We Lwowie uczczono 79. rocznicę zamordowania polskich profesorów
05 lipca 2020 | 11:47 | kcz (KAI Lwów) / hsz | Lwów Ⓒ Ⓟ
Z zachowaniem wszystkich warunków kwarantanny w dniach 3-4 lipca społeczność Lwowa obchodziła 79. rocznicę zamordowania przez Niemców profesorów polskich na tamtejszych Wzgórzach Wuleckich. 3 bm. podczas uroczystości oficjalnej przy odsłoniętym w 2011 r. pomniku we wspólnej modlitwie z kapłanami obrządku wschodniego uczestniczył proboszcz parafii św. Marii Magdaleny o. Dawid Omieciński OMI, a nazajutrz o. Paweł Odój OFM Conv., proboszcz parafii św. Antoniego, przewodniczył tradycyjnej modlitwie lwowskich Polaków przed symbolicznym nagrobkiem z krzyżem, który w 1991 r. ufundowały rodziny zamordowanych tam profesorów.
„Gromadząc się dzisiaj w 79. rocznicę zamordowania profesorów uczelni lwowskich, naszych rodaków, chcemy przez naszą pamięć i modlitwę podziękować Bogu za tych wszystkich, którzy oddali własne życie za prawdę, za wiarę, za Ojczyznę naszą” – powiedział o. Paweł Odój.
Prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie Janusz Balicki, który organizuje tam doroczne spotkanie miejscowych Polaków, wyjaśnił: „Tradycyjnie przychodzimy do tego pomnika, ponieważ jest on tym pierwszym oznaczeniem tego miejsca, bo w czasach radzieckich podejmowano nieudolne próby postawienia tutaj pomnika. Jest to mogiła symboliczna, ale dla nas ma znaczenie to, że wypisane tutaj nazwiska przybliżają postaci niewinnie straconych profesorów lwowskich uczelni”.
„Spotykamy się tutaj w tym bardzo ważnym miejscu, w którym wspominamy kwiat lwowskiej inteligencji” – powiedziała Eliza Dzwonkiewicz, konsul generalny RP we Lwowie. Podkreśliła, że „jest ono symboliczne z wielu powodów, choć Polaków i kwiat Polski tracono w wielu miejscach”. Przypomniała, że wcześniej Niemcy zamordowali polskich profesorów w Krakowie i dodała, że w kilka lat później do podobnego zdarzenia doszło tutaj we Lwowie. „To nie byli zwykli ludzie, były to osoby o ogromnym potencjale, który mogli jeszcze wykorzystać wtedy, gdy żyli i później, w czasach powojennych. Ale plan był taki, żeby Polska nigdy się nie podniosła, żeby zniszczyć nasz naród” – zaznaczyła pani konsul.
Zwróciła uwagę, że „niestety doświadczaliśmy podobnych doświadczeń również ze strony innego okupanta i przez wiele lat musieliśmy bardzo mocno nie tylko opłakiwać tych zamordowanych, ale również odczuwaliśmy i odczuwamy do dzisiaj skutki tamtych wydarzeń”. Wskazała, że „naszym zadaniem jest pielęgnowanie pamięci o poległych, nie pozwolić zapomnieć zarówno ku przestrodze, jak i z wdzięczności dla wszystkiego tego, czego oni dokonali” – powiedziała E. Dzwonkiewicz.
Na zakończenie tej skromnej uroczystości złożono kwiaty, zapalono znicze i tradycyjnie zaśpiewano „Rotę”.
„Dzień dzisiejszy ma specjalny charakter w naszej rodzinie” – powiedział KAI harcmistrz Stefan Adamski, przewodniczący Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. Wyjaśnił, że jego dziadek był profesorem i również wielu jego kolegów tutaj poległo. „Zawsze padało pytanie: gdzie oni się podzieli, co się z nimi stało. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w tym dniu, kiedy ta tragedia się stała, nie przyszli tutaj, nie upamiętnili jej. Przekazujemy to dzieciom, młodzieży” – oznajmił harcmistrz.
3 lipca w obchodach oficjalnych „ku pamięci profesorów lwowskich”, które od 2011 r. organizują Politechniki Lwowska i Wrocławska, uczestniczył mer Lwowa Andrij Sadowyj. Złożono wieńce też w imieniu rektorów uczelni z Polski, którzy nie przybyli tu z powodu pandemii koronawirusa.
Eliza Dzwonkiewicz, która uczestniczyła w obu wydarzeniach na Wzgórzach Wuleckich, powiedziała KAI: „Nie ukrywam, że bardzo mi zależy, żeby te uroczystości oficjalne, które organizują władze Politechniki Lwowskiej wspólnie z uczelniami w Polsce, z Wrocławiem na czele, świętować razem. Bo tak naprawdę ten mord dotknął nie tylko społeczność polską, ale cały świat nauki. To był cios zadany społeczeństwu Lwowa, społeczeństwu polskiemu i tym wszystkim, którzy wtedy tutaj też studiowali”.
Jednocześnie wyraziła zdumienie, że są dwie daty obchodów i nie można się porozumieć w tej sprawie i uznać, że jedna jest właściwa. Podobnie istnieją dwa pomniki: jeden, bardziej symboliczny – duży, monumentalny, i drugi – skromniejszy, społeczny. „Wydaje mi się, że wzajemnie się szanując, należałoby złożyć kwiaty pod obu pomnikami i najlepiej w tym samym dniu. Ale mamy cały rok do 80. rocznicy i będziemy nad tym pracowali” – zapewniła konsul generalny RP we Lwowie.
W nocy z 3 na 4 lipca 1941 roku na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie hitlerowcy rozstrzelali 39 osób, w tym 25 profesorów lwowskich uczelni, oraz członków ich rodzin i osoby, które w chwili zatrzymania znajdowały się w ich mieszkaniach. Zginęli m.in. profesorowie Roman Piłat, Tadeusz Ostrowski i jego żona, Antoni Cieszyński, Roman Longchamps de Bérier i jego trzej synowie, Adam Sołowiej i jego wnuk, Tadeusz Boy-Żeleński. Według ustaleń historyków ukraińskich aresztowany wówczas były premier, prof. Kazimierz Bartel, zginął nie na Wzgórzach Wuleckich, ale później, 26 lipca, we lwowskim więzieniu przy ul. Łąckiego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.