Drukuj Powrót do artykułu

Wiara i społeczeństwo

12 października 2013 | 18:23 | lk / pm Ⓒ Ⓟ

Czy i gdzie w społeczeństwie tak podzielonym jak polskie istnieje choćby niewielki konsensus między wyznawcami krańcowo odmiennych stylów życia, w tym między wierzącymi a niewierzącymi – zastanawiali się uczestnicy debaty „Wiara i społeczeństwo”.

Dyskusja odbyła się w sobotę w Galerii Porczyńskich w Warszawie, w ramach trwającego w stolicy Dziedzińca Pogan – cyklu spotkań wierzących z niewierzącymi, wątpiącymi czy agnostykami.

Debatę prowadził Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny miesięcznika „Więź”. Punktem wyjścia do dyskusji było stwierdzenie, że w polskim społeczeństwie dochodzi do coraz większych podziałów na różnym tle. Czy w tak podzielonej wspólnocie możliwe jest spotkanie, lub przynajmniej pewien minimalny konsensus między wyznawcami krańcowo odmiennych stylów życia, w tym między wierzącymi a niewierzącymi? Jeśli tak, to co może być wspólną przestrzenią dla tych dwóch postaw?

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Gianfranco Ravasi podkreślił, że budowanie relacji między wiarą a polityką, między ludźmi wierzącymi a resztą społeczeństwa, są dla chrześcijaństwa konieczne. – To nie jest element marginalny, ale fundamentalny, także włączając w zakres tych relacji wszelkie napięcia i momenty dramatyczne – mówił purpurat.

Kard. Ravasi tłumaczył dalej, że w koncepcji chrześcijańskiej państwo, gospodarka, czy polityka są autonomiczne, mają swoje prawa, które nie zostały stworzone przez inną władzę, także religijną. Inaczej niż np. w islamie, gdzie model teokratyczny państwa uznaje się za najbardziej idealny, a prawo religijne staje się tożsame z kodeksem karnym i cywilnym.

Istnieje czasem pokusa z obydwu stron: Kościół chciałby wkroczyć na poziom zarezerwowany dla państwa czy gospodarki, a państwo wejść na obszary przynależne Kościołowi. Niemniej, obydwie strony muszą szukać wzajemnego porozumienia, człowiek bowiem szuka dialogu tak ze sobą samy, jak i z Bogiem – tłumaczył przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury.

Zdaniem kard. Ravasiego, należy widzieć w drugim człowieku, nawet we wrogu, brata. Również chrześcijanie są wezwani do tego, by w innej osobie dostrzec „wspólne oblicze ludzkości”.

Prof. Krzysztof Pomian stwierdził, że społeczeństwa ludzkie nie mogą istnieć bez wierzeń, czyli bez uznania, że to co postrzegamy ”tu i teraz” jest jakąś inną rzeczywistością, obecnie niewidzialną i nieuchwytną dla naszych zmysłów, ale która może się ukazać nielicznym wybranym (albo wszystkim), a nawet zastąpić tę, w jakiej obecnie przebywamy.

Społeczeństwo bez takich wierzeń nie może istnieć, gdyż „narzuca je samo posługiwanie się mową i zmiana pokoleń”, ale ich treść zależy każdorazowo m.in. od stosunków międzyludzkich, dostępnej technologii, warunków ekonomicznych, systemu władzy i hierarchii społecznej panujących w danej zbiorowości ludzkiej.

Religia jest tylko jednym z wierzeń zbiorowych, a w społeczeństwach współczesnych dominującą formą wierzeń są ideologie – mówił prof. Pomian.

Większość ludzi oczekuje od religii w osobach jej prawomocnych przedstawicieli wskazań dotyczących może nie tyle tego, jak żyć, choć tego również, ile tego, jak sprostać nieprzewidywalnym sytuacjom, z którymi każdy może się nagle zderzyć w sferze zawodowej i publicznej, czy w życiu osobistym.

Jak tłumaczył filozof, religia nie pełni we współczesnych społeczeństwach roli politycznej. Kościoły przestały być instytucjami politycznymi, gdyż nie współorganizują całokształtu życia zbiorowego. – I właśnie dlatego żąda się od nich bardziej stanowczo niż kiedykolwiek, by stały się instytucjami zaufania publicznego i wzorami przestrzegania norm etycznych – dodawał prof. Pomian.

Prof. Jerzy Kłoczowski zwrócił uwagę na problem rozwijającej się w krajach Zachodu (czy też bogatej europejskiej Północy) rewolucji kulturalnej, która aby osiągnąć swoje cele chce wpierw zwalczyć religie, zwłaszcza monoteistyczne, gdyż to one odpowiadały do tej pory za usystematyzowanie sfery moralnej w społeczeństwie.

Zdaniem prof. Kłoczowskiego, chodzi o wprowadzanie zasady, że „liczy się tylko nasza osobista przyjemność, a żaden przymus – religijny czy państwowy – nie jest ważny. Człowiek musi żyć według własnych instynktów, przyjemności, tylko wtedy będzie się rozwijał”. Podał przykład traktowania w tej narracji małżeństwa jako przymusu, niewoli, której podawane są kobiety oraz promowania swobody seksualnej.

Określający się jako agnostyk prof. Andrzej Zybertowicz zastanawiał się, czy w najbliższych dekadach Kościół katolicki jako jeden z wielkich, zorganizowanych podmiotów życia społecznego zostanie zredukowany jedynie do roli wehikułu obiecującego ludzkości drogę do zbawienia, czy też uzyska zdolność odmieniania świata tego, który jest.

Zybertowicz ubolewał, że Kościół być może będzie musiał przyjąć formułę „Bądź sobą, wybierz Jezusa Chrystusa” (na podobieństwo jednego ze sloganów reklamowych), by być zdolnym do konkurowania z ofertami tak wielkich korporacji, jak i ideologiami państwowymi, czy formułowanymi przez świeckie ruchy społeczne, a także przez przekazy innych religii. Nadzieję może przynieść „program ubóstwo”, który dzięki papieżowi Franciszkowi niesie w sobie potencjał istotnej zmiany społecznej, ale nie wiadomo, czy i on nie upadnie pod ideologicznym naporem doczesnych instytucji.

Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz stwierdziła, że jesteśmy świadkami rozpadu wspólnego konsensusu moralnego, które integrowały społeczeństwa. Nie wiadomo, co tę wspólną podstawę zastąpi w przyszłości, wiadomo jednak, że już niemal tylko prawo – a nie np. wartości formułowane przez religię – jest dla wielu ludzi ostatnim gwarantem porządku społecznego i więzi międzyludzkich, choć tak być nie powinno, gdyż odwoływanie się do prawa oznacza, że możliwość porozumienia na inne sposoby zawiodła.

Prof. Lipowicz przestrzegała jednak przed zbytnią ufnością do system prawa jako „ostatniej siatki bezpieczeństwa”. – Polacy po odzyskaniu niepodległości bardzo wierzą prawu i wypatrują w nim nadziei. W moim przekonaniu jest to niewłaściwe, prawo nie tylko buduje harmonię społeczną, ale może też ją niszczyć, nie pamiętamy o tym – mówiła rzecznik praw obywatelskich. Jak przekonywała, należy odbudowywać inne więzi tak, jak do tego zachęcają wspólnoty wyznaniowe. To one, a nie prawo, proponując określony system wartości, pozwolą lepiej odnajdywać np. poczucie godności i sprawiedliwości, której wyegzekwowania żądamy od prawa.

Zdaniem Aleksandra Smolara, prezesa Fundacji im. Stefana Batorego, dialog wierzących i niewierzących najlepiej realizowany był w czasach PRL, gdy sprzymierzone ze sobą przeciwko władzy komunistycznej były opozycyjne środowiska inteligencji laickiej i Kościół.

Obecna rozmowa katolików z ludźmi, którzy „inaczej myślą i wierzą lub też nie wierzą wcale” powinna uwzględniać wyjątkowe doświadczenia tamtego dialogu lat 70. i 80. ub. wieku. Konieczna jest też refleksja nad przyczynami jej dramatycznego przerwania po 1989 r., gdy pojawiło się wiele konfliktów światopoglądowych m.in. na temat aborcji, a obecnie in vitro czy związków partnerskich.

W debacie uczestniczyli m.in. metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Henryk Hoser, prawosławny biskup siemiatycki Jerzy Pańkowski oraz ludzie nauki i kultury.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.