Drukuj Powrót do artykułu

Szkoła Żagle: uczyć się od dzieci, nauczycieli i rodziców

24 lutego 2015 | 09:30 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ

Sample

Od początku września 2014 r. jestem kapelanem szkoły Żagle dla małych uczniów na ulicy Lokalnej w Falenicy – Warszawie, szkoła liczy około trzystu dzieci od zerówki do trzeciej klasy. Kiedy podjąłem decyzję pracy duszpasterskiej w tej placówce miałem świadomość, że powinienem służyć nie tylko dzieciom, ale przede wszystkim rodzicom i nauczycielom tej szkoły.

Już w tym roku 2015 będę miał sześćdziesiąt lat, więc to czas, by pracować bardzo intelektualnie i spokojnie. Niestety nie da się przy dzieciach, ale myślę o tym, co papież Franciszek często mówi, o roli dziadków i babć w formacji i przekazywaniu wiary chrześcijańskiej. Już czuję się po trochu dziadkiem tych maluchów i cieszę się, że mogę coś przekazywać innym, uczyć ich modlitwy, zaufania i przede wszystkim miłości do Chrystusa i jego Matki. Również mam świadomość, że jeszcze wiele rzeczy mogę sam się uczyć od dzieci, rodziców i nauczycieli. Kontakt z drugim człowiekiem zawsze ubogaca.

Dwa lub trzy dni w tygodniu jestem w tej szkole. Staram się prowadzić dziesięciominutową katechezę w kaplicy dla każdej klasy, a więc trochę trzeba pomówić w sposób prosty i jasny. Nie da się ukryć, że polski nie jest moim językiem ojczystym, a dzieci czują to od razu. To przeszkadza, ale też może być atutem. – Dlaczego ksiądz mówi tak dziwnie? – A z jakiego to może być powodu? – Ponieważ ksiądz był wiele lat na misjach. – Tak jest, prawie czterdzieści lat!

Pierwszego listopada mówiłem dla ponad dwudziestu dzieci z pierwszej klasy (jedna z czterech) o świętości: wszyscy jesteśmy powołani do niej. A jedno dziecko podnosi rękę w górę. Wiadomo, że kaplica to nie klasa, ponieważ Pan Jezus gromadzi nas wszystkich dzięki Jego cudownej obecności w Tabernakulum. Dzieci wiedzą o tym, ale również wiedzą, że mogą zadawać pytania lub odpowiedzieć, kiedy ksiądz o coś pyta. Dałem pozwolenie temu dziecku. – Ja nie chcę być świętym, ja chcę być normalny! A odparłem: – Właśnie chodzi mi o to, że jeżeli nie dążysz do świętości nie będziesz normalny, nie będziesz dobrym człowiekiem, stajesz się potworem, tak jest, jeżeli nie będziesz świętym, stajesz się potworem! Nie wiem dlaczego tak mówiłem, nie myślałem przedtem o tym, ale podkreślałem to słowo – potworem – a wydawało mi się, że słowa docierają do tego dziecka wiedząc, że świętość jest, powinna być, normą dla nasz wszystkich – dzieci lub dorosłych.

Uczniowie z trzeciej klasy służą jako ministranci, jeżeli chcą. Jeden z nich prosił o modlitwę za swoją starszą siostrę przebywającą w szpitalu i dodał: – jaką radość mieć rodzinę wierzącą, gdzie wszyscy razem modlimy się do Boga! Myślałem, że dziewięcioletni człowiek już odkrył tajemnicę mądrości: wspólna modlitwa w rodzinie. A jeden z rodziców w zaufaniu komentował: – Mam zwyczaj pobłogosławić moje dzieci przed zaśnięciem, a wczoraj moja mała córka przyszła do mnie, mówiąc: -Tato, dziś nie pobłogosławiłeś mnie, a nie mogę spać!

W szkole mamy co miesiąc hasło formacyjne, które wisi w tablicy przy ogólnym korytarzu. W lutym hasło miesięczne brzmi „hojność” a obok niego cztery hasła tygodniowe: „Ochoczo pomagam innym” – „Umiem poświęcić czas innym” – „Potrafię zrezygnować ze swoich planów” – „Żyję, by służyć innym”. Obok mnie stał mały chłopiec z pierwszej klasy; mówiłem do niego: – Słuchaj, co jest tutaj napisane: żyję, by służyć innym”. Zaskoczyła mnie jego natychmiastowa odpowiedź: – A przede wszystkim Panu Bogu! (A więc trzeba uczyć się od dzieci).

Mam pięćdziesiąt jeden dzieci do przygotowania do pierwszej komunii i spowiedzi. Naturalnie rodzice są pierwszymi nauczycielami wiary, oni przede wszystkim przygotowują dzieci do dobrego przyjęcia tych dwóch sakramentów. Nauczyciel religii również ma zasadnicze znaczenie. W ramach pomagania rodzicom w tym zadaniu prowadzę dla nich różne pogadanki, a także zaproponowałem możliwość osobistej rozmowy ze mną w szkole lub w domach. Już prawie połowa rodziców skorzystała z tej możliwości i naprawdę podziwiam ich zaangażowanie w wychowanie własnych dzieci w wierze katolickiej. Jedna mama powiedziała do mnie: – Kiedy przyjmuję Eucharystię i klękam, by podziękować Bogu, mówię dzieciom: 'chodźcie blisko mnie; wiecie, że mam Pana Jezusa i On mówi, że bardzo was kocha, bardziej niż ja’. Byłem pod wyrażeniem tych słów, ponieważ właściwie na tym polega ewangelizowanie: na przekazywaniu, że Bóg jest Miłością i On najbardziej nas kocha (A więc trzeba uczyć się od rodziców).

Nauczyciele i ich panowanie nad dziećmi imponuje mi, podziwiam ich. Byłem w kaplicy i widziałem jak nauczyciel z religii wprowadził dzieci z pierwszej klasy. – Niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, – Teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Trzy razy odpowiadają dzieci, a później wspólna modlitwa 'komunia duchowa’, którą dzieci umieją na pamięć: 'Pragnę Cię przyjąć, Panie, z tą samą czystością, pokorą i pobożnością z jaką przyjęła Cię Twoja Najświętsza Matka, z duchem i żarliwością świętych’. Bez tych nauczycieli, tego by nie było. (A więc trzeba  uczyć się od nauczycieli).

Post scriptum. Dzieci z drugiej klasy miały już swoją pierwszą spowiedź. Cieszyłem się, że wiele rodziców było obecnych i dało przykład wiary, pobożności i cierpliwości. Nauczycielie również trzymali rękę na pulsie. Jako sympatyczną anegdotę opowiadam sytuację, gdy przyszło jedno z dzieci-penitentów, które już przy konfesjonale miało trochę tremy i nie potrafiło wypowiedzieć ani słowa. Uspokoiłem je, pytając: – Jakie są twoje grzechy? A dziecko: – Czy grzech pierworodny także się liczy? Musiałem ciężko się wysilać, by nie śmiać się na całe gardło.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.