Drukuj Powrót do artykułu

Wosicki: artykuł w GW nt. aborcji to manipulacja

20 listopada 2002 | 15:19 | jw //mr Ⓒ Ⓟ

Artykuł w „Gazecie Wyborczej” z 20 listopada o powszechnej akceptacji aborcji w Polsce to manipulacja – stwierdził Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.

Podkreśla, że akceptacja dla zabijania dzieci nienarodzonych wcale nie wzrasta, ale maleje – o czym można przeczytać także w „GW”, tylko dużo mniejszym drukiem.

*- Czy mamy do czynienia w Polsce ze zmianą oceny aborcji? „Większość Polaków – aż 83 procent – uważa, że aborcja powinna być dozwolona” – donosi „Gazeta Wyborcza”.*
– Ten artykuł to manipulacja. Nagłówek sugeruje, że znacząca większość nagle zaczęła domagać się aborcji. Jeśli przyjrzeć się wynikom podanym niżej i dużo drobniejszym drukiem, to nic nie usprawiedliwia takiej tezy. Aborcję „na życzenie” popiera zaledwie 28 proc.
Same wyniki nie są specjalnie zaskakujące – okazuje się, że nastąpiło nie radykalne zwiększenie akceptacji aborcji, ale niewielkie zmniejszenie. Jeśli porównać to z sondażami z poprzednich lat, okazuje się, że coraz mniej Polaków uważa usunięcie ciąży za dopuszczalne, a coraz więcej ocenia to zdecydowanie jako zło. Dzisiaj akceptacja aborcji jest mniejsza niż wtedy, gdy wchodziła w życie ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Nie jestem zwolennikiem sytuacji, w której tworzy się prawo według sondaży. Jednak artykuły takie jak w „Gazecie Wyborczej” to próba zmiany rzeczywistości. Może też ostrzał przedpola przed próbą zmiany ustawy? Wiadomo, że takie propozycje krążą po sejmie, nie uzyskując jednak większej akceptacji. Może wyjaśnienia trzeba szukać w tym, że niebawem w sejmie odbędzie się coroczna debata na temat realizacji ustawy?

*- Obrońcy życia mówią, że dobre prawo i postęp cywilizacyjny, dzięki któremu Polacy wiedzą więcej o życiu prenatalnym, sprawiają, że maleje poparcie dla aborcji. Maleje chyba bardzo wolno?*
– Pewnie, że obrońcy życia mają jeszcze wiele do zrobienia. Mentalność zmienia się jednak bardzo wolno, a sytuacja gospodarcza i społeczna nie sprzyja pozytywnemu myśleniu o rodzicielstwie. Poza tym żyjemy w Europie, która – oprócz Irlandii – dopuszcza zabijanie życia poczętego, a to ma duży wpływ na świadomość, również w Polsce. Antykoncepcja, która rzekomo ma przeciwdziałać aborcji, w praktyce jej sprzyja, bo promuje styl życia „bez zobowiązań” i oddzielenie płciowości od prokreacji. Jednak nie można popadać w pesymizm i myśleć, że większość Polaków popiera aborcję – jak sugeruje „Gazeta Wyborcza”.

*- W publicznej debacie na temat aborcji mówi się o tragicznych sytuacjach kobiet – skrajnej nędzy, gwałtach, dzieciach z wrodzonymi wadami. Czy rzeczywiście są to najczęstsze przyczyny, dla których kobiety chcą zabić swoje dzieci?*
– Społeczną świadomość kształtują takie obrazki w telewizji, jak niemowlę wyrzucone na śmietnik, spuentowane komentarzem, że ustawa antyaborcyjna nie pozwala w Polsce na usuwanie ciąży. Pomijając już pytanie, czym się różni się zabicie dziecka kilka tygodni wcześniej i później, w takich informacjach brakuje statystyki, a ta wykazuje, że w Polsce jest coraz mniej porzuconych dzieci. Związek prawa chroniącego życie z sytuacją rodzin istnieje, ale dokładnie odwrotny niż się sugeruje – coraz mniej jest również dzieciobójstw i powikłań okołoporodowych.
Nikomu nie trzeba udowadniać, że zdarzają się tragedie kobiet pozbawionych środków do życia, zgwałconych, chorych. Jednak próby zmiany ustawy z tego powodu to poważny błąd, bo – jak mówi stara zasada prawna – trudne przypadki kształtują złe prawo. Z mojego doświadczenia w poradni widać, że w Polsce kobiety są często osamotnione w takich trudnych sytuacjach. Wielu lekarzy nie ma ochoty prowadzić „trudnych” ciąż i sugeruje aborcję.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.