W Radomiu obchodzono 85. rocznicę utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego

– Nie możemy w pełni świętować, ponieważ wojsko jest tam, gdzie teraz jest potrzebne, wśród powodzian – mówił ks. kpt. Tomasz Serwin, proboszcz parafii wojskowej w Radomiu. 27 września celebrowana była Msza święta z okazji 85. rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego. Tego dnia obchodzone było również Święto Wojsk Obrony Terytorialnej.

Witając zgromadzonych ks. Serwin powiedział, że gromadzimy się na Eucharystii, aby upamiętnić tych, którzy tworzyli Polskie Państwo Podziemne, którzy poświęcili swoje życie w obronie ojczyzny. Mówił również, że chcemy dzisiaj wspomnieć szczególnie rtm. Witolda Pileckiego i tych wszystkich, którzy walczyli z bronią w ręku, bo ojczyzna była najważniejsza.

Homilię wygłosił ks. podporucznik Krzysztof Kwiatkowski, kapelan 62. Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej w Radomiu. Zwrócił uwagę, że służba żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej jest kontynuacją bohaterstwa rtm. Pileckiego i innych żołnierzy Armii Krajowej, którzy w najtrudniejszych czasach podjęli walkę o wolną Polskę. – Jesteście żywym pomnikiem wartości, które były fundamentem Polskiego Państwa Podziemnego. Wasza gotowość do obrony ojczyzny, wasza bliskość z ludźmi przypominają nam, że patriotyzm to przede wszystkim odpowiedzialność za wspólnotę, której wszyscy jesteśmy częścią – mówił ks. Krzysztof.

W Radomiu tegoroczne obchody rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego, połączone ze świętem WOT, miały symboliczny charakter. Uczestniczyła w nich delegacja terytorialsów z płk. Bubakiem. – Nie ma czasu na świętowanie, jest czas na działanie, na wypełnianie misji i motta, które nosimy na ramieniu: „Zawsze gotowi, zawsze blisko”. I to się dzieje, każdego dnia, w ciężkich warunkach, pomagamy powodzianom, ludziom, którzy takiej pomocy od wojska potrzebują. Żołnierze usuwają skutki powodzi, wynoszą z piwnic zanieczyszczenia, usuwają rzeczy, które wpłynęły na posesje. Dla ludzi dotkniętych powodzią świat wygląda jak po wojnie. Wszystko, co mieli, wylądowało na chodnikach – ich meble, wyposażenie, marzenia. Żołnierze będą wspierać ich tak długo, jak będzie to konieczne – mówił płk Bubak.