Ustka, Słupsk, Piła i Szczecinek – z tych miast wyruszą Ekstremalne Drogi Krzyżowe
18 marca 2017 | 10:13 | arw | Koszalin Ⓒ Ⓟ
Piesza, nocna wędrówka na dużym dystansie, każdy z uczestników ma inny powód, dlaczego idzie. To również doświadczanie własnej słabości. W tym roku na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej uczestnicy Ekstremalnych Dróg Krzyżowych wyruszą z czterech miast – Ustki, Słupska, Piły i Szczecinka.
Liderem grupy słupskiej i koordynatorem rejonu jest ks. Sebastian Kowal. Duszpasterz informuje, że przygotowania rozpoczęły się w styczniu, a odzew wiernych jest porównywalny do poprzedniej edycji EDK.
– W Słupsku i Ustce w ubiegłym roku zrobiliśmy to po raz pierwszy. Na trasę wyruszyło ponad 100 osób, pokonało ją około 70. Zmieściliśmy się w średniej krajowej. Mamy jeszcze kilka tygodni, zapisy trwają, myślę, że do 100 osób dobijemy. W tym roku mamy dwie trasy, powtarzamy tą z ubiegłego roku i stworzyliśmy też zupełnie nową. Taką ekstremalną plus. Jest dłuższa i trudniejsza technicznie. Wymaga większej uwagi i ma długość 49 km – informuje ks. Kowal.
Ks. Sebastian Kowal przyznaje, że na początku nie zgadzał się z nazywaniem Ekstremalnych Dróg Krzyżowych „rekolekcjami w drodze”. Później jednak zmienił zdanie.
– Zobaczyłem, że pokonanie trasy zajmuje 12 godzin, idzie się pojedynczo lub w małych grupkach, są przygotowane rozważania, jest trud fizyczny. Takie połączenie duchowości i fizyczności jest wyjątkowe. Świadectwa uczestników są dowodem na to, że człowiek myśli wtedy o najważniejszych sprawach i nie potrzebuje zewnętrznych konferencji. Trud duchowy jest mocno widoczny. Dotyczy to również tych, którzy zakładają, że idą tylko po to, aby sobie coś udowodnić, sprawdzić się. Kiedy przechodzą widzą, że coś się w nich zmieniło, zaczęli zwracać uwagę na zupełnie inne sprawy – podkreśla lider grupy słupskiej.
Około 30% uczestników rezygnuje albo poddaje się podczas wędrówki. Część z nich dzwoni do organizatorów z prośbą, aby ich zabrać z trasy.
– Nie możemy tego zrobić. Taki jest regulamin – zaznacza ks. Kowal. – Możemy ich wspomóc w danym miejscu, podjechać, udzielić pomocy, natomiast nie transportujemy ich. To nie jest pielgrzymka. Każdy uczestnik powinien mieć swojego anioła stróża, do którego mogą zadzwonić w środku nocy, aby zabrał ich z dowolnego miejsca trasy. Ciekawostką jest, że najwięcej osób, które dzwoniły, to były osoby z XII stacji – śmierci Pana Jezusa na Krzyżu. Gdzieś w jej okolicach mówiły, że nie dadzą rady, nie dojdą. To miało dla nas bardzo symboliczny wymiar.
Niektórzy próbują swoich sił ponownie. Są osoby, które wyruszą za kilkanaście dni drugi raz, chociaż w ubiegłym roku zrezygnowały w trakcie trasy.
– Niektórzy z nich idą, bo mają setki powodów, nie chcą się poddać. To jest takie piękne, ludzkie. Czekają cały rok i mówią, że muszą jeszcze raz iść. Trudno mi to ocenić ich powody i intencje. Raczej nie jest to tylko fizyczna próba udowodnienia sobie po ludzku, że mogę to przejść. Znając kilka osób, wygląda na to, że te intencje są poważniejsze. Rzeczywiście im na tym zależy – mówi ks. Sebastian Kowal.
Duszpasterz zaznacza, że nad udziałem w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej mogą zastanawiać się nie tylko posiadacze ekstremalnie wytrzymałej kondycji.
– 40 kilometrów idzie się w swoim tempie, można sobie robić przystanki według własnego uznania. Trasę w ubiegłym roku pokonali uczestnicy w wieku od 11 do ponad 70 lat. Dla zdrowego człowieka, który nie choruje na coś poważnego, to jak najbardziej jest możliwe do przejścia. Owszem, w pewnym momencie chód staje się bardzo nieznośny, ale technicznie jest to do zrobienia. Trud jest o wiele większy niż np. na pielgrzymce letniej do Częstochowy, bo nic nie jest zaplanowane, wymagana jest większa samodzielność. Jeśli ktoś czuje się ogólnie zdrowy, to nie ma żadnych przeciwwskazań – może próbować – zachęca ks. Sebastian Kowal.
EDK z Ustki wyruszy w nocy z 24 na 25 marca. 42-kilometrowa trasa prowadzi do sanktuarium św. Józefa w Słupsku. Początek po Mszy św. o godz. 20 w kościele pw. Matki Bożej Gwiazdy Morza.
EDK w Pile rozpocznie się 31 marca Mszą św. o godz. 20 sprawowaną w kościele pw. Miłosierdzia Bożego. Po Eucharystii uczestnicy pod patronatem bł. Pier Giorgio Frassatiego wyruszają do Skrzatusza. Trasa – 45 kilometrów.
EDK w Słupsku to dwie trasy (45 i 49 km). Uczestnicy wyruszą w nocy z 7 na 8 kwietnia. Obydwie trasy rozpoczną się w kościele Najświętszego Serca Jezusowego Mszą św. o godz. 21.
EDK w Szczecinku również wyruszy w nocy z 7 na 8 kwietnia. Organizatorzy zaplanowali 44-kilometrową trasę wiodącą wokół miasta, której patronować będzie św. o. Pio.
Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się po raz pierwszy w 2009 roku. Idea akcji narodziła się w trakcie spotkań Męskiej Strony Rzeczywistości, a jej twórcą jest ks. Jacek Stryczek. W ubiegłorocznej edycji Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w całym kraju udział wzięło ponad 25 tysięcy osób.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.