UE przyjęła raport przychylny aborcji

Parlament europejski przyjął „Raport w sprawie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, zalecający dopuszczalność aborcji i łatwo dostępną antykoncepcję. Decyzja od razu spotkała się z krytyką.

Za przyjęciem kontrowersyjnego raportu głosowało 280 posłów, a przeciwko – 240 przy 28 głosach. Wyniki głosowania skrytykował od razu przewodniczący Komisji Zagranicznej Parlamentu Europejskiego Elmar Brok. Zauważył, że takie stanowisko daje broń do rąk eurosceptyków. Również Komisja Biskupów Wspólnoty Europejskiej ComECE wyraziła ubolewanie z powodu takiej decyzji Parlamentu Europejskiego.
Choć zaakceptowany przez Parlament Europejski dokument nie ma mocy wiążącej, to znalazły się tam sformułowania wzywające kraje członkowskie Unii do legalizacji aborcji i uznania tabletki wczesnoporonnej za zwykłą antykoncepcję, dostępną po „rozsądnych” cenach.
Raport jest pełen sprzeczności i niestosowny – stwierdza oświadczenie biskupów Europy. Zauważyli oni, że pierwszy paragraf dokumentu, zaznaczający, że całość nie ma charakteru wiążącego, stoi w sprzeczności z następnymi paragrafami, zawierającymi konkretne zalecenia.
Biskupi jednocześnie obawiają się, że raport spowoduje osłabienie zaufania do Parlamentu Europejskiego. – Pojawi się albo wrażenie, że parlament stara się wpływać na te dziedziny polityki, w których tylko poszczególne państwa mają prawo do podejmowania decyzji, albo też zrodzi się podejrzenie, że parlament Europejski nie ma nic lepszego do roboty, jak troszczyć się o sprawy, w których nie jest kompetentny – obawiają się europejscy hierarchowie.
Zaakceptowany właśnie dokument był krytykowany nie tylko przez biskupów. Niepokoje wyrażały różne Kościoły, obrońcy życia, organizacje rodzin, a w wielu krajach członkowskich UE, np. w Portugalii, Irlandii, Francji i we Włoszech raport wywołał poważne dyskusje. W czasie trwania głosowania, przed budynkiem Parlamentu Europejskiego protestowała i rozdawała ulotki grupa obrońców życia.