W Leżajsku pożegnano „współczesną Martę” – s. Barbarę Szewczyk
18 maja 2023 | 05:00 | md | Leżajsk Ⓒ Ⓟ
W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku odbyły się uroczystości pogrzebowe s. Barbary Anny Szewczyk. Zmarła w wieku 96 lat zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Serca Maryi ponad pół wieku pracowała w kuchni tamtejszego klasztoru bernardynów.
Mszy św. w leżajskim sanktuarium przewodniczył bp Damian Muskus OFM. – Zmieniali się przełożeni, zakonnicy przenoszeni byli do innych klasztorów, odchodziły kolejne roczniki nowicjuszy, a siostra Basia wciąż budowała dobry klimat ciepła i wielkoduszności, który sprawiał, że z radością wracało się do tego domu – wspominał.
– W dobie wszechobecnego kryzysu, który nie ominął także wspólnoty Kościoła, wytężamy umysły w poszukiwaniu sposobów, jak oczyścić Wspólnotę ze zła, które się nawarstwiło, jak zaradzić kryzysowi powołań, jak zatrzymać odchodzących, jak odbudować zaufanie, jak przywrócić ducha jedności. Wyważamy otwarte drzwi. Odpowiedź na pytanie, jak to zrobić, daje życie wielu pięknych, prostych, szczerych ludzi, pośród których jest i ona – skromna siostra ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Serca Maryi – mówił krakowski biskup pomocniczy, który pochodzi z Leżajska, a w tutejszym klasztorze przeżywał też lata nowicjatu w Zakonie Braci Mniejszych.
Jej posługę porównał do Marty z Betanii. – Moje pokolenie i młodsze mogą powiedzieć, że siostra Basia w Leżajsku była od zawsze. Karmiła nas przygotowywanymi przez siebie posiłkami, ale przede wszystkim swoją serdecznością. Była mistrzynią drugiego planu: dyskretna, ale zawsze chętna do pomocy, dostrzegająca braki, którym trzeba zaradzić, i oddana bez reszty swojej pracy – mówił.
– Była niczym współczesna Marta, czuwająca nad tym, by ani domownikom, ani gościom tego domu niczego nie brakowało, by nie musieli się martwić o sprawy codzienne i tak zwyczajne jak chleb na stole. I jak Marta wyznawała miłość Jezusowi i nam wszystkim swoją cichą posługą, pracowitością, zatroskaniem, codzienną krzątaniną – dodał.
Przywołał kard. Raniero Cantalamessę, który mówił kiedyś o takiej drodze świętości, która „biegnie między garnkami i patelniami, podczas zamiatania, gotowania posiłków i zmywania naczyń”. – I tak uświęcała się siostra Basia, nasza ukochana Marta. Taka droga zarezerwowana jest dla naprawdę czystych, pięknych i pokornych przyjaciół Jezusa. To droga codziennego bohaterstwa, naznaczonego cichym cierpieniem, ale i radością służby, niespecjalnie zauważanego, nie zawsze docenianego, a czasami nawet pogardzanego przez tych, którym wydaje się, że do wyższych rzeczy zostali stworzeni – przekonywał.
Duchowny wyraził wiarę, że „po latach krzątaniny siostra Basia wreszcie może usiąść, jak Maria, u stóp Mistrza, któremu przez całe życie wyznawała miłość”. – Wierzę, że wreszcie może w spokoju i z poczuciem szczęścia zasłuchać się w Jego słowa i zanurzyć się w Jego kochającym spojrzeniu – mówił. – Ale mam też podejrzenia, że będzie chciała Go nakarmić, posprzątać niebiańską kuchnię i zapytać z troską, czy Mu czegoś nie brakuje. Znając ją, nie wierzę, że siedzi tam z założonymi rękami. Czy przyzwyczajona do tego, że zawsze była na drugim planie, będzie wiedziała, jak się zachować, gdy Jezus zaprosi ją do zajęcia honorowego miejsca na niebieskiej uczcie? – zastanawiał się bp Muskus.
– Siostro Basiu, odpocznij wreszcie po wielu trudach, odłóż fartuch, zamknij drzwi i idź na spotkanie z Umiłowanym – zakończył ze wzruszeniem.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyły współsiostry zmarłej ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny z matką generalną s. Martą Muskus, oraz przełożoną leżajskiej wspólnoty s. Różą Baj. Obecni byli bernardyni, najbliżsi s. Barbary oraz liczni mieszkańcy Leżajska.
S. Barbara Anna Szewczyk urodziła się 24 czerwca 1927 r. w Rozdzieli koło Bochni. W 1948 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Serca NMP, w którym 11 lat później złożyła profesję wieczystą. Krótko pracowała w domach w Kietrzu Śląskim i w Kudowie Zdroju. 25 sierpnia 1964 r. została przeniesiona do Leżajska i z tym miejscem związała długie lata swojego życia. W latach 1975-1983 pełniła funkcję przełożonej leżajskiej wspólnoty. Jednak pasją jej życia była praca w kuchni, w której przygotowywała posiłki kolejnym pokoleniom bernardynów.
Ostatnie lata życia S. Barbary nacechowane były cierpieniem, które znosiła z pokorą i cichością. Zmarła w niedzielę 14 maja w domu, w którym mieszkała większość swojego życia.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.