Uroczystości pogrzebowe ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego
18 stycznia 2024 | 18:38 | md | Radwanowice Ⓒ Ⓟ
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wybrał trudną drogę życia. Była to droga dotykania ran – podkreślał bp Damian Muskus OFM w homilii pogrzebowej na pożegnanie prezesa Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Kapłan spoczął na cmentarzu parafialnym w Rudawie.
Krakowski biskup pomocniczy przewodniczył Mszy św. w kościele św. Brata Alberta w Radwanowicach. Wśród celebransów był m.in. duszpasterz polskich Ormian ks. prof. Józef Naumowicz.
W świątyni zgromadzili się m.in. przedstawiciele władz rządowych i samorządowych, wspólnoty ormiańskiej w Polsce, Kresowian, Solidarności, ruchu „Wiara i Światło”, organizacji pomocowych, podopiecznych fundacji, ich rodziców i opiekunów. Obecni byli liczni mieszkańcy Radwanowic i okolic oraz Anna Dymna ze swoją fundacją „Mimo wszystko”. Na początku Mszy św. odczytany został list kondolencyjny abp. Marka Jędraszewskiego.
W homilii bp Damian Muskus mówił, że ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wybrał trudną drogę życia. – Była to droga dotykania ran. Może czasem robił to nieostrożnie i nie zawsze potrafił je uleczyć, ale pokazywał je światu, nie godząc się na prowizoryczne opatrunki – zauważył.
– Wielu wolałoby omijać szerokim łukiem nierozwiązane problemy z przeszłości Kościoła i Polski, ale on nie potrafił milczeć, nie umiał zejść z drogi. Płacił za to ogromną cenę samotności i niezrozumienia – dodał.
Nawiązał do odczytanej w czasie liturgii Ewangelii o ośmiu błogosławieństwach i podkreślał, że Bóg widział w ks. Isakowiczu-Zaleskim „człowieka, który szczerze pragnął żyć Kazaniem na górze, nawet jeśli go to wiele kosztowało”. Biskup wybrał dwa błogosławieństwa, które według niego szczególnie uwidoczniły się w życiu prezesa Fundacji im. Brata Alberta: „błogosławieni ubodzy w duchu” oraz „błogosławieni łaknący sprawiedliwości”.
Jak podkreślił, „osoby najsłabsze były życiową siłą” ks. Tadeusza. – Wśród nich odpoczywał, sycił się prostą urodą życia, zwyczajną radością. Tutaj znajdowało ukojenie jego niespokojne serce – stwierdził.
Według bp. Muskusa jedną z najważniejszych lekcji, jakie przekazał zmarły kapłan Kościołowi i społeczeństwu w Polsce, jest miłość do bezbronnych i najsłabszych. – Ksiądz Tadeusz wierzył niezłomnie, bo doświadczał tego na co dzień, że jeśli człowiekowi z niepełnosprawnością podamy rękę, to zyskamy skarb przyjaźni cenniejszej niż złoto – podkreślał.
– Nie brakowało takich, którzy twierdzili, że szukał poklasku, ale ja wierzę mocno, że on szukał prawdy; że chciał być ludzką twarzą dla tych, którzy próżno jej szukali w bezdusznych strukturach urzędów i hierarchii. Łaknął sprawiedliwości, ale tego pragnienia nie mogły w nim nasycić połowiczne rozwiązania czy dyplomatyczne wybiegi – mówił bp Muskus.
Jak zaznaczył, ten głód sprawiedliwości mogły zaspokoić tylko „uczciwe i przejrzyste zasady postępowania ludzi u władzy – czy to kościelnej, czy świeckiej”.
– Dlaczego ludzie skrzywdzeni ufali ks. Tadeuszowi? Dlaczego zwracali się do niego o pomoc? Z powodu medialnych zasięgów, czy dlatego że widzieli w nim nadzieję na odzyskanie pokoju? – pytał. Jego zdaniem, ludzie wierzyli, że on „przejdzie z nimi drogę, która odmieni ich ciężki los”.
Porównał założyciela Fundacji im. Brata Alberta z jej patronem, który był podobnie radykalny, wrażliwy na ludzkie biedy oraz podobnie jak on „przechodził swoje noce ciemne” i „musiał mierzyć się z wszechobecną krytyką”. – W którymś z wywiadów ksiądz Tadeusz wyznał, że chciałby żyć w czasach św. Brata Alberta. Nie było to możliwe w doczesności. Lubię myśleć, że tam, w wieczności, już się znaleźli – podsumował.
Pełną treść homilii bp. Muskusa publikujemy TUTAJ.
Podczas Mszy św. odczytano m.in. list kondolencyjny pary prezydenckiej. „Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski pozostawił nieprzemijające świadectwo miłości Kościoła i ojczyzny, wyrażanej słowem i czynem, gotowej do poświęceń” – napisali Agata Kornhauser-Duda i Andrzej Duda.
– Był bardzo dobrym człowiekiem – wspominała Ula Woźniak, mieszkanka schroniska w Radwanowicach od 1990 roku.
– Zrobiło się ciemno nad Doliną Słońca i nad Radwanowicami – mówiła ze łzami w oczach Anna Dymna, wspominając dzień śmierci ks. Isakowicza-Zaleskiego. – Był naszym tatą, był kumplem. On jest taki jak my, a my tacy jak on – przywoływała słowa podopiecznych. – Tadzik nauczył nas miłości. Po prostu – dodała aktorka. – Nie jesteśmy sami, bo on zawsze z nami będzie – podkreślała.
Po Mszy św. odbyły się egzekwie w obrządku ormiańskim i pochówek na cmentarzu parafialnym w Rudawie.
Zgodnie z wolą ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego podczas pogrzebu zamiast kwiatów przekazywano datki na rzecz podopiecznych jego fundacji. Uczestnicy uroczystości wpisywali się do ksiąg kondolencyjnych.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski zmarł 9 stycznia po ciężkiej chorobie w szpitalu w Chrzanowie. Miał 67 lat.
Pełną treść homilii bp. Muskusa publikujemy TUTAJ.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.