Uroczysta Msza św. w 30. rocznicę powstania Solidarności
30 sierpnia 2010 | 00:21 | pk/ms Ⓒ Ⓟ
Szczecinianie, wśród nich przewodniczący zachodniopomorskiej Solidarności Mieczysław Jurek, Andrzej Milczanowski, Marian Jurczyk, prezydent Szczecina Piotr Krzystek wzięli udział wczoraj we Mszy św. w intencji ludzi pracy, która była również podziękowaniem za 30 lat Solidarności.
W uroczystej koncelebrze w szczecińskiej katedrze wzięło udział ponad 20 kapłanów i biskupów. Mszy św. przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński. Obecni byli także ordynariusze sąsiednich diecezji wchodzących w skład metropolii: bp Stefan Regmunt, ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, a także bp Edward Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, który wygłosił homilię.
Wcześniej jednak metropolita szczecińsko-kamieński na początku liturgii wspomniał szczególną rolę zamordowanego kapelana Solidarności.
– Gdy po 16 października 1978 roku rozśpiewały się skowronki nad polską ziemią nową radością, gdy melodia pokoju popłynęła przez polską ziemię i serca po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II, to w 1980 roku w sierpniowych dniach jak werble na trwogę, niepokój a jednocześnie wzywające na front zabrzmiały wiadomości o strajkach. A 30 lat temu gdy potężny akord radości, chwały, nadziei i wolności zaczął się rozlewać przez Polskę, a potem wielki jęk po 13 dniu grudniowym 1981 roku brzmiący w wielu sercach i potem już zmieszane akordy nadziei i trwogi, radości i niepokojów, pracy i cierpienia.
Wśród tych akordów jest jeden akord szczególny, który spina te 30 lat wielką nadzieją, bólem i chwałą – to akord błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki – powiedział abp Andrzej Dzięga.
– Dzisiaj jest trochę niebezpiecznie, bo o pamięć nie dbamy, albo źle o nią dbamy. Trochę podzieleni tak o nią dbamy, że oduczamy ludzi szacunku dla tych z ostatniego miejsca stołu, a przecież były ich tysiące w Szczecinie, w Gdańsku, na Śląsku i w tylu miejscach – mówił w szczecińskiej katedrze w homilii bp Edward Dajczak.
Biskup Dajczak przypomniał w kazaniu słowa Jana Pawła II że Solidarność to jeden z drugim, nigdy jeden przeciw drugiemu. – Nie może być walka silniejsza od Solidarności. Dziś te słowa brzmią w naszej ojczyźnie jak zadanie pilne – kontynuował ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski. – Okazuje się, że dzisiaj to „wspólnie” stało się trudne, to co jest sercem Solidarności wydaje się zbyt trudne. A mieliśmy dorastać, mieliśmy dojrzewać, bo to jest sprawdzian dojrzałości, nie metryka a serce, umysł i człowiek.
Bp Dajczak mówił w homilii, że „nie należy się bać wolnych ludzi, ale prawdziwie wolnych również od siebie w sensie egoistycznym”. – Są tęsknotą i nadzieją. Solidarność to wspólnota takich ludzi, co do wolności dorastają. I wtedy trzeba powtórzyć, że wolność zaczyna się wewnątrz człowieka, ale nie mogłaby się zacząć, gdyby człowiek nie spotkał drugiego człowieka, który się nią zachłysnął.
– Trzeba dzisiaj w tej katedrze odnowić pamięć. Być wolnym to nie znaczy być wolnym do niczego, ale być wolnym do miłości. Teraz już wszystko zależy, od tego co z tymi pięknymi możliwościami zrobimy –
mówił bp Dajczak.
– Więcej w nas ognia niż nam się zdaje. Myślę, że jakby straciliśmy wiarę w to. Więcej jeszcze w naszym narodzie i w społeczeństwie i w Kościele jest mocy niż myślimy. Bo to nie nasza
moc. To nie ten ogień. Jest w Kościele ogień Ducha. Jest w wielu sercach. Podnieśmy głowy, podnieśmy serca. W Chrystusie możemy bardzo wiele. Nie zmarnujmy jutra. Po 30-leciu są następne dni i lata, są ludzie. Jest do zapisania sercem ludzkim i życiem sporo kart historii, piszmy ją – zachęcał bp Dajczak.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.