Teologia zwierząt
22 czerwca 2011 | 06:02 | O. Stanisław Jaromi OFM Conv. Ⓒ Ⓟ
Książka Andrew Linzey’a – anglikańskiego teologa i etyka, pracownika naukowego Uniwersytetu Nottingham – pt. „Teologia zwierząt” jest pracą, która otwiera nowe przestrzeni tematyczne dla refleksji teologicznej i czyni to w odważny, choć często kontrowersyjny sposób. Przyznam od razu, że czytając Linzey’a czułem podziw, flustrację i (czasem) rozbawienie.
Podziw dla zaangażowania autora twierdzącego, że “teologia chrześcijańska niesie za sobą zbór kluczowych kategorii myślowych, pozwalających na sformułowanie w pełni zadowalającej etycznej koncepcji miejsca nie-ludzkich istot w naszym świecie” (8).
Również dla jego erudycji w temacie, za piękne wyłożoną ideę Bożej hojności rozwijaną w coś, co nazywa ‘paradygmatem hojności’ oraz nakreślenie chrystologicznych podstaw służby stworzeniu. Inspirująca dla mnie jest też jego koncepcja Boga, który cierpi i współuczestniczy w cierpieniu stworzonych istot oraz wyprowadzona z niej teza, iż “unikalność ludzi może zostać zdefiniowana jako zdolność do służenia i samopoświęcenia” (83).
Frustrację przeżywałem z powodu sposobu w jaki traktuje różne źródła (i teologiczne i przyrodnicze), gdyż sposób wywodu zbyt często przypomina argumentowanie z góry założoną tezą. Nie jest to też, wbrew tytułowi, rozprawa teologiczna, raczej etyczna oparta na teologicznych źródłach. Szczególnie słaby wydaje się być ostatni rozdział przedstawiający inżynierię genetyczną jako niewolnictwo zwierząt a eksperymenty genetyczne jako typ eugeniki w stylu Mein Kampf Hitlera. Zresztą książka jest zbiorem różnych tekstów powstałych dla różnych potrzeb w latach 1985-91, co oczywiście nie wypływa na zwartość treści.
A rozbawienie następowało zwykle wtedy, gdy dotykał katolickiego punktu widzenia świadczącego o głębokim niezrozumieniu KK i nieznajomości naszej teologii, zwłaszcza jej nurtu personalistycznego (bo personalizm to nie antropocentryzm!) .
No i przy niektórych przykładach użytych jako argumenty np. o wampirach w celu wykazania ryzykownej tezy, że “gatunek ludzki istnieje obecnie jedynie dzięki masowemu zbijaniu innych stworzeń dla pożywienia” (136).
Oprócz chrześcijan Autor pisze również do obrońców zwierząt i twierdzi, iż “ruch praw zwierząt potrzebuje teologii, by uchronić się przed degeneracją i stoczeniem ku moralizatorstwu i obłudzie” (10). Warto dowiedzieć się jak udowadnia swą tezę i dodać, że ruch ów potrzebuje też solidnej metodologii, aby nie próbował stać się nową religią dla wybranych czy doskonalszych.
Słabością wywodów Linzey’a jest brak argumentacji współczesnych nauk ekologicznych na czele z docenieniem różnorodności biologicznej jako wartości autonomicznej. I przy okazji pomijanie w rozważaniach sytuacji dzikich zwierząt żyjących (jeszcze) w swych naturalnych środowiskach, zgoła różnej od problematyki naszych domowych pupilów czy zwierząt hodowlanych. Dodatkowo wywód osłabia prawie zupełny brak kontekstu w prezentacji problematyki. A wiemy, że kontekst społeczny, polityczny, przyrodniczy czy gospodarczy jest różny w Anglii, Polsce, Korei, Zambii czy Brazylii. Naturalne zróżnicowanie wprowadzają choćby strefy klimatyczne czy zamożność społeczeństwa.
Chciałoby się przeczytać podobną książkę pisaną z pozycji katolickiej…
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
absolwent teologii i ochrony środowiska, doktor filozofii, od lat zaangażowany w chrześcijańską edukację ekologiczną, wieloletni delegat franciszkanów ds. sprawiedliwości, pokoju i ochrony stworzenia, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu - REFA i szef portalu www.swietostworzenia.pl. Interesuje się sprawami dialogu pomiędzy nauką i wiarą, kulturą i duchowością, chrześcijańską wizją świata i różnymi nurtami ekofilozofii. Pracował duszpastersko w Czechach oraz w międzynarodowych centrach franciszkanów w Asyżu, Rzymie i Krakowie; obecnie mieszka w Radomsku.