Drukuj Powrót do artykułu

Wiceprezes IPN: „żal, wstyd i gniew” z powodu wydania książki o Wałęsie przez IPN

17 czerwca 2008 | 10:56 | tk// po Ⓒ Ⓟ

„Żal, wstyd i gniew” z powodu opublikowania w Wydawnictwie Instytutu Pamięci Narodowej książki o Lechu Wałęsie wyraża w liście do b. prezydenta Maria Dmochowska, wiceprezes IPN.

Jej zdaniem książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka jest „daleka od misji, jaką ma spełniać Instytut”. Opracowanie pojawiło się dzisiaj w księgarniach na terenie całego kraju.

„Trzeba postrzegać świat, ludzi i historię z tzw. żabiej perspektywy lub „Oczami Bezpieki”, by zrozumieć z tego wszystkiego tyle, ile autorzy książki” – pisze Maria Dmochowska w liście przesłanym do Lecha Wałęsy oraz do prezesa IPN Janusza Kurtyki.

Oto cały dokument udostępniony KAI:

Szanowny Panie Prezydencie,

pragnę wyrazić głęboki żal, wstyd i gniew z powodu wydania w Wydawnictwie Instytutu Pamięci Narodowej, pod logo z Orłem Białym, publikacji Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. „SB wobec Lecha Wałęsy”. Jest to książka o tym, co w latach dziewięćdziesiątych nie podobało się autorom w życiu politycznym, a także o „Bolku”, cokolwiek by to słowo miało w nomenklaturze SB i ich interpretacji znaczyć. Książkę tę przeczytałam tuż przed jej wydaniem.
Mój sprzeciw jest tym bardziej uzasadniony, że jest to pierwsza i jedyna publikacja o Lechu Wałęsie, którą IPN przygotował, zamiast podjęcia wysiłku opracowania wieloźródłowej, rzetelnej, pozbawionej elementów publicystycznych, monografii.
Stanął Pan w latach osiemdziesiątych na pierwszej linii walki o Polskę, z całym bagażem osobistych doświadczeń lat siedemdziesiątych, może nawet, podobnie jak wielu innych, zasłużonych dla Kraju Polaków, jako bohater ze skazą. Zjednoczył Pan wtedy w Sierpniu ludzi ze Stoczni, z Wybrzeża, co w konsekwencji doprowadziło do wspólnego działania milionów osób w całym kraju.
Ryzykował Pan nieporównanie więcej niż inni, jako niebezpieczny, niepokorny i dobrze już rozpoznawalny, naturalny lider środowiska robotniczego i inteligenckiego.
Sądzę, ze miał Pan pełną świadomość realnego, osobistego zagrożenia ze strony wroga, ale także, oczywiście nie w tym samym stopniu, ze strony „przyjaciół”. Bardzo trudno w takich warunkach zupełnie się odsłonić, zwłaszcza, gdy idzie się po wspólne zwycięstwo, ryzykując wysoką przegraną. Jeszcze trudniej było to zrobić później. Rzetelny historyk to potrafi ocenić, pod warunkiem zachowania zawodowego dystansu.
Trzeba postrzegać świat, ludzi i historię z tzw. żabiej perspektywy lub „Oczami Bezpieki”, by zrozumieć z tego wszystkiego tyle, ile autorzy książki.
Zapewniam, że do końca walczyłam przeciw wydaniu tej publikacji w Wydawnictwie IPN. Nie chodziło mi oczywiście o ograniczanie wolności słowa, ale o to, by autorzy wydali ją na własną odpowiedzialność, gdziekolwiek. Jest bowiem w moim przekonaniu daleka od misji, jaką ma spełniać Instytut.
Mam ogromną prośbę: proszę na IPN nie patrzeć przez pryzmat tej jednej publikacji. Instytut ma piękny dorobek, zarówno w zakresie badań naukowych, jak i edukacji historycznej. Znakomita większość historyków i innych pracowników IPN z ogromnym zaangażowaniem służy idei badania i przekazywania pamięci narodowej. Sama należę do tej grupy, czerpiąc z przeszło ośmioletniej pracy wiele satysfakcji, uznając ją za pożyteczną.

Maria Dmochowska
Zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej

Warszawa 16.VI.2008

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.