Pogrzeb Jerzego Gruzy
21 lutego 2020 | 20:09 | dg | Warszawa Ⓒ Ⓟ
„Nasze życie wieczne rozpoczyna się teraz. Nie po śmierci. Żyjemy życiem wiecznym” – mówił o śp. Jerzym Gruzie, ks. Andrzej Luter. Dziś w warszawskim kościele środowisk twórczych odbyły się uroczystości pogrzebowe słynnego polskiego reżysera i scenarzysty. Reżyser m.in. „Czterdziestolatka” i „Wojny domowej” zmarł w niedzielę w wieku 87 lat.
W świątyni zgromadziła się rodzina, przyjaciele, przedstawiciele świata sztuki, nauki i polityki oraz liczni wielbiciele talentu zmarłego artysty.
Przed liturgią miała miejsce oficjalna część państwowa, podczas której odczytano list Prezydenta RP, odczytano postanowienie prezydenta o pośmiertnym uhonorowaniu zmarłego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za znamienite zasługi dla polskiej kultury, przeczytano także list ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego.
– Śmierć śp. Jerzego Gruzy oznacza symboliczne domknięcie pewnego rozdziału w dziejach filmu i teatru. Odszedł arcymistrz komedii, reżyser, scenarzysta, aktor. Przez całe swe twórcze życie dbał o to, aby poprawiać nastrój Polakom, co zwłaszcza w czasach PRL nie było zadaniem łatwym” – napisał prezydent Andrzej Duda.
Ks. Grzegorz Michalczyk, rektor kościoła środowisk twórczych, wprowadzając do liturgii powiedział: „Chrześcijański pogrzeb jest też dziękczynieniem za życie, za każdy dar, za dobro, które Bóg człowiekowi daje, a ten korzystając ze swoich talentów daje innym. Jest wreszcie chrześcijański pogrzeb wyrażeniem wiary, nadziei na zmartwychwstanie. Chrystus zmartwychwstał, jest Tym który zwycięża grzech i śmierć. Niech w tym zwycięstwie nasz brat Jerzy ma swój udział”.
W kazaniu pogrzebowym ks. Andrzej Luter wskazał, że Eucharystia jest czymś niezwykłym w wierze chrześcijanina, bo podczas jej sprawowania staje przed nami życie i śmierć, i zmartwychwstanie. „Eucharystia uczy także człowieka, aby dobrze rozumiał każdą chwilę swojego życia, ażeby mierzył ją miarą właściwą – mówił dodając, że Eucharystia świadczy o Bogu, ale świadczy także o człowieku, „o tym, że mimo upadków jest to jednak istota zdolna do wierności. I stąd płynie nasza nadzieja”.
Kaznodzieja stwierdził, że dzięki zmarłemu artyście nasza doczesność była lepsza, „piękniejsza, oryginalniejsza, dowcipniejsza, radosna, ale i mądrzejsza, czasami weselsza, a niekiedy smutna, refleksyjna”. – Można z Jerzym było pogadać, mówiąc slangiem kościelnymi „ubogacić się” jego słowem, nawet wtedy, gdy trochę albo mocno ironizował, szydził delikatnie, albo mniej delikatnie, najczęściej z poważną miną ale można też było wspólnie posiedzieć przy stoliku w Czytelniku i sobie mądrze pomilczeć. Naprawdę z Jerzym, i z Januszem Głowackim, jego przyjacielem, i innymi stolikowiczami, swobodnie rozmawiało się o wszystkim i swobodnie milczało się, też o wszystkim. Pamiętam nasze niezliczone dysputy teologiczne, Jerzy lubił prowokować”.
Omawiając twórczość zmarłego, ks. Luter przytoczył nie tylko popularne seriale, ale również ważniejsze filmy, spektakle teatru telewizji, programy rozrywkowe czy działalność jako dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni.
– Był bardzo wrażliwy – i chcę to mocno podkreślić – na łajdactwo, niesprawiedliwość, podłość ludzką. Obawiał się tych wszystkich „grzeszników usprawiedliwionych przez wiarę”, dla których własna dziejowa doniosłość jest funkcją cudzego upadku. Jerzy nigdy nie moralizował, patrzył jedynie z wielką przenikliwością na świat i człowieka. Wiele pisze się teraz i mówi o ironii Jerzego, jego dowcipie i humorze, anegdotach, którymi sypał jak z rękawa, niewiele zaś o tonacji współczucia i pochylenia się nad losem bliźniego, współobecnej w jego twórczości na zasadzie paradoksu z ironią, a nawet z szyderstwem – mówił ks. Luter.
Duchowny przypomniał, że Jerzy Gruza pisał dzienniki, ale również opowiadania: „Jakiś czasu temu przysłał mi opowiadanie „Wiary – godność”. Niezwykła proza, wstrzelił się w czas. Wczoraj jeszcze raz ją przeczytałem. To opowiadanie o Jezusie. Rzecz dzieje się w teatrze. Historia ostatnich siedmiu dni z życia Chrystusa z muzyką rockową” – mówił ks. Luter.
Kaznodzieja przytoczył dłuższy fragment poruszającego opowiadania, po czym podzielił się refleksją: „mądre i przejmujące opowiadanie o Jezusie. Bo przecież gdyby On, Jezus, dzisiaj przyszedł, teraz, do nas, do takiej Polski, przyszedłby w tych wytartych dżinsach na przykład, i głosiłby te swoje teorie, czy nie zostałby odrzucony? Czy nie usłyszelibyśmy potępieńczych krzyków, że to bluźnierca i antychryst, albo, że to czarnosecinny fanatyk albo wariat? Pytania retoryczne? Dzięki Ci Jerzy za twoją ‘wiary godność’” – mówił duchowny.
– Tak, śmierć jest wszędzie, obok nas i w nas. Ale, rzecz paradoksalna. Mimo tego skazania na śmierć całym swym jestestwem, całym swoim sercem stoimy po stronie istnienia, po stronie życia. Tak jak śp. Jerzy. Tu leży istota chrześcijaństwa. W Chrystusie wszystko do tego zmierzało, żeby tam wtargnąć, żeby zmartwychwstać. Chrystus wtargnął w ten nasz nieunikniony konflikt między życiem i śmiercią – powiedział ks. Andrzej Luter.
Ciało zmarłego spoczęło w grobie na Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
***
Jerzy Gruza (ur. 4 kwietnia 1932 w Warszawie, zm. 16 lutego 2020 w Pruszkowie) – absolwent Wydziału Reżyserii PWSF w Łodzi, reżyser i scenarzysta filmowy i teatralny. Twórca wielu programów i widowisk telewizyjnych; do wyreżyserowanych najpopularniejszych seriali należą „Wojna domowa”, „Czterdziestolatek”, „Pierścień i róża”. Był dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni, gdzie reżyserował musicale.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.