Drukuj Powrót do artykułu

W Paryżu zakończyło się Spotkanie Młodych

05 stycznia 2003 | 18:02 | Ks. Jerzy Limanówka //ad Ⓒ Ⓟ

Pod hasłem „Tylko Bóg kocha” zakończyło się 1 stycznia w Paryżu XXV Europejskie Spotkanie Młodych – Pielgrzymka Zaufania przez Ziemię, trwające od 28 grudnia. Wzięło w nim udział 80 tys. młodych z całej Europy.

Ostatnimi punktami imprezy były tzw. Święto Narodów, czyli prezentacja zwyczajów narodowych po czuwaniu modlitewnym przed północą 31 grudnia oraz obiady w rodzinach, które gościły młodzież z zagranicy.
*Tylko Bóg kocha*
Tytułowe hasło Spotkań zostało zaczerpnięte z tegorocznego Listu z Taizé brata Rogera. „Jeśli chcielibyśmy być wierni francuskiemu oryginałowi tekstu, powinniśmy tytuł przetłumaczyć jako: Bóg nie może niczego innego robić, jak tylko kochać, ale byłoby to zbyt długie jak na tytuł” – powiedział KAI brat Marek, jeden z Polaków wśród braci we Wspólnocie Taizé. Dodał, że zdanie to oddaje dobrze przekonanie brata Rogera o tej wielkiej Miłości, jaką ma Bóg względem nas.%img_l(3)
Codzienne, wieczorne rozważania brata Rogera w Paryżu były rozwinięciem myśli zawartych w jego Liście. W pierwszej medytacji mówił o wielkiej nadziei, dwukrotnie powtarzając jedno zdanie, aby ukazać, jak wielką wartość ma ono dla niego: „To jest wielka tajemnica: Ewangelia niesie w sobie mocną nadzieję, w której możemy znaleźć radość duszy”.
Drugie rozważania wieczorne protestancki zakonnik z Taizé prawie w całości poświęcił modlitwie. „To, co jest w niej najważniejsze, to nie jakość słów, ale prostota. Tylko prostota. Idąc do przodu któregoś dnia zrozumiemy słowa jednego z pierwszych uczniów Chrystusa – Piotra i sami będziemy modlić się w ten sposób: ?Nie widząc Cię, Chryste, kochamy Cię, choć wciąż Cię nie widzimy, pokładamy w Tobie nasze zaufanie i dzięki temu nasze serca wypełniają się radością?” – powiedział brat Roger.
W trzeciej medytacji starał się on wyprostować pewne błędne pojęcia o Bogu: „Myśl, że Bóg mógłby wykorzystać surowość przeciw stworzeniu ludzkiemu, stanowi jedną z większych przeszkód dla wiary w Boga. Kiedy czytamy Ewangelię, uderza w nas odkrycie, że Bóg jest Miłością i tylko Miłością” – podkreślił.
Ostatnia medytacja – w sylwestrowy wieczór – była niezwykle poruszająca a zwłaszcza zapewnienie sędziwego już człowieka o wielkiej ufności, jaką pokłada w młodych. „Ja także, gdyby to było możliwe, poszedłbym na krańce świata, by mówić i powtarzać młodym pokoleniom, że im ufam” – powiedział nie bez wzruszenia brat Roger.
Te rozważania były również odpowiedzią na przesłania, jakie skierowali do braci z Taizé Jan Paweł II, prawosławni patriarchowie: konstantynopolski Bartłomiej I i moskiewski Aleksy II oraz sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.
Ojciec Święty napisał: „To spotkanie jest znakiem nadziei dla naszego świata. Pokazuje, że dzisiejsza młodzież pragnie prawdy, szczęścia i absolutu oraz stara się nadać swemu życiu sens”. Zachęcił młodych ludzi, „by wrócili do Chrystusa, który im ufa i pragnie pomagać im na drodze życia; oby oni także pozwolili się prowadzić Duchowi Świętemu, aby wszystkie ich decyzje powstawały w ich głębi, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga.
Patriarcha Aleksy II zaznaczył: „Dziś, kiedy siły zła zagrażają ludziom na całym świecie, siejąc nienawiść i śmierć, musimy spotykać się i szukać pojednania między ludźmi należącymi do różnych kultur i wyznań. Jesteście wezwani do wspólnej odpowiedzialności za wzmocnienie sprawiedliwości, zgody i wzajemnego szacunku. Na wyzwania, jakie niosą nienawiść i przemoc, trzeba odpowiedzieć w duchu łagodności i miłości, dokładając wysiłków, by napominać tych, których oślepiło okrucieństwo”.
Kofi Annan zwrócił uwagę, że „w tym świecie, gdzie, jak się czasem wydaje, zwycięża nietolerancja, Wasze spotkanie jest mocnym przekazem tolerancji solidarności. Oby wiara, która Was łączy, pomagała nieść ten przekaz poza Wasze wspólnoty!”
W pozdrowieniach od patriarchy Bartłomieja I czytamy m.in.: „Zawsze się radujcie z podarowanej wam okazji do wymiany doświadczeń między sobą nawzajem, bycia niestrudzonymi pracownikami na niwie Ewangelii i Przyjacielem młodych, Bratem Rogerem i jego braćmi”.
Spotkaniami, organizowanymi przez Taizé, interesowali się również ludzie nauki. W jednej z wieczornych modlitw uczestniczył filozof Paul Riceour, który powiedział następnie w Radiu Notre Dame: „Pokój nie jest brakiem wojny, nie jest też traktatem pokojowym. To jest stan rozejmu, zawieszenia broni. Jest stanem wielorako rozpoznawanego dobra, jest tym, co jest żywe w Taizé. Podstawową funkcją religii jest wyzwalanie ukrytego dobra innych, wyzwalanie głębi dobra”.
*Ekumenizm czynów nie słów*
Wspólnota Taizé ma charakter ekumeniczny. Jednocześnie bracia nie chcą być tylko teoretykami ekumenizmu, ale chcą go realizować w praktyce. Na modlitwy z braćmi przybywali biskupi katoliccy, prawosławni i protestanccy. Nikt nie prowadził statystyki, ilu było uczestników Europejskiego Spotkania Młodych z poszczególnych Kościołów czy wyznań. Było to również zamierzenie ekumeniczne: „Nie jest ważne, skąd i kim jesteś – ważne jest to, abyś się wspólnie modlił”.
Najdobitniej było to widoczne na spotkaniu regionalnym, gdzie w jednym kościele spotkali się młodzi z byłej Jugosławii i Macedonii. Wypowiedzi pokrywały się z geografią narodowościową i wyznaniową tej części Bałkanów. Były wypowiedzi słowackich protestantów, prawosławnych Serbów czy węgierskich katolików. Wszyscy mieszkają obok siebie, ale – jak zgodnie podkreślali – dopiero na gruncie Taizé %img_r(4)mogli się spotkać i wspólnie modlić.
*Nie tylko modlitwa, ale i dyskusje*
Oprócz modlitw uczestnicy tegorocznego Europejskiego Spotkania Młodych uczestniczyli w różnych dodatkowych spotkaniach. W jednej z hal osoby pochodzące z różnych krajów rozmawiały na temat wizji Europy od Lizbony po Moskwę. „Mam nadzieję, że będziemy traktowani jako równoprawni członkowie po wstąpieniu do Unii” – powiedział na spotkaniu z młodzieżą Pál Solt, sędzia Sądu Najwyższego na Węgrzech. Jego zdaniem, Węgry, które przez kilkadziesiąt lat były odcięte od Zachodu, wcale nie straciły swoich europejskich korzeni. Młodzi co prawda nie są zbyt zainteresowani polityką, ale interesują się Europą, czego dowodem jest ogromny pęd młodego pokolenia do nauki języków obcych. „Węgry przez swój język są dość specyficzną enklawą w Europie – mówił Solt – nie możemy nawet porozumieć się ze swoimi sąsiadami, stąd takie zainteresowanie językami obcymi”.
„Portugalczycy od kilku lat są bardzo otwarci na przyjmowanie imigrantów – mówiła w swoim świadectwie Marta z Portugalii. – Przez wiele lat sami byli imigrantami w innych krajach, dlatego tak dobrze rozumieją tych, którzy w ich ojczyźnie szukają schronienia. Chociaż zmieniło się prawo, które jest bardzo restrykcyjne dla imigrantów, to jednak jest wielu ochotników, którzy pomagają przybyszom, na przykład ucząc ich języka portugalskiego”.
„Przez rok pracowałam w Niemczech i niestety nie mam dobrego wrażenia o ludziach z tego kraju i innych państw Europy Zachodniej – mówiła z kolei Olga z Moskwy. – Wydali mi się za bardzo pochłonięci sprawami materialnymi”. Mam nadzieję – kontynuowała – że gdy do Rosji zawita dobrobyt, nie staniemy się podobni do nich”.
Bardzo ciekawe było spotkanie na Sorbonie z wysokim urzędnikiem rządu francuskiego Jeanem-Claudem Malletem, sekretarzem generalnym obrony narodowej. „Chrześcijanie mają szczególną odpowiedzialność za pokój w świecie, bo otrzymali nadzieję związaną z Ewangelią” – powiedział Mallet. Wymienił następnie kilka warunków, które mogą pomóc w budowaniu pokoju na świecie. Przede wszystkim zalecał zaangażowanie w sprawy międzynarodowe, a więc nie tylko bierne śledzenie informacji w telewizji, ale także ich samodzielne zgłębianie.
Dalszym krokiem jest, według francuskiego eksperta, budowanie pokoju w sobie samym i najbliższym otoczeniu. „Wydaje się to niewiarygodne, ale wojna na Bałkanach rozpoczęła się w jednej z małych wiosek” – tłumaczył francuski urzędnik. Wreszcie trzecim warunkiem budowania pokoju są nasze osobiste wybory. „Może to się wam wydać dziwne ale każda wasza decyzja ma wpływ na losy świata. To, czy wybieracie dobro czy przyzwalacie na zło, może mieć wpływ na cały świat” – mówił J.-C. Mallet. Jego zdaniem, wielką rolę w utrzymaniu pokoju mają instytucje pokojowe, np. ONZ. „Wielu ludzi krytykuje te organizacje za ich małą skuteczność, ale zapewniam was, że bez nich świat byłby o wiele gorszy. Wrócilibyśmy do czasów, gdy pokój był oparty tylko na zasadzie równowagi sił” – podkreślił polityk francuski.
W dyskusji przeważały oczywiście dwa tematy: konflikt na Bliskim wschodzie i groźba wzrostu zagrożenia terroryzmem po ataku USA na Irak. Dla Malleta węzłem gordyjskim tego pierwszego konfliktu jest strach obu stron zwaśnionych stron. Izraelczycy, według niego, boją się eksterminacji swojego narodu a z kolei Palestyńczycy w obecnej sytuacji nie mają żadnych perspektyw na przyszłość.
„Niewątpliwie zagrożenie atakami terrorystycznymi wzrośnie po rozpoczęciu wojny z Irakiem. Ale musimy bezsprzecznie uznać, że obecnie Stany Zjednoczone są najpotężniejszym państwem na świecie pod względem wojskowym, gospodarczym i technologicznym a jednocześnie społeczeństwo amerykańskie nie otrząsnęło się jeszcze z ataków z 11 września” – stwierdził mówca. Zaraz jednak dodał, że „duże nadzieje pokłada w amerykańskim społeczeństwie i jego mocnym systemie demokratycznym”. „Nie sądzę, aby amerykański prezydent zrobił coś bez społecznego przyzwolenia” – podkreślił.
*Organizacja Spotkań zdaje egzamin*
Wszystkie spotkania modlitewne w południe i wieczorami odbywały się w halach wystawowych Paris Expo. Wcześniej przed modlitwami były wydawane posiłki: bułki i podgrzewane konserwy. Chociaż do Paryża przyjechało blisko 80 tys. młodych ludzi, to i tak nie byli w stanie zapełnić olbrzymich hal. Po Polakach, których przyjechało 28 tys., największą grupę narodowością stanowili Francuzi – 20 000, potem Włosi – 7 tys., Rumuni – 4367, osób mówiących po niemiecku było 4 tys.
Młodych Europejczyków przyjęło ponad 300 parafii z Paryża i okolic. Niektórzy mieszkali nawet do 40 km od miejsca spotkań, ale – jak wyjaśnił brat Emil, odpowiedzialny za kontakty z mediami – „nie kierowano się odległością, ale starano się, by czas dojazdu na modlitwę nie był dłuższy niż godzinę”. W każdej parafii rano odbywały się modlitwy, potem młodzież wędrowała do Paris Expo na posiłek i modlitwę.
Tak olbrzymia metropolia jak Paryż nie odczuła za bardzo przyjazdu 80 tys. młodych ludzi. Jedynie pracownicy metra a szczególnie obsługujący linię nr 12 mogą długo pamiętać o tych dniach. Stacja Porte de Versailles była najbliżej hal wystawowych i to na nią i z niej wieczorem chciało jak najszybciej dostać się lub wydostać blisko 80 tys. ludzi. Dodatkowe pociągi, jak również zwiększone patrole policyjne, pozwoliły uniknąć wypadków.
Bardzo przychylnie do Spotkania byli nastawieni gospodarze miasta. Mer Paryża skierował do uczestników orędzie: „W chwili, kiedy Piętnastka otwiera się na kraje Europy Środkowej, Paryż z radością wita młodych Europejczyków uczestniczących w 25. Pielgrzymce Zaufania, corocznie organizowanej przez Wspólnotę Taize – napisał w swoim posłaniu Bertrand Delanoe. – Ta inicjatywa jest świadectwem, że młodzi już noszą w sobie pragnienie przyszłości bardziej solidarnej i braterskiej”.
Nie było modlitwy, na której nie byłby obecny któryś z hierarchów Kościoła katolickiego Francji. W modlitwie wieczornej w niedzielę 29 grudnia uczestniczył arcybiskup Paryża kard. Jean-Marie Lustiger. Przyszedł on z bardzo jasnym przesłaniem do młodych: „Dla Europy, która się jednoczy, a której narody otrzymały w przeszłości radość Ewangelii, jesteście wysłannikami Chrystusa. Jesteście strażnikami Jego najważniejszego skarbu: miłości Jezusa, Mesjasza, który bierze grzechy świata, Zbawiciela świata, nadziei wszystkich narodów”. „Uleczcie rany przeszłości – apelował dalej Kardynał. – Tam, gdzie posiano nienawiść, ukażcie siłę miłości. Dzielcie się tym bogactwem, które nasz Ojciec Niebieski wam powierzył. Zmierzajcie śmiało ku przyszłości. Jezus jest z wami aż do skończenia świata”.%img_l(2)
*Polacy – wszędzie Polacy*
Największą grupę narodowościową stanowili Polacy – 28 tys. Wszędzie: w metrze, kościołach, w muzeach było słychać polską mowę. Wszystkie spotkania były tłumaczone przede wszystkim na polski i angielski. Brat Marek jest zadowolony z przyjęcia Polaków w Paryżu. Już od 22 grudnia pracowała nad tym grupa 40 wolontariuszy a 27 grudnia było ich już 1500. W tym roku Polacy powinni byli być o tyle lepiej przygotowani, że bracia wielki nacisk położyli na czas przed wyjazdem. Zapisy były tylko do 15 listopada. Bracia Marek i Geofroy kilkakrotnie objechali Polskę, spotykając się z osobami przygotowującymi się na wyjazd. „Przede wszystkim podkreślałem fakt – mówi brat Geofroy – że Pielgrzymka Zaufania nie rozpoczyna i kończy się w Paryżu, ale zaczyna się już teraz w waszej parafii i ma być kontynuowana po powrocie ze stolicy Francji”.
Przed „polską” Mszą św. uczestnicy Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię dzielili się swoimi doświadczeniami z niesienia pomocy innym. „W Kosowie doświadczyłem przede wszystkim, co to znaczy wdzięczność” – opowiadał Tomek, który wielokrotnie wyjeżdżał z pomocą humanitarną do tego regionu. Swoimi doświadczeniami z przygotowania Spotkania dzielili się tzw. „Permamenci”, czyli młodzież, która od września przygotowywała parafie do przyjęcia uczestników Pielgrzymki Zaufania. Na trzydziestu członków zespołu siedmiu było Polakami. „Mogę z czystym sumieniem powiedzieć – stwierdził Kuba – że Polacy w parafiach sprawują się bardzo dobrze i nie ma na nich żadnych skarg”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.