Tajemnica spowiedzi w prawie kanonicznym
28 marca 2018 | 10:53 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Tajemnica spowiedzi opiera się nie tylko na prawie kościelnym, ale przede wszystkim na prawie Bożym i jest nienaruszalna. Obowiązuje do końca życia spowiednika, czyli zawsze i wszędzie, nawet po śmierci jego penitenta. Ponadto nikt nie może zwolnić spowiednika z jej zachowania. Nie robi tego nawet papież – podkreśla ks. prof. Zbigniew Janczewski, kanonista z UKSW, autor wystąpienia Tajemnica i sekret w prawie kanonicznym Kościoła katolickiego”, wygłoszonego niedawno podczas sympozjum na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.
Poniższy test jest omówieniem wystąpienia ks. prof. Zbigniewa Janczewskiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego pt. „Tajemnica i sekret w prawie kanonicznym Kościoła katolickiego”. Zostało ono wygłoszone podczas sympozjum „Prawo do prywatności w Kościołach i innych związkach wyznaniowych: od tajemnicy duszpasterskiej do ochrony danych osobowych”, które odbyło się 15 marca na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Rozpoczynając swoją prelekcję, ks. prof. Janczewski przypomniał, że każdy człowiek posiada prawo do intymności, nieujawniania przed osobami postronnymi swoich ukrytych wad i swoich grzechów oraz prawo do zachowania dobrego imienia. Temu właśnie celowi służy kanoniczna instytucja tajemnicy i sekretu spowiedzi w odniesieniu do osoby korzystającej z sakramentu pokuty.
Rys historyczny
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa praktykowano pokutę. Była to przede wszystkim pokuta publiczna. Współwyznawcy dzięki temu mogli się czasami domyślać, jaki grzech został popełniony przez penitenta. Grzechy jednak zasadniczo wyznawano już wtedy sekretnie.
Stąd żyjący na przełomie III i IV wieku mnich Afratat zakazuje spowiednikom ujawniania grzechów znanych im ze spowiedzi. Takie bowiem postępowanie może zostać uznane za nieprzyjaciół chrześcijan za winę.
Według św. Augustyna, wyznawanie grzechów powinno być dokonywane sekretnie, o ile nie chodzi o zgorszenie i nie domaga się tego korzyść Kościoła. W pozostałych przypadkach o przestępstwie, oprócz grzesznika, może wiedzieć tylko jego spowiednik.
W 419 r. Synod Kartagiński obłożył ekskomuniką biskupa, który nie dopuścił do komunii swego penitenta za to, że w zakresie zewnętrznym wobec wspólnoty nie chciał przyznać się do popełnionego przestępstwa, nie podejmując się publicznej pokuty.
Ponadto, synod pouczył hierarchę, aby w przyszłości nie oskarżał wiernych bez przedstawienia dokumentów wskazujących na dopuszczenie się przez nich przestępstwa. W ten sposób nałożył na spowiednika najwyższą karę kościelną za pośrednie ujawnienie grzechu popełnionego przez wiernego, o którym posiadał wiedzę ze spowiedzi.
Ks. prof. Janczewski wskazuje za znanym kanonistą ks. Marianem Pastuszką, że była to prawdopodobnie pierwsza kara ekskomuniki wymierzona przeciwko osobie, która naruszyła tajemnicę spowiedzi.
Papież Leon I Wielki w liście z 459 r. nauczał, że postępowaniem przeciwnym regule apostolskiej jest zwyczaj głośnego odczytywania spisanych na kartce grzechów. I chociaż za godne pochwały uznaje się osoby posiadające taką wiarę, że nie lękają się wstydu ujawnienia swoich win przed innymi ludźmi, to jednak wystarczy wyjawić je tylko kapłanowi przy spowiedzi.
Wspomniany zwyczaj nie może być tolerowany, ponieważ istnieją grzechy, których penitenci nie chcą ujawniać publicznie. Wystarcza zatem, jeśli penitent wyzna je Bogu i spowiednikowi. Wiernych można bowiem zachęcać do spowiadania się, jeżeli ich grzechy nie będą ujawniane innym osobom.
Takie stanowisko papieża Leona wyraża jego troskę o dobre imię penitenta oraz o jego dobro duchowe, aby bez obawy o zniesławienie mógł korzystać z sakramentu pokuty.
Karaniem spowiedników dopuszczających się ujawnienia tajemnicy spowiedzi zajmował się m.in. IV Sobór Lateraneński w 1215 r. W soborowej konstytucji nr 21 czytamy, że jeżeli kapłan ośmieli się wyjawić grzech wyznany mu podczas spowiedzi, powinien zostać ukarany pozbawieniem możliwości wykonywania posługi kapłańskiej, czyli tzw. depozycją, oraz zamknięciem w ścisłym klasztorze w celu pokutowania tam aż do śmierci.
Zdrada tajemnicy spowiedzi łączyła się z utratą wtedy prawa do wykonywania „zawodu”, a ponadto dożywotnio aresztem domowym.
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowił, że tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna, dlatego spowiednik powinien jej pilnie strzec, aby słowem lub znakiem jej nie zdradził, bez względu na przyczynę.
Między ochroną a karą
Kościół od początku swojej działalności starał się zatem chronić dobre imię należących do niego wyznawców, potępiając ujawnianie przez spowiedników grzechów i innych faktów, które poznali przy okazji sakramentalnej spowiedzi. Zdradzający tajemnicę byli natomiast surowo karani.
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. zawiera obowiązującą normę, w której podkreśla się, że tajemnica jest nienaruszalna, a zatem spowiednik nie może zdradzić penitenta słowami, albo w jakikolwiek inny sposób, bez względu na przyczynę. Jej dopuszczenie się może skutkować utratą dobrego imienia przez grzesznika. Z drugiej strony, posiada on również naturalne prawo do zachowania swojej intymności.
Kościół wymaga od spowiednika, aby mądrze wykonywał powierzone mu zadanie, porównując jego posługę do roli ojca ukazującego ludziom miłosierne serce Ojca Niebieskiego. Powinien też pamiętać, że powierzono mu urząd Chrystusa, który dla zbawienia ludzi dokonał z miłosierdzia dzieła odkupienia i swoją mocą jest obecny w sakramentach.
Spowiedź rozumie się jako płaszczyznę realizacji Bożego miłosierdzia, a posługa spowiednika została ustanowiona dla jego przekazywania i pogłębiania. Obowiązek zachowania tajemnicy sakramentalnej jest uzasadniany motywacją religijną. Za pośrednictwem spowiednika powstaje szczególna relacja pomiędzy Bogiem a penitentem. Ten drugi, wyznając swoje grzechy, czyni to z pobudek religijnych, będąc przekonanym o całkowitym zachowaniu dyskrecji przez osobę, której powierza swoje tajemnice.
Skoro Chrystus ustanowił sakrament pokuty jako środek konieczny do osiągnięcia zbawienia przez grzesznika, to odpuszczając mu grzechy, zdejmuje z niego równocześnie ciążące na nim odium zła, z którym nie należy go już więcej utożsamiać.
W sposób autorytatywny racje zachowania tajemnicy spowiedzi przedstawia dekret Kongregacji Nauki Wiary z 1988 r. Są one następujące: 1. Obrona świętości sakramentu pokuty, który jest dziełem Chrystusa i Kościoła, stanowiąc kult Boga i źródło uświęcania człowieka. Ponieważ człowiek wstydzi się popełnianych grzechów, naruszenie tajemnicy spowiedzi zniechęca wiernych do tego sakramentu. 2. Obrona szafarza pokuty działającego w zastępstwie Chrystusa. 3. Obrona prawa penitenta do sekretnego wyznawania grzechów. Zagrożenie tajemnicy spowiedzi powoduje, że wyznawanie grzechów staje się aktem czasami ponad siły penitenta.
Tajemnica spowiedzi opiera się nie tylko na prawie kościelnym, ale przede wszystkim na prawie Bożym i jest nienaruszalna. Obowiązuje do końca życia spowiednika, czyli zawsze i wszędzie, nawet po śmierci jego penitenta. Ponadto nikt nie może zwolnić spowiednika z jej zachowania. Nie robi tego nawet papież.
Norma kodeksowa uznaje za niezdolnych do złożenia zeznań w sądzie kościelnym spowiedników w odniesieniu do tego, co poznali podczas sakramentalnej spowiedzi – nawet w sytuacji, w której penitent prosiłby o złożenie takich zeznań.
Tajemnica spowiedzi jak tajemnica zawodowa
Jak zauważa jeden z kanonistów, nawet prawodawstwa państwowe z zasady uwzględniają tajemnicę spowiedzi, uznając ją za tajemnicę zawodową i równocześnie zwalniając kapłanów z zeznań w sprawach, o których posiadają wiedzę z racji pełnienia funkcji duszpasterskich.
W przypadku jednak, gdy prawo państwowe nie chroni tego rodzaju tajemnicy, spowiednik nie może czuć się zwolniony z jej zachowania, nawet jeśli takie postępowanie grozi poważnymi konsekwencjami karnymi. Do takich sytuacji dochodziło w PRL, gdy służby próbowały uzyskać wiadomości dotyczące grzechów niektórych osób, ale spowiednicy się nie załamywali.
„Ufamy zatem, że nawet, jeśli prawo państwowe będzie zobowiązywać do czegoś takiego, to raczej ze zdradą tajemnicy spowiedzi się nie spotkamy” – wyraził nadzieję ks. prof. Janczewski.
Dalej wskazał, że do zachowania tajemnicy spowiedzi nie jest zobowiązany sam penitent. Nie popełnia on grzechu i nie podlega karze kanonicznej, jeżeli z własnej woli, bez szkody dla innych osób, ujawnia poza spowiedzią to, z czego się spowiada. Natomiast powinien zachować dyskrecję na temat tego, co spowiednik mówił mu podczas spowiedzi. Kwestia ta wynika z samego charakteru spowiedzi, obowiązku swoistej wzajemności i lojalności spowiadającego się wobec kapłana.
Przedmiotem bezpośrednim tajemnicy spowiedzi są wszystkie grzechy wyznane podczas spowiedzi sakramentalnej w celu uzyskania ich odpuszczenia. Wszystkie, czyli zarówno ciężkie, jak i lekkie, publiczne i tajne. Grzechy muszą być jednak ujawnione podczas sakramentalnej spowiedzi, gdy penitent przyrzekł uzyskać rozgrzeszenie.
W przypadku rozmowy z kapłanem, a nie spowiedzi, gdy penitentowi nie chodzi o rozgrzeszenie, ale np. dopuszcza się żalu, nie mamy do czynienia z obowiązkiem zachowywania tajemnicy spowiedzi.
Spowiednikowi w związku ze spowiedzią nie wolno również ujawniać tożsamości penitenta. O grzechach ciężkich nie może wspominać nawet w sposób ogólny, a przy poprzednich – ujawniać ich rodzaju lub mówić o konkretnym czynie.
Tajemnicą objęty jest rodzaj udzielonej pokuty albo odmowa rozgrzeszenia. Przedmiotem pośrednim tajemnicy jest wszystko, co penitent powiedział w związku z wyznaniem swoich grzechów.
Zakres tajemnicy sakramentalnej jest więc szerszy niż same grzechy penitenta i nie wolno go niczymkolwiek zdradzać.
Tajemnica a sekret spowiedzi
Według normy obowiązującego Kodeksu Prawa Kanonicznego, oprócz tajemnicy spowiedzi istnieje także sekret spowiedzi, do którego zachowania zobowiązany jest tłumacz, o ile uczestniczy w sprawowaniu sakramentu pokuty, a także wszystkie inne osoby, które zdobyły wiedzę o wyznawanych grzechach.
Zakaz wyjawiania sekretu opiera się na prawie naturalnym, a został potwierdzony przez prawo kanoniczne. Materia sekretu jest taka sama jak przy tajemnicy, natomiast inny jest podmiot.
Wspomniana wiedza może być przypadkowa lub celowa czy specjalnie podsłuchana. Konieczne jest jednak, aby uzyskane wiadomości zaczerpnięte były wprost ze spowiedzi, a więc musi zachodzić związek między spowiedzią a poznaniem sekretu.
Udział tłumacza podczas spowiedzi zdarza się bardzo rzadko. Częściej spotykana jest sytuacja, gdy ludzie stojący zbyt blisko konfesjonału słyszą przypadkowo fragmenty wyznawania grzechów osoby się spowiadającej. Czasem też wierni zapisują swoje grzechy na kartkach, np. osoby głuchonieme, poważnie chore niepotrafiące mówić lub małe dzieci. Później, np. przez roztargnienie, zostawiają je w okolicy konfesjonału.
Sekretem spowiedzi prawodawca kościelny obejmuje w tych przypadkach wiedzę zasłyszaną, jak i spisaną na wspomnianych karteczkach.
Kary za naruszenie tajemnicy i sekretu
Zarówno tajemnica, jak i sekret spowiedzi są nienaruszalne i ich ujawnienie pociąga za sobą zaciągnięcie sankcji karnych. Sankcje te w prawie kanonicznym są odmienne w pierwszym i drugim przypadku.
Tajemnica spowiedzi może zostać naruszona wprost, czyli bezpośrednio, albo ubocznie, czyli pośrednio. Zdrada bezpośrednia jest wyraźnym ujawnieniem przedmiotu tajemnicy oraz wskazaniem osoby penitenta. Osoba może zostać wskazana wprost, albo też w kontekście pewnych okoliczności w ten sposób, że może być jednoznacznie zidentyfikowana.
Zdrada pośrednia następuje w sytuacji, gdy ujawniony zostaje przedmiot spowiedzi, bez wyraźnego wskazania penitenta, albo też wskazany zostaje penitent bez wyraźnego ujawnienia jego grzechów, przy czym istnieje poważne niebezpieczeństwo zidentyfikowania tej osoby i jej grzechów.
Dla Kościoła bezpośrednia zdrada tajemnicy spowiedzi jest czynem bardziej szkodliwym i niebezpiecznym niż działanie ewentualnie prowadzące do zdrady tajemnicy. Stąd zrozumiała może się wydawać surowsza kara za zdradę bezpośrednią od sankcji karnych przewidzianych za bezpośrednie naruszenie tajemnicy.
Zasada nienaruszalności tajemnicy spowiedzi jest absolutna, niedopuszczająca wyjątków. Kościół nie może od niej nikogo dyspensować. Stąd bezpośrednie jej naruszenie przez spowiednika jest w Kościele katolickim karane ekskomuniką latae sententiae zastrzeżoną Stolicy Apostolskiej. Kara ta obejmuje przestępcę niejako automatycznie, w momencie dokonania czynu nią zagrożonego, a więc nie jest potrzebny wyrok skazujący sądu.
Jeżeli spowiednik naruszy pośrednio tajemnicę spowiedzi, sędzia kościelny powinien go ukarać stosownie do ciężkości przestępstwa. Chociaż konkretna kara nie została w tym przypadku określona przez Kodeks – powinno się ją nałożyć.
Ciężar kary, czyli jej rodzaj i wielkość, zależy od przesłanek przedmiotowych oraz podmiotowych osoby popełniającej przestępstwo, a także powstałej z tego powodu u penitenta szkody.
Przestępstwo zdrady bezpośredniej zostało zastrzeżone w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, a jego przedawnienie następuje dopiero po upływie sześciu lat od jego dokonania. Skarga karna za naruszenie pośrednie wygasa ns skutek przedawnienia po upływie lat trzech.
W przypadku sekretu spowiedzi jego złamanie może zostać dokonane jedynie w sposób bezpośredni z wykluczeniem pośredniego naruszenia. Świadczy o tym fakt, że ustawodawca kościelny nie rozróżnia między bezpośrednim a pośrednim naruszeniem sekretu, w przeciwieństwie do złamania tajemnicy.
Za dokonanie tego przestępstwa w Kodeksie Prawa Kanonicznego nakazuje się sędziemu nałożenie sprawiedliwej sankcji karnej, włącznie z możliwością orzeczenia ekskomuniki.
Zakaz nagrywania i upowszechniania spowiedzi
Wraz z dynamicznym rozwojem środków masowego przekazu, zwłaszcza telewizji i dostępnego dla człowieka praktycznie w każdym momencie internetu, a także środków do rejestrowania głosu i obrazu, szczególnie w telefonach komórkowych, pojawiło się niebezpieczeństwo posłużenia się nimi w celu dokonania np. prowokacji dziennikarskiej, ośmieszenia sakramentu pokuty lub zaszkodzenia konkretnej osobie.
Watykańska Kongregacja Nauki Wiary, niejako uprzedzając pojawienie się tego rodzaju problemów, wydała już w 1988 r. dekret w obronie tajemnicy spowiedzi.
W dokumencie wprowadzono zakaz rejestrowania aktu spowiedzi przy pomocy środków technicznych. Takowe postępowanie uznane zostało za przestępstwo kanoniczne. Ponadto zakazuje się rozpowszechniania treści tej spowiedzi w środkach masowego przekazu. Nie ma tutaj znaczenia, czy rejestrowana spowiedź jest prawdziwa czy fikcyjna. Przestępstwa dokonuje się w momencie technicznej spowiedzi – w całości lub nawet w jej części.
Przestępstwem jest także umieszczenie treści spowiedzi w prasie, książce, radiu, telewizji, internecie. Przestępstwa te zagrożone są karą ekskomuniki latae sententiae. Popełniającym przestępstwo może być każda osoba dokonująca tych czynów, w tym również penitent i spowiednik.
Przedmiotem ochrony w watykańskim dokumencie jest tajemnica sakramentalna i sekret spowiedzi. Ochrona karna obejmuje całą jej treść, bez względu na to, czy wiąże się ona z prawdziwym wyznaniem grzechu, czy też z działaniem będącym symulowaniem spowiedzi dla jakichś niegodziwych celów.
Przez spowiedź fikcyjną, należy rozumieć spowiedź symulowaną przez penitenta, jak i spowiednika. Kara kościelna za nagrywanie spowiedzi i rozpowszechnianie jej w mediach nie została zastrzeżona Stolicy Apostolskiej.
Jaki był cel wydania tego dekretu? Obok ochrony świętości sakramentu pokuty i pojednania, stanowi ochronę szafarza sakramentu i jego posługi przed ośmieszeniem przez opublikowanie w mediach treści, które podczas jej wykonywania przekazał penitentowi. Broni również praw grzesznika, w tym do dobrego imienia, które zostałoby naruszone po opublikowaniu treści jego wyznania dokonanego w konfesjonale.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.