Warszawa: „Zło dobrem zwyciężaj” – konferencja naukowa przed beatyfikacją ks. Popiełuszki
31 maja 2010 | 14:53 | lk / maz Ⓒ Ⓟ
6 czerwca będziemy świadkami beatyfikacji męczennika, ale będzie to dzień radosny – powiedział metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz podczas konferencji naukowej „Zło dobrem zwyciężaj” przed uroczystościami beatyfikacyjnymi ks. Jerzego Popiełuszki.
O postaci kapelana „Solidarności” rozmawiali w Domu Arcybiskupów Warszawskich historycy, teologowie i świadkowie życia ks. Jerzego. Organizatorem konferencji było Centrum Opatrzności Bożej.
Otwierając konferencję metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz przypomniał, że uroczystości beatyfikacyjne ks. Jerzego Popiełuszki na Placu Piłsudskiego w Warszawie będą „wydarzeniem niezwykle ważnym i historycznym”. – Mimo, że będziemy świadkami beatyfikacji męczennika, to samo ogłoszenie przez Kościół, że ktoś jest błogosławionym męczennikiem, jest dniem radosnym – podkreślił abp Nycz.
Historyk IPN prof. Jan Żaryn mówił o metodach represji Kościoła ze strony władz komunistycznych. Podkreślił, że aparat państwa miał wpisaną w swoje działanie wolę zarówno zniszczenia Kościoła katolickiego jako instytucji oraz ludzi Kościoła, którzy szczególnie mocno deklarowali swoje przywiązanie do związków Polski z chrześcijańską tożsamością naszego kraju.
Żaryn przypomniał, że rok 1947, w którym urodził się ks. Jerzy, był symptomatyczny dla powojennej historii Polski – władze komunistyczne po rozprawieniu się z resztkami opozycji niepodległościowej rozpoczęły wówczas atak na Kościół. Historyk wyjaśnił, że metody represji polegały na ograniczaniu wpływu Kościoła na życie publiczne poprzez tworzenie państwowej polityki wyznaniowej i systemu instytucji z założenia antykościelnych, jak Urząd ds. Wyznań oraz odpowiednie departamenty MSW do walki z duchowieństwem. Władze starały się też likwidować Kościół od środka, próbując skłócać hierarchię czy inteligencję katolicką.
W tych działaniach władze komunistyczne w Polsce realizowały politykę antykościelną tak samo, jak to się działo we wszystkich krajach bloku sowieckiego. – Jednocześnie po objęciu władzy przez ekipę gen. Wojciecha Jaruzelskiego, komuniści podejmując rozmowy z Episkopatem dawali do zrozumienia, że chcą porozumienia z Kościołem, ale tylko na swoich warunkach – stwierdził Żaryn. Dodał, że szykany i mord na ks. Popiełuszce miały być „testem” stosunku Kościoła do tej polityki.
O. Gabriel Bartoszewski OFMCap, promotor sprawiedliwości w procesie beatyfikacyjnym ks. Popiełuszki przedstawił najważniejsze etapy procesu przeprowadzonego w latach 1997-2008. Przypomniał, że męczeństwo ks. Jerzego orzeczone zostało po pracy – powołanych przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych – komisji konsultorów teologów oraz komisji kardynałów i biskupów, których decyzja została następnie zatwierdzona przez Benedykta XVI. Wyjaśnił, że dla pełnej aprobaty obydwu komisji należało udowodnić męczeństwo materialne (okoliczności śmierci) i męczeństwo formalne kandydata na ołtarze, czyli udowodnić nienawiść prześladowców i świadome przyjęcie śmierci przez ofiarę.
Zdaniem kapucyna, ks. Jerzy był świadom bliskiej śmierci, co wynikało m.in. z narastających szykan wobec niego i jego współpracowników. – Ks. Jerzy nie chciał się zamykać w kościele, zdecydował się działać wśród ludzi, zwłaszcza robotników. Był świadomy swojej misji kapłańskiej w konkretnej sytuacji Kościoła w Polsce i chciał tę misję wypełnić do końca – stwierdził. Dodał, że o długofalowym i precyzyjnym planowaniu zamachu na kapłana miało świadczyć m.in. wyposażenie funkcjonariuszy SB w narzędzia zbrodni, cytowane w aktach z procesu toruńskiego, a przede wszystkim wyrafinowane w swoim okrucieństwie metody tortur i zamordowania.
Przytaczając opinie konsultorów, o. Bartoszewski stwierdził, że dzieło ks. Jerzego dopełnione ofiarą męczeńskiej śmierci ze strony chrześcijańskiej postrzegane było od początku jako świadectwo szczególnej rangi. „Jego męczeństwo w przedziwny sposób zjednoczyło Polaków w głośnym sprzeciwie wobec zła niesionego przez system rządów totalitarnych. To męczeństwo ożywiło w nich poczucie przynależności do Kościoła katolickiego, sprawiło, że na nowo odkryli wartości chrześcijańskie i dzieje własnego narodu, poczuli się nie tyle wspólnotowym strachem, ile raczej społeczeństwem mającym naturalne prawo do godnego życia” – zacytował słowa konsultorów o. Bartoszewski.
Ks. dr Angel David Rubio, hiszpański historyk zajmujący się tematyką męczeństwa w Kościele katolickim stwierdził, że represje wobec ks. Popiełuszki należy rozumieć w szerszym kontekście jako element programowej nienawiści i międzynarodowej walki komunizmu z wszelkimi systemami religijnymi. Politykę brutalnej ateizacji społeczeństwa stosowała już Rosja bolszewicka, a od lat 30 ub. wieku sowieci narzucali ją tym państwom na całym świecie, w których próbowano wzniecić rewolucję komunistyczną.
Prelegent porównał metody represji wobec duchowieństwa w PRL do podobnych metod stosowanych podczas wojny domowej w Hiszpanii. Z inicjatywy wspieranego przez ZSRR lewicowego Frontu Ludowego, zwłaszcza komunistów, w latach 1936-1939 zamordowano tam ponad 6 tys. duchownych, zniszczono wiele kościołów i miejsc kultu. Od początku tym działaniom sprzeciwiał się hiszpański Episkopat, który w liście pasterskim z 1937 r. określił rewolucję jako okrutną, nieludzką i antykościelną.
„To jest historyczny moment, który zmieni życie narodu” – tak o beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki powiedział ks. Zygmunt Malacki, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Jego zdaniem 25 lat, które minęły od chwili śmierci ks. Jerzego do zakończenia jego procesu beatyfikacyjnego, nie są bardzo długim okresem. – Proces odbył się nadzwyczajnie szybko, cóż to jest bowiem 25 lat w odniesieniu do istnienia Kościoła – dodał. Stwierdził, że proces został rozpoczęły w odpowiednim momencie i było „wielką sztuką człowieka nie przeszkadzać Panu Bogu”, aby został on doprowadzony do pomyślnego końca.
Ks. Malacki podkreślił, że prostota życia i zwyczajność posługi kapłańskiej ks. Jerzego powinna być inspiracją w codziennym życiu Polaków. – Był kapłanem, który się nie rzucał w oczy, a jednocześnie kapłanem wielkim, wzorem kapłaństwa. On nie żył w jakichś innych czasach. Jego kształtowała ta sama rzeczywistość, co nas. Skoro on może został świętym, to może każdy – dodał proboszcz parafii św. Stanisława Kostki
Ks. prof. Jan Sochoń przedstawił znaczenie świętości ks. Popiełuszki. Zwrócił uwagę, że wielu ludzi nie potrafi sobie wyobrazić, że świętość jest doświadczeniem dostępnym dla wszystkich. Wyjaśnił, że błogosławionym zostanie ogłoszony ksiądz, który nie przypominał swoim życiem herosa z greckiej mitologii, ale prowadził normalne kapłańskie życie. – Jak wielu polskich księży spełniał swoje zadania z gorliwością, choć zdarzały mu się także potknięcia – mówił ks. prof. Sochoń.
Przypomniał opinie kolegów ks. Jerzego, którzy nie wierzyli, że ten zostanie błogosławionym, gdyż znali go jako zwykłego nie wyróżniającego się kapłana. Dla wielu ludzi bowiem – tłumaczył – świętość wydaje się niedosiężna, nacechowana moralną wyjątkowością. – Tymczasem świętość jest wewnętrznym procesem, do którego trzeba dojrzeć – powiedział ks. prof. Sochoń. Dodał, że teraz świętość ks. Jerzego pozostaje tajemnicą także dla tych, którzy go znali. – Ale ileż tajemnicy kryje się w zwykłym życiu – dodał.
Zdaniem prelegenta, wiele wydarzeń z życia ks. Jerzego było zapowiedzią jego świętości. Zaliczył do nich wychowanie rodzinne w duchu religijno-patriotycznym oraz dojrzewanie w „kulturze przykościelnej”, zwłaszcza pod wpływem parafialnego duszpasterstwa. Miał jednak dar rozmowy z ludźmi, dlatego bardzo szybko jako kapłan zjednywał sobie przyjaciół zarówno wśród robotników, jak i inteligencji. W tym duchu zaczął się jego „proces dorastania do Bożych zadań”. – Jednak wszystko, co się wydarzyło w jego życiu milknie wobec faktu męczeństwa. Dziś patrzymy na nie w perspektywie męczeństwa samego Chrystusa – dodał ks. prof. Sochoń.
Historyk IPN Janusz Kotański przedstawił postać ks. Popiełuszki widzianego oczami innych ludzi. Powtórzył, że ks. Jerzy od najmłodszych lat lubił ludzi, często z nimi przebywał i rozmawiał. Darzył też szacunkiem ludzi starszych i chorych, uznawał autorytet nauczycieli. Nie wstydził się, w odróżnieniu od wielu swoich rówieśników, udzielania pomocy tym, którzy jej potrzebowali. Nie przywiązywał wagi do wartości materialnych. Wielu jego kolegów zapamiętało, że niczym się nie wyróżniał i pozostawał w cieniu. Swój wyrazisty charakter ujawnił dopiero podczas trudnego okresu w jednostce wojskowej dla kleryków w Bartoszycach, gdzie po długich szykanach i fizycznym nękaniu podupadł na zdrowiu. – Już wówczas modlił się za swoich prześladowców. Myślę, że trudności były dla niego zawsze czymś szczególnym, co miało go wzmocnić – stwierdził Kotański.
Ks. Jerzy jako kapłan umiał też porozumiewać się z ludźmi młodymi. To dlatego swoją naturalną otwartością na ludzi w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu szybko jednoczył wokół siebie ludzi z różnych środowisk. Przytaczając opinie funkcjonariuszy SB o ks. Popiełuszce, Kotański stwierdził, że „patrzyli na niego z żywiołową nienawiścią”. – Mówili o nim w słowach najgorszych, w sposób zdecydowanie negatywny i lekceważący. Mam tu na myśli nie tylko szeregowych pracowników Departamentu IV MSW, ale i najwyższe władze – powiedział historyk. Przytoczył słowa gen. Jaruzelskiego, który już po śmierci ks. Popiełuszki stwierdził, że kapłan „nie jest męczennikiem nie za wiarę, ale za politykę, za sianie nienawiści”.
„Myśmy widzieli w nim tego, który mówi prawdę bez nienawiści do tych, którzy jego nienawidzą, oni zaś nienawidzili go nienawiścią czystą” – dodał Kotański.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.