Urna z prochami Krzysztofa Pendereckiego spoczęła w Panteonie Narodowym
29 marca 2022 | 17:49 | md | Kraków Ⓒ Ⓟ
Muzyczne dzieła śp. Pana Profesora są nie tylko świadectwem czasu i wrażliwości wielkiego kompozytora, ale są zawsze swoistym memento – mówił abp Wojciech Polak w homilii podczas Mszy św. w intencji zmarłego dwa lata temu Krzysztofa Pendereckiego. W Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe wybitnego twórcy.
Pożegnanie zmarłego dwa lata temu kompozytora rozpoczęło się w bazylice św. Floriana, gdzie urna z jego prochami została tymczasowo złożona w marcu 2020 r. Ta część uroczystości dostępna była wyłącznie dla rodziny i najbliższych przyjaciół artysty.
Następnie ulicami Krakowa przeszedł kondukt żałobny do kościoła św. Piotra i Pawła, gdzie urnę z prochami Krzysztofa Pendereckiego wprowadził abp Wojciech Polak. On też przewodniczył Mszy św. z udziałem m.in. kard. Stanisława Dziwisza, prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz ministra kultury Piotra Glińskiego.
W homilii abp Polak podkreślił, że pożegnanie zmarłego dwa lata temu kompozytora odbywa się w „trudnym dla Polski, dla Europy i dla świata czasie”. – To, czego doświadczamy w ostatnich dniach i tygodniach nie jest z pewnością wytchnieniem, na które wszyscy liczyliśmy po długim zmaganiu z pandemią. Krew i łzy dzieci, cierpienie kobiet i mężczyzn, którzy bronią swej ziemi lub uciekają przed bombami, wciąż wstrząsa naszym sumieniem – mówił metropolita gnieźnieński.
– Ból i niepokój wywołany barbarzyńską wojną w Ukrainie przywodzi nam na pamięć jeszcze jedno, jakże ważne wskazanie Pana Profesora, związane z jego monumentalnym dziełem „Pasją według świętego Łukasza”. Profesor – jak sam mówił – sięgnął wtedy właśnie po archetyp Pasji, by wypowiedzieć nie tylko mękę i śmierć Chrystusa, ale i okrucieństwo naszego wieku, męczeństwo Oświęcimia – zaznaczył prymas Polski, cytując słowa kompozytora: „Chodziło mi o to, aby widz poprzez napięcie i dramatyzm muzyki został włączony w sam środek wydarzeń (…) Każdy może być wciągnięty przez ów tłum pasyjny, turba, która domaga się ukrzyżowania Chrystusa, podobnie jak każdego dotyczy odkupienie”.
– Muzyczne dzieła śp. Pana Profesora są bowiem nie tylko świadectwem czasu i wrażliwości wielkiego kompozytora, ale są zawsze swoistym memento. Współbrzmią dziś z papieskim wołaniem, że nie wolno nam się do tej wojny przyzwyczajać! Zamiast tego musimy wszyscy przekształcać nasze dzisiejsze oburzenie w jutrzejsze zaangażowanie – powiedział abp Polak.
W kontekście ostatnich wydarzeń na świecie prymas Polski zwrócił uwagę, jak wiele racji miał K. Penderecki, gdy wskazywał, że „pilną potrzebą współczesnego świata jest nawrót do chrześcijańskich wartości i jak najrychlejsze odbudowanie strzaskanej przez kataklizmy XX wieku metafizycznej przestrzeni człowieka, ale i do nadziei, której źródłem jest żywa wiara w Tego, który dla nas umarł i zmartwychwstał”.
Kaznodzieja przywołał również słowa kompozytora, który mówił, że „odzyskana, ocalona pomimo kataklizmów naszego stulecia” wiara w Boga i człowieka daje siłę. K. Penderecki mówił o tym niegdyś m.in. w Kijowie. – Wołanie, które dziś, w dniu złożenia jego prochów w Narodowym Panteonie, wraca do nas i przypomina nam, że ten, kto oddaje swoje życie, kto z pasją poświęca je dla drugich, kto broni zagrożonych utratą życia, słabych i pogardzanych, jest wygrywającym; zbawia siebie samego i innych, staje się ziarnem nadziei dla świata – podkreślał.
– Składając dziś prochy śp. Krzysztofa Pendereckiego w krypcie Panteonu Narodowego tutejszego kościoła dziękujemy za to światło nadziei, które swym życiem i bogatą twórczością pozostawił. Za światło nadziei okupionej tytanicznym wysiłkiem. Było w nich miejsce na przywracanie wymiaru sakralnego rzeczywistości. Było mistrzowskie łączenie wdzięczności i radości z bólem i cierpieniem, które nieodzownie towarzyszą ludzkiemu życiu. Było też pełne dumy i narodowego patosu zmaganie z – jak to ktoś słusznie nazwał – księgą historii Polski zamkniętą w Polskim Requiem – mówił na zakończenie homilii hierarcha.
W kościele św. Piotra i Pawła zabrzmiały m.in. „De Profundis” z „Siedmiu bram Jerozolimy”, Passacaglia z „Serenady na smyczki”, Lacrimosa i Agnus Dei z „Polskiego Requiem” Pendereckiego w wykonaniu m.in. Chóru Filharmonii Narodowej oraz Orkiestry Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia, która dzięki kompozytorowi stała się jednym z bardziej cenionych europejskich zespołów kameralnych. Specjalnie dla mistrza zagrała wybitna skrzypaczka Anne-Sophie Mutter.
– Są ludzie niezwykli, zapisani na wieki na kartach historii świata i jego kultury. Z całą pewnością dzisiaj na miejsce wiecznego odpoczynku odprowadzamy właśnie takiego wielkiego człowieka – powiedział pod koniec Mszy św. prezydent RP Andrzej Duda. Podziękował za możliwość pożegnania Krzysztofa Pendereckiego i oddania czci „wielkiemu rodakowi, wspaniałemu artyście, wielkiemu kompozytorowi światowej klasy”.
Minister kultury Piotr Gliński podkreślił, że jako kompozytor, Krzysztof Penderecki naznaczył historię XX i XXI wieku. – Od początku swojej drogi dotykał spraw najważniejszych: grozy, jaką budziło i wciąż budzi użycie broni nuklearnej, okrucieństw władzy czy duchowej historii Polski, potrzeby wolności i solidarności, zarazem gotowości najwyższej ofiary w walce o te wartości, co w tej chwili świat cały obserwuje dobitnie w Ukrainie – mówił. – Był Krzysztof Penderecki cichym i serdecznym człowiekiem, którego mądrość i dobroć skrywały się za subtelnym uśmiechem – wspominał.
Żegnali go przedstawiciele środowisk artystycznych i naukowych oraz władze Krakowa, z którym twórca związał swoje życie. Napłynęło wiele listów kondolencyjnych.
Na koniec został odczytany list Elżbiety Pendereckiej. „Żegnając go, mam nadzieję, że jest z nami wszystkimi dzięki swojej muzyce” – napisała wdowa po wielkim kompozytorze. „Dziękuję ci, Krzysiu, za wszystkie twoje utwory. Byłeś w nich zawsze sobą, odważnie podejmując tematy ważne dla ludzi, dla kultury i dla natury. Mówiłeś, że swą sztuką kompozytor powinien dawać świadectwo czasu, historii, prawdy, piękna. Mówiłeś też, że kompozytor musi opowiadać się po stronie wartości, bo muzyka to wartość. Dzięki niej jesteśmy lepsi” – podkreśliła.
Elżbieta Penderecka wyznała, że tuż przed śmiercią mąż zwierzył jej się, że chce napisać IX Symfonię. „Pewnie komponujesz ją tam na górze, w niebiańskim ogrodzie, w przestrzeni anielskich drzew” – napisała. „Do zobaczenia, Krzysiu” – pożegnała artystę jego żona.
Po Mszy św. prochy kompozytora zostały złożone w Panteonie Narodowym, w krypcie pod prezbiterium kościoła św. Piotra i Pawła.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.