„Wzór na pole trójkąta” to opowieść o miłości niemożliwej
01 marca 2020 | 06:40 | dg / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
„Wzór na pole trójkąta” to opowieść o miłości niemożliwej – napisał w przesłanym KAI opisie spektaklu autor tekstu, Michał Zdunik. Wydarzenie jest częścią Festiwalu Nowe Epifanie, a tematyka poruszana w nim już zdążyła wzbudzić kontrowersje u odbiorców. „Nie mamy zamiaru promować związków poliamorycznych czy też nikogo do nich zachęcać. Chcemy raczej patrzeć na zmagania naszych bohaterów z sobą i zewnętrznymi, etycznymi i metafizycznymi systemami” – odpowiada na obawy Zdunik.
Publikujemy wypowiedź, jaką przesłał do KAI Michał Zdunik, autor tekstu spektaklu „Wzór na pole trójkąta”:
Wzór na pole trójkąta to opowieść o miłości niemożliwej. Trzy osoby – dwie kobiety i jeden mężczyzna – postanawiają stworzyć związek, w którym nie będzie zazdrości, zawiści i ciemności, a jedynie miłość, harmonia i idealne dopełnienie. Czy stworzenie takie układu bez wad (w końcu trójka to liczba doskonała!) jest możliwe czy to tylko utopijna mrzonka? Jak się okaże – bohaterowie natrafią na opór nie tylko systemów społecznych i religijnych, ale także własnych zahamowań i instynktów, które doprowadzą do nieuchronnej katastrofy.
Gdy podczas Laboratorium Nowych Epifanii myśleliśmy o temacie przedstawienia, inspirowanego Marią Magdaleną – wedle tradycji jawnogrzesznicą, jednym z pierwszych zagadnień, które nas zainteresowało, był bardzo wyraźny splot moralności i poczucia grzechu z seksualnością i zmysłowością. Seks jest w zachodniej, chrześcijańskiej kulturze często tabuizowany, nieczysty, ukrywany. A z drugiej strony – przekroczenia dotyczące sfery intymnej są szczególnie potępiane – jakby to tam właśnie znajdowała się praprzyczyna wszelkiego zła.
Co więcej – z tego powodu, z eucharystycznej wspólnoty wykluczone są osoby, których seksualność jest owocem szczerej i wiernej miłości. I nie myślę tu w pierwszej kolejności o ludziach zaangażowanych w relacje poliamoryczne, ale o homoseksualistach czy rozwodnikach, żyjących w niesakramentalnych związkach. Muszą funkcjonować w ciągłym poczuciu winy i paradoksalnym zawieszeniu. Jak bowiem zrozumieć to, że mój trwały, stabilny związek – psychologicznie odczuwany jako absolutnie pozytywny i budujący – w perspektywie metafizycznej jawi się jako nieczysty i destrukcyjny. To miłość jest tutaj przyczyną grzechu. Więc – idąc tą logiką – aby dostąpić zbawienia, nie można kochać.
Laboratoryjna sytuacja, którą sobie założyliśmy, jest rzecz jasna pewną skrajnością – związki poliamoryczne nie są akceptowane nie tylko religijnie, ale i prawnie i społecznie. Ta miłość to ucieczka od wszelkich reguł kulturowych, od całej trwałej architektury monogomicznych relacji międzyludzkich. Utopia i powrót do rajskiego bezwstydu? Tak, ale inni mogą powiedzieć – emocjonalne lenistwo, brak odpowiedzialności i daleko posunięty efekt postmodernistycznej libertyńskości. Kto ma rację? Czy nasi bohaterowie zasługują na potępienie czy zbawienie? Żyją w grzechu czy czystości?
Nie wiemy – i nie chcemy nawet bezpośrednio odpowiadać na te pytania. Nie mamy również zamiaru promować związków poliamorycznych czy też nikogo do nich zachęcać. Chcemy raczej patrzeć na zmagania naszych bohaterów z sobą i zewnętrznymi, etycznymi i metafizycznymi systemami. Bo nie interesuje nas sam Bóg, ale raczej człowiek w relacji z Nim – wobec bezwzględnych praw słaby, samotny i bezbronny. Chcemy spojrzeć na niego z czułością i troską. Uważnie wysłuchać. Bez oceny i rzucania kamieniem.
***
28 lutego rozpoczęła się kolejna edycja wielkopostnego Festiwalu Nowe Epifanie, który potrwa do 5 kwietnia. W programie m.in. sześć premier teatralnych, spektakle gościnne, tygodniowy cykl koncertów muzyki dawnej, projekcje filmów, warsztaty i wydarzenia kulinarne. Organizatorem Festiwalu jest Centrum Myśli Jana Pawła II.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.