USA: czy powstanie korytarz humanitarny do Kijowa „na podobieństwo mostu lotniczego z Berlinem w 1948 r.?
06 marca 2022 | 18:53 | o. jj (KAI Tokio) | New Jersey Ⓒ Ⓟ
W amerykańskich mediach toczy się dyskusja nad tym, czy i w jaki sposób NATO mogłoby stworzyć korytarz humanitarny na Ukrainie. Wszyscy wiedzą, że – jak to ujął 4 marca sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg – „rozumiemy tragizm sytuacji, ale jednoocznie uważam, że (próba utworzenia takiego korytarza) skończyłaby się na rozszerzeniem się wojny na całą Europe”. Z drugiej strony niektórzy politycy amerykańscy chcą, aby „Biden przeciwstawił się Putinowi przez stworzenie «mostu powietrznego», podobnego do tego, jaki łączył Berlin (Zachodni) z Zachodem w 1948, a który mógłby uratować Kijów”.
Jednym ze zwolenników takiego poglądu jest kongresman polskiego pochodzenia Tom Malinowski, demokrata z New Jersey, z którym wywiad ukazał się 5 marca na platformie Yahoo/News. Uważa on, że zaniechanie tego rodzaju pomocy oznaczałoby całkowite unicestwienie Ukrainy jako państwa a zarazem obecność wojsk rosyjskich przy granicach Polski, Rumunii i Węgier,
Ten urodzony w Słupsku w 1965, a od 6. roku życia mieszkający w Stanach Zjednoczonych, polityk i dyplomata, który już jako urzędnik federalny przyczynił się do rozszerzenia NATO o Polskę, Czechy i Węgry, zdaje sobie sprawę, że tego rodzaju działania są „bardzo ryzykowne”. Ale zaraz dodaje: „Wyobraźmy sobie blokadę Kijowa w ciągu najbliższych dni i tygodni. Obecnie wysyłamy tam żywność, amunicję i inne towary. Ale jeśli dojdzie do blokady miasta, podobnie jak Berlina w 1948, to czy amerykańskie samoloty wojskowe będą nadal dostarczać zaopatrzenie dla obrońców miasta?”.
Malinowski zauważył, że „byłoby to zgodne z dotychczasową polityką Bidena, gdyż nie oznaczałoby atakowania Rosjan, a dla nich samych byłoby dużym wyzwaniem strzelanie do nas, chociaż oczywiście istnieje bardzo duże ryzyko”. Polityk przypomniał, że w czasie zimnej wojny wypracowano pewne „zasady poruszania się” między USA a ZSRR, zakładające, że „możemy walczyć ze sobą, ale nie bezpośrednio, lecz przez innych, gdyż w przeciwnym wypadku prowadziłoby to do użycia broni atomowej”.
„Myślę jednak, że musimy być tu odważni. Jeśli spojrzymy na historię mostu lotniczego w Berlinie, który tego potrzebował, to operacja ta odniosła sukces w bardzo praktycznym znaczeniu. Dzięki niej do ludzi w Berlinie docierała żywność, ale jednocześnie było to wielkie moralne i duchowe (psychological) zwycięstwo Ameryki podczas zimnej wojny. (…) Nie sadzę, aby Putin rozpoczął wojnę jądrową z powodu dostarczania pomocy humanitarnej a nawet dostaw amunicji” – stwierdził senator o polskich korzeniach.
Na pytanie, czy „Putin jest w tym momencie racjonalnym graczem?” odparł: „Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałbym, że jest to zły człowiek, ale racjonalny, bezwzględny, ale nie oderwany od rzeczywistości. Ale teraz w to wątpię (śmiech), wydaje mi się, że on oszukał samego siebie co do tego, czym stała się Ukraina w ciągu ostatnich 10 lat: zjednoczona, wierząca w swoją tożsamość narodową i swoją drogę do Europy. Wydaje się, że uwierzył on we własną propagandę z katastrofalnymi tego skutkami dla samego siebie i dla swojego kraju. (…) Uwierzył w kłamstwo”.
Zdaniem Malinowskiego „tak się zdarza, gdy rząd opiera się na kłamstwie”. Zaznaczył, że na Kremlu nie ma systemu, w którym dyktator otrzymuje meldunki i sprawozdania wywiadu takie, których nie chce czytać”.
„Jest to dyktatura jednego człowieka, pierwsza od czasów Józefa Stalina, która teraz prowadzi do demoralizacji całego kraju i armii. Kiedy Putin kłamie swoim generałom, ci przekazują później te kłamstwa swoim oficerom a oni dalej swoim żołnierzom na froncie. Nikt nie powiedział tym ostatnim, że zostaną wysłani za granicę, do kraju, którego mieszkańcy będą walczyć o każdy jego centymetr. Nie dziwię się, że Rosjanie są na Ukrainie zdezorganizowani i zdemoralizowani” – stwierdził senator z New Jersey.
Urodził się on 23 września 1965 w Słupsku jako Tomasz Malinowski, później mieszkał w Brwinowie, skąd w wieku 6 lat wyjechał z matką Joanną do Stanów Zjednoczonych i zamieszkał w New Jersey. Ukończył studia na Uniwersytetach: Kalifornijskim w Berkeley i w Oxfordzie. W okresie prezydentury Billa Clintona (1993-2001) pracował w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA, a za kadencji Baracka Obamy (2009-17) był podsekretarzem stanu ds. demokracji, praw człowieka i pracy. Pełnił też funkcję rzecznika prasowego Human Rights Watch – międzynarodowej organizacji obrony praw człowieka. W 2018 z ramienia Partii Demokratycznej został członkiem Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych ze stanu New Jersey.
Jako urzędnik federalny przyczynił się do rozszerzenia NATO o Polskę, Czechy i Węgry w 1997. W 2016 był zaangażowany w rozmowy przedstawicieli USA z polskim rządem w sprawie przestrzegania norm praworządności w Polsce.
Jego babka i prababka w czasie II wojny światowej ukrywały Żydów przed Niemcami.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.