Uroczystości ku czci św. Melchiora Grodzieckiego po obu stronach Olzy
05 września 2021 | 20:43 | rk | Cieszyn Ⓒ Ⓟ
Bp Roman Pindel przewodniczył 5 września w kościele św. Marii Magdaleny w Cieszynie Mszy św. ku czci męczennika, który 402 lata temu poniósł śmierć w obronie wiary. W tym samym czasie po drugiej stronie Olzy, w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie odpustową Eucharystię sprawował administrator apostolski diecezji ostrawsko-opawskiej bp Martin David. Ulicami polskiej i czeskiej części Cieszyna po raz drugi w historii tych uroczystości nie przeszła transgraniczna procesja z relikwiami świętego. Na przeszkodzie stanęły obostrzenia związane z pandemią.
Bp Piotr Greger odczytał specjalny list z pozdrowieniami od biskupów z czeskiej diecezji na Śląsku Cieszyńskim. Duchowni, choć, jak zauważyli, rozdzieleni podczas odpustowych uroczystości po obu stronach rzeki granicznej, zapewnili o duchowej bliskości i „braterstwie w kulcie św. Melchiora Grodzieckiego”. Za papieżem Franciszkiem biskupi František Lobkowicz i Martin David wezwali też do modlitwy „o pokój dla niespokojnego Afganistanu”. Przypomnieli zarazem o zaplanowanych na przyszły tydzień wizytach Ojca Świętego na Węgrzech i Słowacji.
W tym samym czasie kilka kilometrów dalej w czeskocieszyńskim kościele odczytano z kolei list z zapewnieniem o jedności od biskupów z diecezji bielsko-żywieckiej.
Kazanie podczas Mszy św. w cieszyńskiej parafii wygłosił wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej ks. Marek Studenski. Duchowny zwrócił uwagę, że decyzje, jakie podejmują święci męczennicy, są niezrozumiałe w czysto ludzkich kategoriach.
„Św. Melchior miał 35 lat. Miał za sobą studia, duże doświadczenie, znał kilka języków, przed nim była cała przyszłość. Jako jezuita miał dostęp do książek, do uczelni, mógł się rozwijać. Teraz stoi przed wyborem, może bardzo łatwo uciec od śmierci. On w tym momencie nie oddawał życia za drugiego człowieka, oddawał życie za niewidzialnego Pana Boga. On nie oddawał życia za wiarę.
Oprawcy żądali, by wierzył, ale na ich sposób. Ale on w swoim sumieniu uznał, że nie może tego zrobić, bo sprzeniewierzyłby się miłości do Chrystusa” – zauważył ks. Studenski. Jego zdaniem, by zrozumieć decyzję Melchiora, trzeba na nią spojrzeć w perspektywie wiary.
„Żeby tak postąpić, konieczna jest wiara, ale wiara jest też konieczna, by zrozumieć św. Melchiora i innych męczenników” – stwierdził kaznodzieja.
Zgodnie z tradycją uroczystości odpustowych ku czci św. Melchiora w Cieszynie, zapoczątkowanych w 1905 r., katolicy po obu stronach granicy spotykają się raz po polskiej, raz po czeskiej stronie miasta na początku września. Wspólnie dziękują za urodzonego w Cieszynie świętego. Procesje wiernych z biskupami z dwóch stron łączą się na granicznym moście na Olzie.
W tym roku, z powodu pandemii, kolejny raz uroczystość odpustowa przeżywana była w wymiarze parafialnym. Jej przebieg w dwóch świątyniach był identyczny. Złożyły się na niego Koronka do Bożego Miłosierdzia, nabożeństwo ku czci św. Melchiora i Msza św. W Czeskim Cieszynie modlono się m.in. przed bocznym ołtarzem z relikwiami św. Melchiora. Polscy biskupi uklękli przed Mszą św. w kaplicy św. Melchiora Grodzieckiego w cieszyńskiej świątyni.
W 1905 r., po beatyfikacji koszyckich męczenników, kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Cieszynie, należący wówczas do jezuitów, był centralnym miejscem trzydniowych uroczystości ku czci Melchiora Grodzieckiego. Polskie i niemieckie nabożeństwa zgromadziły w dniach 12-15 października rzesze wiernych. W ostatnim dniu uroczyście przeniesiono obraz męczennika do kościoła parafialnego pw. św. Marii Magdaleny.
Melchior Grodziecki urodził się w Cieszynie w 1584 r. Ukończył jezuickie kolegium w Wiedniu, a następnie wstąpił do jezuickiego nowicjatu w Brnie. W 1614 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Był duszpasterzem w Pradze i niedalekiej wsi Kopanina. Po wypędzeniu jezuitów z Czech w 1618 r. wyruszył na Węgry. Jednak po krótkim pobycie w Brnie znalazł się w 1619 r. w Homonnie, skąd w tym samym roku udał się do Koszyc jako kapelan wojskowy.
Tam też we wrześniu 1619 roku – wraz z dwoma innymi kapłanami – Chorwatem Markiem Kriżem i Węgrem Stefanem Pongraczem – dostał się w ręce żołnierzy Betlena Gabora, księcia Siedmiogrodu. Po okrutnych torturach, połączonych z próbami nakłonienia do rezygnacji z wiary katolickiej, wszyscy trzej kapłani zostali zamordowani, a ich zwłoki zbezczeszczono.
W styczniu 1905 r. papież Pius X ogłosił beatyfikację trzech Męczenników Koszyckich, a w lipcu 1995 r. w Koszycach Jan Paweł II dokonał ich kanonizacji.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.