Drukuj Powrót do artykułu

Szymon z Lipnicy – nowy polski święty

03 czerwca 2007 | 12:27 | maj Ⓒ Ⓟ

W niedzielę 3 czerwca Benedykt XVI kanonizował błogosławionego Szymona z Lipnicy – zakonnika, kaznodzieję, ascetę. Żył w XV w., zmarł nagle podczas zarazy, która wybuchła w Krakowie.

Czy ta postać, zdawałoby się tak odległa, może być dziś dla kogoś inspiracją? A jednak – cotygodniowe nabożeństwa, podczas których odczytywane są intencje wznoszone za pośrednictwem błogosławionego Szymona, przeciągają się niekiedy nawet do dwóch godzin. Wśród intencji znajdują się prośby po niemiecku, hiszpańsku, angielsku, francusku… i wiele z nich zostaje wysłuchanych.
„Szymon pokazuje współczesnemu człowiekowi – żyjącemu często w zgiełku, pośpiechu i pogoni za sobą i samorealizacją – coś bardzo ważnego: że można ofiarować swoje życie. Można znaleźć radość i spokój w ciszy i modlitwie. Można poświęcić się służbie innym poprzez codzienne spełnianie swoich obowiązków, wierność swojemu powołaniu” – stwierdza o . Wiesław Murawiec, postulator procesu kanonizacyjnego z ramienia prowincji o.o. bernardynów. Przypomina, że bł. Szymon głosił kazania, wykładał, przepisywał księgi i spowiadał, a zmarł podczas zarazy opiekując się chorymi i chodząc do nich z Najświętszym Sakramentem.

*Uczeń św. Jana Kapistrana?*
Szymon z Lipnicy urodził się ok. 1438 r. w Lipnicy koło Bochni. Jego rodzice, Grzegorz i Anna, byli prawdopodobnie ludźmi dość ubogimi. Niewykluczone, że ojciec pracował jako piekarz. Niewiele wiemy o dzieciństwie i młodości Szymona. Jego biografowie z XVII w. podkreślają wielką pobożność i zamiłowanie do nauki już od najwcześniejszych lat. Czy tak było? – z pewnością musiał być zdolny i zdeterminowany, skoro w 1454 r. zapisał się na Wydział Sztuk Wyzwolonych Akademii Krakowskiej i zamieszkał w studenckiej bursie. Zapłacił tylko 1 grosz wpisowego, choć bogatsi studenci uiszczali 6. Zapewne nie było go stać na więcej. W 1547 r. ukończył wydział z tytułem bakałarza. W tym samym roku podjął decyzję wstąpienia do bernardynów.
Ten nowo powstały konwent przyjmował wówczas prawdziwą lawinę powołań. Od sierpnia 1453 do maja 1454 r. w Krakowie gościł jeden z najznakomitszych kaznodziei epoki – św. Jan Kapistran, franciszkański reformator, wikariusz generalny Zakonu Braci Mniejszych obserwantów, znanych w Polsce jako „bernardyni”. Jego kazaniom towarzyszyły liczne cuda i uzdrowienia. Przychodziły tłumy. Nawoływanie do pokuty znalazło szeroki odzew, m.in. w wielu powołaniach. Niewykluczone, że miało również wpływ na decyzję Szymona z Lipnicy. Oprócz niego mniej więcej w tym czasie do bernardynów wstąpiło ponad 100 studentów i bakałarzy oraz kilku profesorów Akademii Krakowskiej.

*W towarzystwie świętych*
Czy świętość to sprawa czysto indywidualna? Chyba trudno jest oderwać świętość Szymona z Lipnicy od świętości jego otoczenia. Znalazł się w gronie osób wyjątkowych, zakonników żyjących duchem pierwotnej gorliwości św. Franciszka. Stanisław z Chobrza, Leonard z Sącza, Antoni z Radomska i ci, których znamy już tylko imiona – Bernard, Aleksy, Filip, Gabriel, Władysław – ci wszyscy zmarli w opinii świętości ludzie stali się współbraćmi Szymona.
Życie w klasztorze było wymagające. Oprócz Eucharystii, szeregu modlitw, w tym również modlitw nocnych i rozważań, czas wypełniały zakonnikom liczne prace – kaznodziejów, lektorów, wykładowców uniwersyteckich, wychowawców, skryptorów (przepisujących teologiczne dzieła), malarzy miniaturzystów, ogrodników, czy rzemieślników.
Po rocznym nowicjacie, Szymon z Lipnicy złożył śluby zakonne i rozpoczął studia teologiczne w ramach przygotowań do kapłaństwa. Były to rzetelne studia. Święcenia przyjął najprawdopodobniej ok. 1462 r. Pracował przepisując dzieła teologiczne, a przede wszystkim głosząc kazania. Jako kaznodzieja zyskał sławę. Nawiązywał zresztą do stylu, tonu i sformułowań św. Jana Kapistrana i św. Bernardyna ze Sieny. Był pierwszym bernardynem, któremu powierzono funkcję kaznodziei katedralnego. Pełnił też rozmaite funkcje w zakonie, m.in. wizytatora klasztorów. W związku z powierzonymi sobie zadaniami odwiedził Rzym. Odbył też pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
Był człowiekiem modlitwy. Jak podkreśla o. Murawiec często przychodził do kaplicy w nocy. Wtedy miał czas i poczucie, że nic już mu nie przeszkadza. Prowadził życie pokorne, unikał rozgłosu i zaszczytów. W klasztorze podejmował często pogardzane fizyczne prace. Bardzo rzetelnie podchodził do swoich codziennych obowiązków. Zawsze starannie przygotowywał się do kazań i umiał przez nie poruszać ludzkie serca.
Zmarł 18 lipca 1482 r. w Krakowie podczas zarazy. Miał niewiele ponad 40 lat. Zachorował pielęgnując chorych i szukając ich po domach. Pochowany został w kościele bernardynów w Krakowie i w zasadzie tuż po śmierci miał już miejsce pierwszy przypisywany mu cud. Było to jeszcze w czasie zarazy, której on sam padł ofiarą. Jak przypomina o. Murawiec, chodziło o trzech młodych kleryków, którzy również zachorowali i których w chorobie pielęgnowała jedna z sióstr z trzeciego zakonu. Dowiedziała się ona o śmierci Szymona i przekonana o jego świątobliwości zaproponowała braciom modlitwę o uzdrowienie za jego wstawiennictwem.

*Szymon działa!*
Kolejne cuda i łaski posypały się „jak z rękawa”, tak, że – jak przypomina o. Murawiec – powstała nawet specjalna komisja klasztorna, która miała je notować. W zachowanym rękopisie z lat 1482 – 1520 „Miracula” znaleźć możemy opisy poszczególnych uzdrowień, z uwzględnieniem krakowskich ulic i domów, w których się dokonały. Do Szymona zwracały się bardzo często matki przewidujące komplikacje przy porodzie lub trudności z donoszeniem dziecka. Szymon pomagał. Wśród opisów łask znajdujemy nawet przekazy o cudownych ożywieniach urodzonych martwo dzieci.
Rozwijający się kult sprawił, że 24 lutego 1685 r. bullą papieża Innocentego VIII Szymon ogłoszony został błogosławionym. Od końca XVIII w. rozpoczęto starania o kanonizację. Proces zahamowany został jednak przez stulecie rozbiorów a następnie II Wojnę Światową i rządy komunistyczne w Polsce.
Nie ustał jednak kult krakowskiego błogosławionego. Do czasów obecnych zanotowano aż kilkaset przypisywanych mu cudów i łask. W kaplicy bł. Szymona w kościele o.o. bernardynów w Krakowie stoi specjalna skrzynka, do której wrzucać można prośby kierowane za wstawiennictwem świętego zakonnika. Jak podkreślają ojcowie bernardyni – próśb tych jest coraz więcej. Pojawiają się też intencje po angielsku, hiszpańsku, włosku, niemiecku, czy francusku…
W czasie II wojny światowej o. Romuald Gustaw zapoczątkował tradycję cotygodniowych nabożeństw, tzw. „Czwartków z Szymonem” (czwartek – na pamiątkę dnia jego śmierci). Tradycja ta podjęta została na nowo w 2003 r. z inicjatywy gwardiana klasztoru, o . Fidelisa Maciołka. Po Mszy św. następuje specjalne nabożeństwo z ucałowaniem relikwii błogosławionego i odczytaniem zgromadzonych podczas tygodnia próśb. Jest ich tak wiele, że czasem nabożeństwo przeciąga się nawet do dwóch godzin.
Prośby są najróżniejsze. „Bardzo wiele od studentów – o pomyślne zdanie egzaminów, obronę pracy magisterskiej, czy doktorskiej” – opowiada o. Murawiec. Bł. Szymon sam był przecież studentem, a potem wykładowcą w Krakowie i czczony jest jako patron młodzieży akademickiej. Uważany jest również za szczególnego patrona kobiet oczekujących dziecka. Wśród intencji znajdują się też prośby o jedność małżeństwa i bardzo wiele próśb o uzdrowienie. „I te cuda się zdarzają” – podkreśla o. Murawiec. Przypomina, np. o cudownym uzdrowieniu sprzed ok. półtora roku. Mieszkanka Nowej Huty chorowała na raka macicy. Jej mąż, w przededniu operacji, po Mszy św. w jednym z krakowskich kościołów wstąpił na chwilę do bernardynów, wówczas gdy akurat odbywało się czwartkowe nabożeństwo z bł. Szymonem. Jak opowiada – modlił się wówczas gorąco o uzdrowienie żony i następnego dnia w trakcie badań okazało się, że objawy jej choroby ustąpiły.

*Życie zaczyna się po śmierci*
Starania o kanonizację Szymona udało się na nowo podjąć dopiero w ostatnich latach. W 2004 r. Kongregacja do Spraw Świętych w Rzymie oraz Postulatura Generalna Zakonu Braci Mniejszych wydały dokumentację kanonizacyjną błogosławionego. W 2006 r. potwierdzono cud za wstawiennictwem bł. Szymona – uzdrowienie w 1943 r. Marii Piątek, krakowskiej farmaceutki, chorej na zator mózgowy, sparaliżowanej i pozbawionej mowy.
3 czerwca 2007 r. w Rzymie Szymon wraz z trzema innymi błogosławionymi – Jerzym Preczą – kapłanem z Malty, Karolem od św. Andrzeja (Janem Andrzejem Houben) – pasjonistą z Irlandii i Marią Eugenią od Jezusa (Anną Eugeią Milleret de Brou) – zakonnicą francuską – ogłoszony zostanie przez papieża Benedykta XVI świętym. Uznany zostanie zatem za przykład do naśladowania i wzór dla całego Kościoła powszechnego. Już teraz widać, jak bardzo rozszerza się jego kult. Skromny kaznodzieja i spowiednik, pokornie przepisujący dzieła mistrzów swego zakonu nie mógł nawet podejrzewać, że w kolejnych stuleciach będzie miał wciąż tyle pracy, a prośby o jego relikwie napływać będą do Krakowa nie tylko z Europy, ale również z części nieodkrytego jeszcze za jego życia świata – ze Stanów Zjednoczonych, Filipin, czy Australii.
Cichy, wydawałoby się niepozorny św. Szymon to kolejny święty przekonujący o prawdzie, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, a prawdziwe życie zaczyna się po śmierci.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.