Tysiące ukraińskich pielgrzymów w Latyczowie modliło się o pokój
09 lipca 2017 | 11:07 | Latyczów / kg (KAI/RISU) / bd Ⓒ Ⓟ
Tysiące pielgrzymów nawiedziły, jak co roku, na początku lipca sanktuarium maryjne w Latyczowie w obwodzie chmielnickim na Ukrainie Zachodniej. W tym roku uroczystości odbyły się w dniach 5-6 bm., a głównym ich motywem były setna rocznica objawień fatimskich i modlitwa o pokój w kraju i na świecie. Najwięcej pątników przybyło z Kamieńca Podolskiego, Tomaszpola i Chmielnyka oraz na rowerach z Szepietówki.
Uroczystej Mszy św. polowej na placu przed kościołem przewodniczył łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, przewodniczący episkopatu tego kraju. W kazaniu głównym celebrans, który wcześniej wiele lat był bliskim współpracownikiem św. Jana Pawła II, przypomniał swój pobyt w Fatimie, gdy towarzyszył Ojcu Świętemu w czasie jego podróży do tego miejsca 13 maja 2000 r.
„Papież powiedział wówczas, że Matka Boża przybyła do Fatimy z prośbą, aby ludzie nie obrażali Boga. Dzisiaj ja powtarzam te słowa w Latyczowie, abyśmy wracali do swej codzienności ze świadomością konieczności wykonania tego orędzia, i żebyśmy zrozumieli ból Matki i nie obrażali Boga oraz abyśmy zjednoczyli swą pokutę i modlitwę, aby nienawiść nie zwyciężyła” – powiedział kaznodzieja.
Czytaj także: Fatima – główne treści orędzia Matki Bożej
Życzył, aby „wspólna modlitwa i jedna wiara doprowadziła do nawrócenia całego świata, łącznie z Rosją, którą Matka Boża wymieniła w Fatimie”. Podkreślił, że tego wezwania jeszcze nie wykonano. „Jeśli ma nadejść zwycięstwo, to niech przyjdzie ono przez Maryję” – dodał na zakończenie metropolita lwowski.
Wcześniej, na rozpoczęcie liturgii kustosz sanktuarium ks. Adam Przywuski zwrócił uwagę, że jeśli objawieniom fatimskim towarzyszyły „wielkie znaki” na niebie, to dziś krążą tam latające fortece, które mogą zniszczyć i ludzkość, i całą Ziemię. „Do takiego poziomu doszła nasza cywilizacja. Dlatego tym ważniejsze jest to spotkanie, aby błagać Boga o pokój na świecie, pod osłoną Bogurodzicy” – powiedział mówca. Zaznaczył, że ponieważ „każda wojna rozpoczyna się w sercu człowieka, to my przychodzimy tu, aby błagać Boga o pomoc w tych zamierzeniach, w tym także o pokój w naszym kraju”. A Maryja „staje przed nami, aby zapraszać do współpracy, daje nam różaniec i mówi: módlcie się, jest światło i droga wyjścia!” – przekonywał ksiądz kustosz. Dodał, że Ona chce, „abyśmy szli z Nią, bo tylko to jest ratunkiem dla naszego narodu, państwa i świata”.
Mówiąc o wojnie na wschodzie Ukrainie biskup kamienieckopodolski Leon Dubrawski zawołał: „Na kolana i módlcie się! Oto wszystko, o co prosiła Matka Boża i to jest dziś pilna potrzeba”.
Nawiązał do tego w swej wypowiedzi również biskup charkowsko-zaporoski Stanisław Szyrokoradiuk, posługujący na „linii rozdzielającej”. Według niego świat dzisiaj zapomniał niestety o Ukrainie. „Obchodzimy obecnie stulecie Fatimy. I bardzo boli nas to, że na Ukrainie toczy się wojna i leje się krew. Ale najgorsze jest to, że nikt nie zwraca na to uwagi, cały świat już się do tego przyzwyczaił. Smutne to, że ludzie oswajają się ze śmiercią innych. Dlatego prośba Matki Bożej o modlitwę o nawrócenie jest dzisiaj bardzo aktualna” – dodał biskup.
W czasie procesji eucharystycznej ulicami miasteczka wierni, wykonując wezwanie Maryi z Fatimy, modlili się m.in. o nawrócenie Rosji.
Latyczów znajduje się na otoczonej wzgórzami równinie podolskiej, u ujścia rzeki Wołk do Bugu. W 1366 król Kazimierz Wielki włączył to miasto do Królestwa Polskiego. Około 1430 wzniesiono tam drewniany kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i powstała parafia katolicka. Kościół wraz z miastem spalili w 1453 Tatarzy, a ciągłe ich najazdy utrudniały rozwój miasta. Pod koniec XVI wieku przybyli tam z Rzymu dominikanie z kopią obrazu Matki Bożej Śnieżnej z połowy XVI wieku, którą podarował im Klemens VIII wraz z błogosławieństwem na pracę misyjną. W 1832 władze carskie skasowały klasztor, a zakonników wywieziono. Parafię przejęli księża diecezjalni, którzy starali się odnowić świątynię i zachować w niej dawne pamiątki.
W 1933 bolszewicy zamknęli świątynię, która szybko zaczęła popadać w ruinę. Odbudowa sanktuarium, głównie dzięki pomocy Polaków, rozpoczęła się w 1989, gdy wierni odzyskali kościół.
Cudowny obraz Matki Bożej Latyczowskiej jest kopią Madonny z rzymskiej Bazyliki Matki Boskiej Większej. Nie wiadomo ani kto, ani gdzie ją wykonał. Od początku obecności w Latyczowie wizerunek zasłynął wieloma cudami. Gdy w 1648 wybuchło powstanie kozackie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego, dominikanie zabrali obraz do kościoła pw. Bożego Ciała we Lwowie, chroniąc go przed zniszczeniami. Do Latyczowa obraz wrócił w 1722, a w 1778 r. Pius VI zezwolił na jego koronację i przysłał z Rzymu złote korony.
W czasie I wojny światowej obraz był przechowywany w Winnicy, następnie powrócił do Latyczowa. Nieco później znalazł się w Warszawie. Wreszcie decyzją władz kościelnych w listopadzie 1935 trafił do katedry w Łucku, gdzie w okresie międzywojennym cieszył się wielkim kultem. W 1945 r., w obawie przed kradzieżą lub profanacją, siostry ze Zgromadzenia Służek Najświętszej Maryi Panny wywiozły go do Lublina, gdzie do dzisiaj przebywa w kaplicy zakonnej.
Dziś sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej, Królowej Podola i Wołynia, odzyskuje dawną świetność, a od 1994 pielgrzymują tam co roku wierni, głównie diecezji kamienieckopodolskiej. Na polecenie ówczesnego biskupa Jana Olszańskiego w 1995 podjęto starania o powrót cudownego wizerunku do Latyczowa. Jan Paweł II ustanowił dzień 6 lipca w diecezji kamienieckopodolskiej świętem Matki Bożej Latyczowskiej. Od września 2003 duchową i materialną odnową sanktuarium zajmuje się ks. Adam Przywuski z wikariuszem i siostrami loretankami. 6 lipca 2006 uroczyście rozpoczęto obchody Roku Jubileuszowego 400-lecie obecności obrazu. Nową kopię obrazu Salus Populi Romani z rzymskiej bazyliki pobłogosławił 28 maja 2006 w Krakowie Benedykt XVI.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.