Współcześni odrzuceni…
05 października 2009 | 15:23 | agp, kg, ts / ju. Ⓒ Ⓟ
– Współczesnymi trędowatymi są dziś m.in. ludzie zarażeni wirusem HIV i chorzy na AIDS. Piętno wykluczenia oraz lęk przed tym, aby nikt się nie dowiedział o chorobie, jest ciężarem i można go porównać do trądu.
Podkreśla s. Jolanta Glapka ze Zgromadzenia Sióstr Sacré-Coeur.
O sylwetce bł. Damiana de Veuster i współczesnych odrzuconych mówili 5 października uczestnicy konferencji prasowej przed kanonizacją Apostoła Trędowatych. Spotkanie odbyło się w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
S. Glapka, która na co dzień pracuje w ośrodku dla osób uzależnionych i chorych na AIDS w Anielinie, przyznała w rozmowie z KAI, że przykład dla współczesnych jaki dał o. Damian to „leczenie miłością”. – Za czasów o. de Veustera społeczeństwo odrzucało trędowatych, wyrzekało się ich – przypomniała zakonnica. – Dzisiejsze społeczeństwo poprzez swoje zachowania i uprzedzenia dało niejednokrotnie do zrozumienia ludziom uzależnionym czy chorym na AIDS, że są na marginesie. Współcześni odrzuceni mając takie doświadczenia boją się ludzi – podkreśliła s. Glapka. – Znam pacjenta, który dwa dni leżał w szpitalu i nikt do niego nie podszedł. I widziałam jak pielęgniarki nie chciały tam pójść. O. Damian nigdy by nie pozostawił samego żadnego pacjenta – zapewniła s. Jolanta.
Jednak współcześni odrzuceni, to nie tylko osoby chore na AIDS czy narkomani. – To także ludzie bezdomni, ludzie samotni i starsi – podkreślił ks. Zdzisław Świniarski ze zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. – Ojciec Damian jest dla nas przykładem pochylenia się nad drugim człowiekiem. Szacunku dla drugiego. Szczególnie dla tego, który jest najbardziej odrzucony – przyznał duchowny.
O tym, że postawa jaką reprezentował Apostoł Trędowatych jest nadal aktualna świadczy chociażby konkurs, który przeprowadziła telewizja flamandzka w 2005 roku na najbardziej popularnego Belga wszech czasów. Spośród 111. kandydatów konkurs ten wygrał o. Damian przed takimi postaciami jak Paul Rubens – słynny malarz flamandzki, czy też Eddy Merckx – zawodowy mistrz świata w kolarstwie. – Uzasadnienie werdyktu było takie, że o. Damian jest przykładem miłości dla drugiego człowieka – podkreślił ks. Świniarski.
Józef de Veuster (lub Deveuster) urodził się 3 stycznia 1840 r. we flamandzkim miasteczku Tremelo w rodzinie handlarza zbożem. Po nauce w szkole podstawowej w stronach rodzinnych pomagał w pracach domowych, po czym w wieku 18 lat rozpoczął naukę języka francuskiego. Tam też obudziło się w nim powołanie kapłańskie. Za przykładem starszego brata – Pamfila wstąpił do Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi i Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu Ołtarza, przyjmując imię Damiana. Początkowo nie chciano go wyświęcić na kapłana, bo prawie nie znał łaciny i słabo mówił po francusku. Ale młody brat zakonny usilnie pracował nad sobą, nie rezygnując z myśli o kapłaństwie.
W 1863 grupa ojców i braci, w tym o. Pamfil, miała wyjechać do pracy misyjnej na Hawaje. W ostatniej chwili do grupy tej trafił Damian, gdyż jego starszy brat zachorował na tyfus. Po czteromiesięcznej podróży statkiem misjonarze dotarli na miejsce i tam na wyspie Oahu w 1864, w wieku 24 lat Józef-Damian przyjął święcenia kapłańskie. Rozpoczął intensywną posługę jako misjonarz, szybko opanował z grubsza używane tam języki hiszpański, portugalski i hawajski i pracował nad nawracaniem miejscowych mieszkańców. Budował świątynie, nauczał, a wszystko to robił z dużym poczuciem humoru; często był to humor niezamierzony, gdyż o. Damian, nie znając wystarczająco dobrze miejscowych języków, mylił słowa, wywołując śmiech swych podopiecznych.
Mając 33 lata dobrowolnie wyjechał jako duszpasterz na wchodzącą w skład archipelagu Hawajów wyspę Molokai, gdzie na półwyspie Kalaupapa od 1866 r. znajdowała się kolonia trędowatych. Nikt ze zdrowych ludzi nie chciał tam żyć i pracować, a na wyspie – obok choroby – szerzyły się bezprawie i demoralizacja. Nowo przybyły kapłan w niezwykle trudnych warunkach rozpoczął posługę wśród miejscowej ludności. Potrafił uporządkować wiele spraw, m.in. udało mu się znacznie zmniejszyć przestępczość i ogromnie ożywić życie religijne. Pomagał ludziom jako kapłan, nauczyciel i lekarz. W sumie przepracował tam 11 lat, poświęcając się chorym i umierającym w nieludzkich warunkach tubylcom. Zmarł 15 kwietnia 1889 roku, sam zaraziwszy się trądem 6 lat wcześniej.
Przed niemal siedemdziesięciu laty trumnę z jego prochami sprowadzono z najwyższymi honorami do Belgii. 4 czerwca 1995 roku, podczas swej drugiej pielgrzymki do Belgii, Jan Paweł II ogłosił w Brukseli o. Damiana de Veustera błogosławionym.
Błogosławiony o. Damian de Veuster, zostanie kanonizowany 11 października w Rzymie. W tym czasie będzie również kanonizowany abp Zygmunt Szczęsny Feliński, metropolita warszawski. Msza św. kanonizacyjna odprawiona zostanie o godz. 10.00 na Placu św. Piotra. – W przeddzień tej uroczystości jest planowane czuwanie modlitewne o godz. 17.30 dla około tysiąca uczniów szkół prowadzonych przez Zgromadzenie Najświętszych Serc w Hiszpanii – powiedział o. Andrzej Łukawski, Przełożony Prowincji Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.
O godz. 19.00 rozpocznie się czuwanie modlitewne dla wszystkich uczestników kanonizacji o. Damiana, natomiast po kanonizacji, w poniedziałek (12 października) w Bazylice św. Jana na Lateranie odprawiona zostanie Msza św. dziękczynna, której przewodniczyć będzie prymas Belgii kard. Godfried Danneels.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.