Szymański: Demokracja i wolność są zagrożone Konwencją o przemocy wobec kobiet
16 września 2014 | 18:21 | as, mp Ⓒ Ⓟ
Celem Konwencji Rady Europy jest by pod powszechnie uznanym hasłem zmieścić przepisy, których celem jest wymuszenie zmian społecznych, które uderzają w rodzinę, małżeństwo i tradycję – mówi KAI Antoni Szymański, socjolog, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski.
KAI: W ubiegłym tygodniu miała być rozpatrywana przez Sejm, w drugim czytaniu, ustawa wprowadzająca Konwencję Rady Europy o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, ale została wycofana z programu obrad, dlaczego?
Antoni Szymański: Przypomnę, że pierwsze czytanie tej ustawy, niosącej ogromne zmiany w naszym życiu społecznym, nie miało miejsca na forum całego Sejmu, ale na posiedzeniu Komisji Spraw Międzynarodowych i Spraw Zagranicznych 28 sierpnia. Przypuszczam, że chodziło o to, by jak najmniej dyskutować o ustawie. Nie skierowano jej nawet do komisji polityki społecznej i rodziny oraz komisji edukacji, choć w konwencji te obszary są bardzo ważne.
Obecnie, przychylono się do wniosku o wycofanie ustawy z obrad dlatego, że coraz szersze kręgi społeczne wyrażają dezaprobatę dla tej konwencji. Ludzie piszą i telefonują do posłów by tej ustawy nie popierali, coraz więcej środowisk stanowczo protestuje. Jednoznacznie negatywne wobec konwencji jest też stanowisko Kościoła katolickiego, co zostało w ostatnich dniach przypomniane.
KAI: Projekt ustawy jednak za jakiś czas powróci, jakie są szanse na jej odrzucenie?
– Tak, może nawet na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało już wniosek o jej odrzucenie, jednak samo nie ma odpowiedniej większości by to uczynić. Odrzucenie ustawy wprowadzającej konwencję jest jednak możliwe, ale przy pełnym zaangażowaniu Kościoła i społeczeństwa obywatelskiego. Przed serią wyborów władza jest bardziej skłonna do liczenia się z opinią społeczną, Czasu jest jednak niewiele i albo takie działanie zostanie bezzwłocznie podjęte, albo znajdziemy się w sytuacji wdrażania ideologicznej ustawy, w cale nasze życie społeczne.
Trzeba apelować do posłów PO i PSL by w tej sprawie nie było klubowej dyscypliny glosowania oraz by przynajmniej część z nich opowiedziało się przeciw ratyfikacji konwencji. W tej sprawie ogromne znaczenie ma przekazywanie opinii przez obywateli posłom tych klubów, a także organizacje społeczne. Różne organizacje, w tym Federacja Ruchów Obrony Życia czy Citzizen GO (http://www.citizengo.org/pl/stop-genderowej-konwencji-rady-europy) zbierają podpisy przeciw ustawie nowelizującej i zapowiadają, że będą to czynić dalej. W wielu miejscach prowadzona jest modlitwa za rodzinę i przeciw przyjęciu konwencji, co przecież można rozszerzyć na całą Polskę. Istotną sprawą jest ukazywanie istoty tej konwencji.
KAI: Wielu ludzi nie widzi problemu w konwencji, bo zawierzyło jej nazwie, która mówi o przeciwdziałaniu przemocy, przeciw czemu wszyscy jesteśmy.
– To celowy zabieg by pod powszechnie uznanym hasłem zmieścić przepisy, których celem jest wymuszenie zmian społecznych, które udzerzają w rodzinę, małżeństwo, tradycję czy Kościoły. Tezą tej konwencji jest, że są one odpowiedzialne za przemoc wobec kobiet.
To ideologiczne założenie, choć nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ma przyjąć formę obowiązującą. Konwencja nie wskazuje na takie przyczyny przemocy jak alkoholizm czy narkomania, przemoc i pornografia. Natomiast kwestionuje typowe relacje kobiet i mężczyzn i zmierza do promocji zachowań niestereotypowych np. homoseksualnych. Sprzyja to np.: temu, by państwo nie wspierało trwałości małżeństw jako związków stereotypowych na rzecz niestereotypowych, czyli np. samotnych.
Mamy tu do czynienia z inżynierią społeczną na dużą skalę, która niszczy więzi społeczne, odbiera nam wolność, by wprowadzić nas w świat, zbudowany na bazie ideologii gender. Pleć konwencja definiuje wyłącznie poprzez role i zachowania jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla danej płci, uciekając od jej biologicznej definicji. Polecam stronę, z której wiele można dowiedzieć się o konwencji http://www.stowarzyszeniefidesetratio.pl/konwencja.html.
KAI: Jak się to ma do demokratycznych standardów i wolności wyboru?
– Odpowiem dłuższym cytatem z wypowiedzi Margaret Tatcher, premier Wielkiej Brytanii, która będąc z wizytą w Poznaniu, w związku przyznaniem jej doktoratu honoris causa Akademii Ekonomicznej w 1996 r. powiedziała: „Demokracja wymaga także społecznej bazy. Tradycyjna komórka rodzinna, na którą we wszystkich naszych krajach wywierana jest tak ogromna presja, stanowi opokę, na której wspierają się zarówno wolność jak i ład. To właśnie rodzina uczy człowieka odpowiedzialności. To dla rodziny zarabiamy pieniądze. To dla jej przyszłych pokoleń dokonujemy poświęceń, które mogą nie być nam wynagrodzone za naszego życia. I poprzez te rodziny uczymy się budować więzi innego rodzaju – zakładamy grupy sąsiedzkie, które składają się na społeczeństwo obywatelskie. Współpraca taka gwarantuje istnienie w sferze społecznej i gospodarczej alternatywy wobec całkowitego zdawania się na pomoc państwa we wszystkich sprawach, z którymi jednostka nie może sobie poradzić. Nic więc dziwnego, że zarówno rodzina, jak i tkanka społeczeństwa obywatelskiego tak poważnie ucierpiały w rękach totalitarystów, których pozycji zagraża wszelkie rozproszenie władzy.” (Słowo Wielkopolskie z 11.07.1996 r.).
Uznając zatem znaczenie rodziny jako wspólnoty podstawowej i bazy dla demokracji, trzeba uznać Konwencję Rady Europy o przemocy wobec kobiet za narzędzie walki z demokratycznym ładem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.