Drukuj Powrót do artykułu

W wyniku rosyjskiego ataku zginęła studentka Uniwersytetu Katolickiego i jej rodzina

04 września 2024 | 17:33 | dg | Lwów Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Bram Janssen/Associated Press/East News

Mer Lwowa Andrzej Sadowy poinformował, że dzisiejszy ataku Rosjan przeżył jedynie Jarosław Bazylewicz, ojciec rodziny, który jest w krytycznym stanie. Nie żyje jego żona Eugenia i córki – Jaryna, Daria i Emilia. 18-letnia Daria studiowała kulturoznawstwo na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie.

– Rosyjscy terroryści zabili całą rodzinę mieszkańców Lwowa. Daria Bazylewicz była studentką UKU. Tata – Jarosław jest w stanie krytycznym – napisano w mediach społecznościowych uczelni. – To wielka i nieodwracalna strata. Brak słów, aby opisać ten smutek. Módlmy się za dusze niewinnie zamordowanych. Módlmy się za ojca Jarosława – dodano, zapraszając na liturgię za zmarłych do uniwersyteckiej cerkwi.

Daria studiowała kulturoznawstwo na Wydziale Humanistycznym UKU. Jak poinformowała uczelnia, była aktywną studentką, udzielała się w wolontariacie, była uzdolniona artystycznie, angażowała się w uczelniane studio teatralne i harcerstwo. Była stypendystką uniwersytetu. W liście motywacyjnym napisała, że interesuje ją historia i kultura Ukrainy i pragnie w przyszłości rozwijać ojczystą kulturę oraz opowiadać o niej światu.

– Ta pasja wzrosła we mnie poprzez moją rodzinę, która zawsze dzieliła się ze mną historiami o cierpieniu, jakie nasi przodkowie przeżyli w wyniku wojen światowych, Holokaustu i Związku Radzieckiego. Oprócz mnie moi rodzice wychowują dwie inne siostry. Mamy niesamowicie przyjazną i harmonijną rodzinę. Moja rodzina jest niewyczerpanym źródłem wsparcia, którego nie można porównać z żadnym innym. Są największym wsparciem w moim życiu, które pomagają mi pokonać wszelkie przeszkody – pisała Daria.

Jej siostra Jaryna miała 21 lat. Była kierownikiem programowym biura „Lwów – Młodzieżowa Stolica Europy 2025”.

– Najpierw w nocy około czwartej nas atakowali dronami shahed, kilka latało nad Lwowem, próbowano zestrzelić je. Niektóre spadły też na terenie miasta, ale dzięki Bogu, bez poważniejszych konsekwencji, bez ofiar ludzkich i bez większych zniszczeń. Potem od razu zaczął się atak rakietowy zachodniej Ukrainy, ale przede wszystkim Lwowa. Najbardziej dotkliwe jest to, że wykorzystano rakiety Kindżał. One są bardzo szybkie, dosłownie w ciągu kilku minut z terenu Rosji już były nad Lwowem. I uderzyły w centralną część miasta, nie w sam rynek, ale okolice dworca, okolice lotniska, czyli część mieszkalną. Niestety, mamy już ofiary śmiertelne, siedem osób, w tym troje dzieci. Ponad 50 osób jest rannych, w tym kilka ciężko, trwają operacje. Twa też akcja ratownicza, pod gruzami mogą być kolejne ofiary – relacjonował w rozmowie z KAI bp Edward Kawa ze Lwowa.

W ostrzale zniszczonych zostało ponad 70 budynków, w tym dwie szkoły, głównie domy mieszkalne. „Hałas rozlegał się na całe miasto, to były potężne wybuchy. Nikt z mieszkańców chyba nie mógł tego nie słyszeć. Są bardzo mocne fale wybuchu. Niestety, wojna, która trwa, dotyka wszystkich, tragiczne jest to, że giną też bezbronne dzieci” – powiedział biskup.

– To było uderzenie w ludność cywilną, takie z premedytacją. Rosjanie bardzo dokładnie wymierzają cele rakiet, one nie są jakieś zabłąkane i przypadkowe, którym może zmienił się kierunek. To jest dokładne, celowe działanie. Ci, którzy wypuszczali te rakiety, wiedzieli dokładnie, gdzie one mają trafić. Celem były przede wszystkim właśnie domy mieszkalne – wskazał hierarcha.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.