Uroczystości pogrzebowe płk. Zbigniewa Makowieckiego
25 listopada 2017 | 13:56 | kos Ⓒ Ⓟ
Mszą św. żałobną w katedrze polowej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe płk. Zbigniewa Makowieckiego, harcerza, kawalerzysty, uczestnika II wojny światowej i działacza emigracyjnego. Eucharystii przewodniczył biskup polowy Józef Guzdek. Zmarłego żegnali rodzina, przyjaciele, wojsko, harcerze, oraz dziesiątki sztandarów jednostek wojskowych i członkowie Federacji Kawalerii Ochotniczej. Po Mszy św. urna z prochami płk. Makowieckiego spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
– W godzinę tego pogrzebu nie będzie łez, bo ta chwila jest czasem wyśpiewania hymnu uwielbienia Boga za jego niezwykłe życie, za poświęcenie dla dobra Ojczyźnie – powiedział na początku Mszy św. bp Guzdek. Ordynariusz wojskowy podkreślił, że pożegnanie płk. Makowieckiego jest okazją do rachunku sumienia z miłości do Ojczyzny.
Przy urnie stanęły posterunki honorowe harcerzy, kawalerzystów, a także żołnierzy 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Przy urnie umieszczono odznaczenia zmarłego, m.in. Krzyż Walecznych.
W homilii ks. ppłk Władysław Kozicki podkreślał, że płk Zbigniew Makowiecki „był człowiekiem o wielkiej pasji”. – Wydaje się, że niektórzy z pewnymi rzeczami się rodzą, a inni je nabywają, ucząc się. Podobnie jest z pasją dla Boga, „zarażamy się” nią od tych, którzy ją mają. Jeśli chcemy mieć tę pasję, dobrze jest być blisko takich ludzi – powiedział.
Kapelan przypomniał drogę życiową płk. Zbigniewa Makowieckiego. Przypomniał m.in., że do jego wychowanków jako instruktora harcerskiego zaliczali się bohaterowie książki „Kamieni na szaniec”: Tadeusz Zawadzki „Zośka”, Jan Bytnar „Rudy” i Aleksy Dawidowski „Alek”. Ks. Kozicki przywołał szlak bojowy płk. Makowieckiego, a także jego działalność polonijną w Wielkiej Brytanii. – Przeżył życie godnie, szlachetnie, pięknie, gorliwy w czynieniu dobra, wspaniały wychowawca, choć doświadczony chorobami, nie poddawał się. Do końca był z ludźmi i dla ludzi, otoczony przyjaciółmi odszedł miesiąc temu, ale ciągle jest z nami i uczy nas, mówi, że warto i trzeba mieć pasję – powiedział.
Zdaniem ks. Kozickiego, osoba płk. Makowieckiego przypomina nam, jak bardzo świat potrzebuje dzisiaj osób ofiarnych i zaangażowanych. – Pamiętajmy, że ludzie pełni wielkiej pasji dla Boga są w stanie zrobić to, co wydaje się niemożliwe i niewiarygodne. A Bóg właśnie poszukuje dzisiaj takich zapaleńców, gotowych na wszystko – podkreślił.
Jak zauważył ks. Kozicki, także my czekamy „dziś na pasjonatów, ludzi wiernych zasadom, wytrwałych w poszukiwaniu dobra, gotowych poświęcić swój czas, pieniądz, zdrowie, a nawet życie”. – Dziękujemy Ci Panie Pułkowniku za taką postawę. Niech Bóg wprowadzi Cię do wspólnoty pasjonatów w niebie. Prochem jesteś, ale Pan Cię wskrzesi w dniu ostatecznym. Żyj w pokoju. Oto się dziś modlimy – powiedział.
Eucharystię koncelebrowali kapelani Ordynariatu Polowego, duszpasterze środowisk kawaleryjskich oraz członkowie Federacji Kawalerii Ochotniczej. Obecni byli członkowie rodziny, przedstawiciele Wojska Polskiego: gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych oraz gen. bryg. Jarosław Gromadziński, dowódca 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, członkowie Federacji Kawalerii Ochotniczej, kombatanci, harcerze i mieszkańcy Warszawy.
Listy do uczestników uroczystości skierowali minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oraz Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Zmarłego pożegnali także przedstawiciele środowisk kawaleryjskich, kombatanci, harcerze i mieszkańcy Warszawy.
Po Mszy św. kondukt pogrzebowy przeszedł na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie została złożona urna z prochami zmarłego pułkownika. Karawan był eskortowany przez Szwadron Reprezentacyjny Wojska Polskiego.
Zbigniew Makowiecki urodził się 11 kwietnia 1917 r. w Petersburgu w rodzinie ziemiańskiej. Uczęszczał do gimnazjum im. Stefana Batorego, a od 1935 r. do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu. Następnie został przeniesiony do rezerwy 1. Pułku Szwoleżerów w Warszawie. Tuż przed wybuchem II wojny światowej został przeniesiony do 3. Pułku Strzelców Konnych w Wołkowysku. W kampanii wrześniowej przeszedł cały szlak bojowy pułku. Po jego rozbiciu trafił do niewoli, całą wojnę spędził w różnych oflagach.
W maju 1945 po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wstąpił do 10. Pułku Dragonów 10. Brygady Kawalerii Pancernej w 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Wraz z dywizją spędził dwa lata w Niemczech. W 1947 r. wyjechał do Anglii.
Aktywnie działał w Instytucie Polskim, Muzeum im. gen. Sikorskiego i w Zrzeszeniu Kół Pułkowych Kawalerii i Artylerii Konnej. Po 1990 aktywnie włączył się w przekazywanie tradycji Polskiej Kawalerii jednostkom Wojska Polskiego i powstającym licznie oddziałom kawalerii ochotniczej. Odznaczony został wieloma odznaczeniami polskimi i zagranicznymi, m.in. Krzyżem Walecznych.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.