Warszawa: wrażenia po europejskiej premierze „Pasji”
02 marca 2004 | 12:50 | tk, jw, im, bł, kk Ⓒ Ⓟ
W Teatrze Narodowym w Warszawie odbyła się 1 marca wieczorem uroczysta, polska premiera filmu „Pasja” w reżyserii Mela Gibsona. Wśród sześciuset widzów były wybitne osobistości ze świata Kościoła, polityki, kultury i mediów.
„Modliłem się w trakcie tego filmu chyba żarliwiej niż kiedykolwiek w życiu” – powiedział KAI aktor, Jerzy Zelnik. Film rozczarował zaś recenzenta „Polityki”, Zdzisława Pietrasika: „Chrystus jest tu nieważny, jest tylko obiektem, na którym wyżywają się żołdacy”.
Publikujemy garść opinii wypowiedzianych przez znane osobistości tuż po pokazie:
Były premier *Tadeusz Mazowiecki*: „Nie mogę myśleć o Pasji tylko jak o filmie – to wielkie przeżycie”.
„Film mówi o sprawach zasadniczych, o walce dobra ze złem. Na tym filmie dobro jest piękne ale zło jest znacznie większe – mówił dziennikarzom *Zbigniew Religa*. „To nie był pokaz brutalności. Ten film miał odzwierciedlać prawdę i myślę, że tak właśnie ona wyglądała. Jestem pod wrażeniem tego filmu i cieszę się, że na nim byłem. Daje on bardzo wiele do myślenia. Myślę, że człowiek usiądzie sam w domu i jeszcze raz będzie o nim myślał. To film bardzo ważny i istotny” – powiedział znany kardiolog.
„Miałem wrażenie, że tak właśnie było. Bardzo dobrze ukazane zostało misterium męki Pańskiej. Było wprawdzie dużo okrucieństwa, ale miałem wrażenie, że jest tu złożone cierpienie całego świata” – powiedział KAI bp pomocniczy archidiecezji warszawskiej *Tadeusz Pikus*.
%img_l(3)”Modliłem się w trakcie tego filmu chyba żarliwiej niż kiedykolwiek w życiu” – powiedział KAI aktor, *Jerzy Zelnik*. – To słup milowy w historii kinematografii. Dzieło Gibsona dowodzi, że choć można pokonać ciało nie można zgładzić ducha. Wbrew różnym oskarżeniom trzeba powiedzieć, że ten film nie jest przeciwko komuś. Tylko głupcy mogą uważać, że jest wymierzony w jakąś narodowość, religię albo filozofię. Takie ataki budzą litość, bo udowadniają kompletne niezrozumienie filmu. «Pasja» to film o miłości”.
Znany reżyser *Jerzy Kawalerowicz*: „Ten film wymyka się mojej estetyce. Od strony filmowej obraz jest zrobiony bardzo fachowo, ale w tym przypadku problem nie polega na estetyce. Nie mogę więc powiedzieć, że mi się podobał lub nie. Muszę mieć czas żeby to przemyśleć”.
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. *Józef Kloch*: „Ten film rzeczywiście jest drastyczny, ale nie sądzę, aby był przesadzony. Wszystko wskazuje na to, że śmierć Chrystusa właśnie tak wyglądała. To jest na pewno przeżycie religijne, kiedy będziemy wypowiadali słowa: «dla Jego bolesnej męki» będziemy wiedzieli, co one znaczą. Jedynym środowiskiem jakie może mieć jakieś zastrzeżenia do filmu to spadkobiercy rzymskich żołnierzy, o ile tacy są, którzy zostali przedstawieni jako sadyści wyżywający się na więźniach. Nie widzę powodów, dla których środowiska żydowskie mogłyby mieć jakieś zastrzeżenia. Słowa jakie wypowiada Annasz czy Kajfasz są znane od 2000 lat”.
Prof. *Janusz Czapiński*, psycholog społeczny: „Gibson otarł się o religijną pornografię. Ci, którzy mają taką konstrukcję psychiczną, że łakną takich rzeczy, będą walić na film drzwiami i oknami, i obejrzą go nie raz czy dwa razy, ale pięć razy. To będzie powtórka z sadomasochizmu średniowiecznych biczowników, którzy w autentyczny sposób – a nie symboliczny, jak dzisiaj – pokonywali drogę na Golgotę.
Mel Gibson jest doskonałym reżyserem, więc nie można się uodpornić na ból płynący z ekranu. Kiedy widz uodporni się na darcie skóry, serwuje się mu wbijanie gwoździ w dłoń, łamanie stawów albo nieludzkie cierpienie Maryi.
Celem filmu jest dotrzeć do ośrodka bólu w naszym mózgu i puścić maksymalny prąd, byśmy wreszcie się obudzili.
Bóg poszedł do nieba, diabeł został na ziemi, ale walka nie została rozstrzygnięta. Chodzi o to, żebyśmy my z większym poświęceniem i – nomen omen – pasją podjęli tę walkę. Gibson jest chyba zniecierpliwiony i chce, żebyśmy natychmiast przystąpili do boju”.
*Paweł Milcarek*, redaktor naczelny kwartalnika „Christianitas”: „Film wyróżnia się ze wszystkich dzieł opowiadających o życiu Pana Jezusa tym, że daje największą szansę na wejście w realia Jego Męki. To było możliwe dzięki kilku genialnym pomysłom, jak użycie oryginalnych języków, niezwykła malarskość obrazu, specyficzny sposób filmowania, który pozwala oglądać akcję oczami torturowanego Chrystusa albo innych bohaterów. Film daje możliwość nie tylko oglądania go, ale i uczestniczenia w nim. Można nawet nie czytać napisów, a tylko kontemplować Mękę poprzez sam obraz, który gra na najważniejszych strunach duszy. Jestem pod bardzo silny wrażeniem tego filmu i uważam, że ma szansę odegrać wielka rolę w życiu religijnym wielu osób”.
%img_r(2)Mianem profanacji postaci Chrystusa określił „Pasję” reżyser *Adam Hanuszkiewicz*. Jego zdaniem na jego filmie Chrystus jest torturowany zdecydowanie bardzie aniżeli wynika to z przekazu biblijnego. „To najbardziej krwawy, sadystyczny horror jaki kiedykolwiek powstał w Hollywood – powiedział reżyser. – Jeśli podczas tortur każdy z oprawców się śmieje, to jest to kicz”.
Krytyk filmowy i publicysta „Polityki” *Zdzisław Pietrasik* powiedział, że „Pasja” nie jest wybitnym dziełem sztuki filmowej: „Błąd polega na tym, że w tym filmie Chrystus jest nieważny, lecz tylko obiektem, na którym wyżywają się żołdacy. Jest tu parę scen ładnych filmowo, np. w finale: spojrzenie ma Golgotę z góry «okiem Boga». Ale następuje to trochę późno, do tego czasu ten film nas już zmęczył, już mamy wszystkiego dość. Nasz obraz Męki Pańskiej jest „ładny” – znamy ją z obrazów, głównie epoki renesansu. Cóż, pewnie tak było, ale to nie jest argument artystyczny, bowiem funkcją sztuki nie jest pokazywać «jak było» tylko tworzyć jakąś kreację, a film Gibsona to chwilami nieznośny reportaż. Dlatego nie dziwię się, że prasa amerykańska mocno ten film «zjechała». Natomiast jest w «Pasji» parę dobrych ról, np. grająca Maryję Maia Morgenstern, która zagrała bardzo dyskretnie, chowając emocje. Jej rola zasługuje na Oskara. Dobrze wypadła też rola Piłata. Natomiast sam Chrystus jest w filmie jakby postacią z drewna, kukłą”.
Dyrektor Programu 1 TVP *Sławomir Zieliński*: „To jest duże i mocne kino i nie można chyba całego kina i życia mierzyć tylko linijką artystyczną. Byłoby ono wtedy piękne i sielankowe. Ten film jest głosem w pewnej dyskusji i na pewno na długo jeszcze nim pozostanie”.
O. *Hubert Matusiewicz*, wicedyrektor Caritas Polska: „Film jest wiernym odbiciem tego wszystkiego, co towarzyszyło Jezusowi w ostatnich chwilach Jego życia. Odebrałem go także jako wielkie zaproszenie dotego, żeby zło, które gdzieś tam na drugim planie pojawia się tak wyraźnie, przezwyciężać dobrem. Mamy tyle sposobności do tego, żeby czynić dobro i stawać zawsze po stronie Jezusa. %img_l(1)Dla mnie jest to dobry film, choć domyślam się, że zdania mogą być tak różne, jak widzowie, którzy zbierają się przed ekranem. Myślę, że nie jest za bardzo krwawy, chociaż patrząc na poszczególne sceny starałemsię widzieć i czytać przekaz Ewangelii, a w niektórych przypadkach bliżej mi było do tekstu niż do obrazu.
Oskarżenia o antysemityzm nie są słuszne, na pewno jest tam wiele przebaczenia. Ten film, jak i Dobra Nowina, jest po prostu przesłaniem wielkiego przebaczenia. Widać wyraźnie, że ten, kto umie się zdobyć naprzebaczenie, wykorzystuje to, w co Bóg go obdarzył”.
Bp *Sławoj Leszek Głódź*: „Film trafi nie tylko do serc wierzących, ale pomoże zrozumieć przesłanie Ewangelii ludziom nie posiadającym łaski wiary; pozwoli nam zrozumieć, co to znaczy wiara, nadzieja i miłość. Trzeba pamiętać, że nie jest łatwo przekazać istotę Ewangelii, pokazać zdradę i zaprzaństwo, miłość i przebaczenie, a jednocześnie ogrom cierpienia. Cierpienie w «Pasji» nie jest pokazane dla niego samego. Każdy kto ma łaskę wiary patrzy na mękę Chrystusa w kategoriach nadprzyrodzonych”.
W piątek 5 marca film wejdzie na ekrany 80 kin w całym kraju.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.