od kilku dni i ledwo mógł oddychać. Jednak oczywiście chciał dotrzymać swoich zobowiązań związanych z obchodami Roku Świętego. Dopiero gdy zdał sobie sprawę, że nie ma innego wyjścia, zgodził się na przyjęcie do szpitala.

W obecnej dwumiesięcznej fazie rekonwalescencji Franciszek obiecał mu przestrzegać zaleceń lekarza, „aby nasze wysiłki nie poszły na marne”. Dlatego papież musi teraz unikać kontaktu z grupami i dziećmi, aby nie złapać nowych infekcji. „Ale on jest papieżem i nie możemy mu mówić, co ma robić” – stwierdził Alfieri.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.