Drukuj Powrót do artykułu

Trzy siódemki przynoszą szczęście, czy nieszczęście?

06 lipca 2007 | 18:01 | aw Ⓒ Ⓟ

– 7 lipca odbędą się śluby tylko czterech par narzeczeńskich, gdyż dwie się wycofały – powiedział KAI ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na Bielanach. Kapłan słyszał o zainteresowaniu narzeczonych datą „kumulującą” trzy siódemki – 7.07.2007 – i z rozbawieniem mówi o krążącym przesądzie, iż zawarcie małżeństwa w tym dniu ma zapewnić szczęście przyszłym.

W bielańskim kościele, który jest chętnie wybierany przez młode pary, co roku zawieranych jest ok. 100 ślubów, ale ks. Drozdowicz nie słyszał, aby którejś z nich pomogła w szczęściu data. Komentując wycofanie się dwóch par stwierdził: – Podobno trzy siódemki przynoszą nieszczęście, bo symbolizują trzy kosy. – Całkowity zwrot akcji, z jednej skrajności w drugą, jak w holywoodzkim filmie – śmieje się.
– Zainteresowanie datami, którym przypisuje się różne znaczenia, jest modą – tłumaczy zjawisko kapucyn o. Piotr Jordan Śliwiński, autor publikacji nt. zjawisk parareligijnych, okultyzmu i magii. Przypomniał, że w ubiegłym roku pojawiły się spekulacje nt. trzech szóstek – 06. 06. 2006 – w tym dniu miał nastąpić koniec świata. Rok później zbiorową wyobraźnią zawładnęła data, w której pojawiają się trzy siódemki.
O. Śliwiński przypomina, że liczba „7” ma duże znaczenie w wielu religiach i kulturach. Symbolika siódemki łączy się z ilości ciał niebieskich. Chaldejscy, czy babilońscy astronomowie z Dalekiego Wschodu znali 7 planet. Wierzyli, że planety oddziaływują na losy narodów i wiązali je z konkretnymi wydarzeniami ludzkiej historii. W starożytnej Grecji siódemka miała znaczenie mistyczne dla filozofów ze szkoły pitagorejskiej.
Liczba „7” przeniknęła także do kultury żydowskiej i Biblii. W Piśmie Świętym jest bardzo wiele odniesień do tej liczby – podkreślił kapucyn. – Siedem dni włącznie z odpoczynkiem trwał cykl stworzenia świata, siedem lat pracował Jakub, aby „odpracować” swoje żony, siedem węzełków było na głowie Samsona, które trzeba było przeciąć, aby utracił swoją moc. W Ewangelii na pytanie św. Piotra, czy bliźniemu należy przebaczać siedem razy, Pan Jezus odpowiada, że siedemdziesiąt siedem. Także w Apokalipsie liczba „7” jest często wymieniana. W Rzymie jest siedem pagórków, a miastem rządziło siedmiu królów.
– Należy rozróżniać jednak symbolikę i wiarę magiczną – przestrzegł zakonnik. – Gdyż „7” jest w Biblii symbolem pełni, całości, a także doskonałości, ale nie ma śladu wiary, że sama liczba ma jakieś znaczenie, że jeśli na nią natrafimy, jakieś wydarzenia ułożą się pomyślnie, lub nie. – Gdy mówimy, że trzy siódemki mogą przynieść szczęście lub pecha, to mamy do czynienia z magią, wiarą w istnienie jakichś tajemnych, nieosobowych sił, które poprzez nie do końca zrozumiały rytuał czy układ przedmiotów, liczb, będą oddziaływały na losy człowieka – zauważa o. Śliwiński.
Wiarę w znaczenie liczb nazwał kapucyn zabobonem. Przypomniał „Raport o stanie wiary” kard. Josepha Ratzingera, który pisał, że gdy 2 tys. lat temu chrześcijaństwo weszło w ówczesny świat pogański, wyrugowało z niego wszystkie ciemne siły, wiarę magiczną, liczne lęki i dało możliwość do rozwoju nauki i do tego, żeby człowiek mniej się bał. – A gdy człowiek dziś usuwa Boga z kultury i ze swojego życia, powracają różne lęki i irracjonalne przekonania, w tym zabobon, że taki czy inny układ cyfr zapewnią szczęście lub nieszczęście w życiu.
Zakonnik uważa, że Kościół powinien reagować na przejawy takiego zabobonu i mody z dużym spokojem i nie wytaczać ciężkich armat. – Nie straszyć diabłem ani potępieniem, a wskazywać, że takie spojrzenie redukuje człowieka do kogoś, kto nie potrafi sam zawalczyć o swoje szczęście przy pomocy łaski Bożej, więc szuka bardzo słabych wsporników. Trzeba przypominać, że to miłość Boża jest tym, co podnosi człowieka i że dzięki niej możliwe jest szczęście, także małżeńskie – podkreślił o. Śliwiński.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.