Toruń: jutro pogrzeb bohaterskiego oficera
24 października 2013 | 18:28 | kos Ⓒ Ⓟ
Jutro w Toruniu odbędą się uroczystości pogrzebowe kpt. Grzegorza Nicke, który podczas ćwiczeń zasłonił przed wybuchem granatu podwładnego. – To był bezwarunkowy odruch miłości – powiedział w rozmowie z KAI, ks. płk Marek Karczewski, dziekan Wojsk Lądowych i kapelan Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia (CSAiU) w Toruniu, gdzie doszło do tragicznego wypadku.
We wtorek, 8 października podczas ćwiczeń z użyciem granatów doszło do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego ciężko ranny został kpt. Grzegorz Nicke, dowódca kompanii wsparcia. Wykonujący ćwiczenia szeregowy tak niefortunnie rzucił granatem, że ten zamiast trafić w oddalony o kilkadziesiąt metrów cel, spadł na wał ochronny przed okopem. Eksplozja groziła żołnierzowi śmiercią. Kapitan Grzegorz Nicke, który znajdował się obok, rzucił się mu na pomoc i własnym ciałem zasłonił przed wybuchem. Niestety eksplodujący granat ranił oficera odłamkami w głowę poniżej hełmu. Pomimo starań lekarzy i szybkim przetransportowaniu go do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Rydygiera w Toruniu, nie udało się uratować mu życia.
– To był bezwarunkowy odruch miłości – powiedział KAI ks. płk Marek Karczewski. Zdaniem kapelana, tylko dzięki ofiarnej postawie kpt. Nickego szeregowy biorący udział w ćwiczeniu uniknął śmierci. Ks. Karczewski zauważa, że często bohaterską postawę żołnierzy wiąże się z udziałem w misjach bojowych, zapominając, że także w codziennym życiu zdarzają się sytuacje, w których trzeba wykazać się odwagą i ofiarnością.
– Jego czyn świadczy o tym, że bohaterowie żyją wśród nas i nie są reliktem dawnych czasów. Trudno ten czyn miłosierdzia, jakim jest oddanie życia za swego podwładnego, określić innym mianem niż bohaterski – podkreślił. Ksiądz Karczewski zauważył, że opinię solidnego i odpowiedzialnego oficera jakim był kpt. Nicke potwierdzają także inni żołnierze.
Dziekan Wojsk Lądowych powiedział, że kpt. Nicke należał do pogodnych i pełnych życiowego optymizmu oficerów. – W maju w imieniu rodziców z garnizonu i swoim prosiło udzielenie sakramentu Pierwszej Komunii Świętej dzieciom z rodzin wojskowych, m.in. swojemu synowi. Odszedł od nas naprawdę niezwykły człowiek – powiedział.
Przypomniał, że w ostatnim czasie jest to drugi przypadek, kiedy jeden z żołnierzy ginie ratując drugiemu życie. Miesiąc temu, podczas ostrzału bazy żołnierz armii Stanów Zjednoczonych osłonił swoim ciałem jednego z Polaków służących w Afganistanie. Zdaniem kapelana te bohaterskie czyny są wyrazem silnej więzi jaka rodzi się podczas służby w wojsku i szacunku, jaki żołnierze mają wobec siebie.
Kapitan Grzegorz Nicke rozpoczął służbę wojskową w 1994 roku, jako podchorąży Wyższej Szkoły Oficerskiej im. gen. J. Bema w Toruniu. Po ukończeniu studiów w szkole oficerskiej w 1998 roku pełnił zawodową służbę wojskową w 5 pułku artylerii w Sulechowie,14 pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach i 6 dywizjonie artylerii samobieżnej w Toruniu. Od 2009 r. dowodził kompanią wsparcia w dywizjonie zabezpieczenia CSAiU w Toruniu.
Komendant toruńskiego Centrum płk Aureliusz Chyleński, wystąpił do Ministra Obrony Narodowej o pośmiertne awansowanie kapitana Grzegorza Nicke do stopnia majora. Minister Obrony Narodowej mianował pośmiertnie do stopnia pułkownika i wystąpił z wnioskiem do Prezydenta RP o odznaczenie krzyżem wojskowym za odwagę.
Pogrzeb oficera odbędzie się jutro w Toruniu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.