Włoski salezjanin – przyszły błogosławiony
18 grudnia 2024 | 17:07 | st | Watykan Ⓒ Ⓟ
Jeden z dekretów o męczeństwie zaaprobowany przez papieża Franciszka dotyczy męczeństwa w czasie II wojny światowej włoskiego salezjanina, ks. Eliasza Comini (1910-1944).
Sługa Boży ks. Eliasz Comini urodził się 7 maja 1910 r. w Calvenzano di Vergato (Bolonia). Bardzo młody proboszcz Fidenzio Mellini, wychowanek Księdza Bosko w Turynie, wysłał go do salezjanów w Finale Emilia. Wstąpił do nowicjatu 1 października 1925 r., pierwsze śluby złożył 3 października 1926 r., a śluby wieczyste 8 maja 1931 r. Po święceniach kapłańskich w Brescii 16 marca 1935 r. pracował w domach salezjańskich w Chiari (w prowincji Brescia do 1941 r.) i w Treviglio (w prowincji Bergamo w latach 1941-1944), dając się poznać jako dobry nauczyciel przedmiotów humanistycznych i pewny punkt odniesienia dla młodzieży. W lecie, za zgodą przełożonych, ks. Elia udawał się w bolońskie Apeniny – do Salvaro – aby pomóc mamie, już staruszce, która była sama. Tam również pomaga w duszpasterstwie będącemu już w podeszłym wieku proboszczowi Fidenzio Melliniemu.
Podobną podróż ks. Eliasz Comini odbył w bardzo trudnym okresie, jakim było lato 1944 roku. Przybył do Salvaro w dniu 24 czerwca i pozostał tam nieco ponad trzy miesiące, do chwili swojej śmierci. Pomagał miejscowej ludności, starając się zaradzić różnym ich potrzebom w tym wojennym czasie, odprawiał nabożeństwa, udzielał sakramentów; w swoją pracę zaangażował osoby konsekrowane i z wielkim entuzjazmem świadczył czyny miłosierdzia względem ciała i duszy. Był także mediatorem między partyzantami a Niemcami. Wraz z młodym dehonianinem, o. Martino Capellim, założył również bractwo kapłańskie, które pomagało mu w pełnionej przez niego posłudze.
29 września 1944 r. rano ks. Eliasz i o. Martino Capelli udali się w kierunku “Creda”, miejsca, w którym oddziały 16 Dywizji Grenadierów Pancernych SS dopiero co dokonały masakry. Oczywiście, stuły, święte oleje i bursa z komunikantami wyraźnie wskazywały, że są kapłanami, którzy udają się z ostatnią posługą do umierających. Zostali schwytani, pozbawieni oznak kapłańskich, wykorzystani jako “zwierzęta” do transportu amunicji. Tak oto ks. Eliasz i o. Martino rozpoczęli swoje męczeńskie triduum. Od samego początku ks. Eliasz był przekonany o tym, że jego przeznaczeniem jest śmierć; stale był blisko więźniów (kilkuset zamkniętych w jednym pomieszczeniu), zawsze gotów ich pocieszyć, przyjść z pomocą, rozgrzeszyć. Zakończyły się niepowodzeniem różne próby uwolnienia go, podczas gdy on wstawiał się za wszystkimi.
Wieczorem w dniu 1 października 1944 r. został zamordowany wraz z o. Martino i grupą innych osób, niezdolnych już do pracy – chociaż był jeszcze młody i zdolny do pracy – w “Botte” w Pioppe di Salvaro, po “surrealistycznej liturgii”, w czasie której Niemcy zarządzili przemarsz więźniów przed ich rozstrzelaniem. Wtedy to ks. Eliasz, odmawiając litanię, na koniec krzycząc : “litości!”, przemienił ten marsz w modlitewny orszak zmierzający do Nieba. Krótko przed śmiercią jeden z Niemców uderzył go silnie po rękach i jego brewiarz upadł na zabite ciała. Jako że nie można było potem wydobyć ciał, zostały potem otwarte kraty i gwałtowny nurt rzeki Ren porwał na zawsze te resztki umęczonych ludzkich ciał, które stały się “prochem”.
Bardzo szybko rozeszła się wieść o jego męczeństwie, dzięki czemu także jego poprzednie, święte życie zostało odczytane w nowym świetle. Jest świadkiem miłości Dobrego Pasterza, który czuwa nad swoją trzodą, gotów oddać za nią życie, broniąc najsłabszych i niewinnych.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.