Wspólna modlitwa za niepodległość
08 lipca 2011 | 11:12 | RV / ju. Ⓒ Ⓟ
Modlitwa chrześcijan i muzułmanów zainauguruje dzień niepodległości Republiki Południowego Sudanu. Państwo to uzyska niepodległość w sobotę 9 lipca.
Problem uchodźców, brak bezpieczeństwa i powszechna bieda – to główne wyzwania, jakim musi stawić czoła rząd Republiki Południowego Sudanu. Państwo to uzyska niepodległość w sobotę 9 lipca, stając się w ten sposób 54. krajem Afryki. Odbył się już ekumeniczny dzień pojednania, a w świątyniach trwa nieustanna modlitwa za Sudan.
Na placu w centrum przyszłej stolicy – Dżuby elektroniczny zegar odlicza godziny do niepodległości. W godle republiki pojawi się afrykański orzeł bielik. W całym kraju trwają ostatnie przygotowania, w które włącza się także Kościół.
Modlitwa chrześcijan i muzułmanów zainauguruje też dzień niepodległości. Swoim specjalnym wysłannikiem na uroczystości Benedykt XVI mianował – obok nuncjusza apostolskiego w tym kraju, abp. Leo Boccardiego – arcybiskupa Nairobi kard. Johna Njue.
Weźmie w nich udział także prezydent Sudanu Omar al-Baszir. Jak podkreśla znawca Afryki o. Giuglio Albanese, „ta obecność budzi wiele wątpliwości. Rodzi zarazem nadzieje na prawdziwą wolę współpracy między Północą a Południem oraz na unormowanie sytuacji w zapalnym regionie Abyei”.
Siły pokojowe ONZ będą działały w Abyei przez najbliższe sześć miesięcy na bazie porozumienia podpisanego między rządem w Chartumie a władzami nowo powstającego państwa. Obecność prezydenta al-Baszira na uroczystości ogłoszenia niepodległości Południa jest decyzją odważną, może nawet prowokacyjną, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż Południowy Sudan zamierza przystąpić do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. A prezydent z Chartumu jest poszukiwany przez ten trybunał za zbrodnie przeciw ludzkości i za ludobójstwo. Teoretycznie w czasie uroczystości mógłby on zostać aresztowany. Obserwatorzy wykluczają jednak tę możliwość przede wszystkim z powodu tragicznych skutków, jakie miałoby to dla stosunków między Północnym a Południowym Sudanem – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Albanese.
Duży niepokój misjonarzy budzi sytuacja w sudańskim regionie Kordofan. Przestrzegają oni, że może tam dojść do ludobójstwa. Tamtejsi mieszkańcy poparli bowiem niepodległościowe aspiracje południowych Sudańczyków; sami jednak po ogłoszeniu niepodległości pozostaną pod kontrolą Chartumu. Stąd apel o modlitwę, ale i o rzetelne informowanie o sytuacji w tej zapomnianej części Sudanu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.