Drukuj Powrót do artykułu

Za strąceniem Boeinga „stoi człowiek, którego Bóg pozbawił rozumu”

24 lipca 2014 | 14:07 | kg (KAI/RISU) / br Ⓒ Ⓟ

Za strącenie malezyjskiego Boeinga odpowiedzialni są bojówkarze rosyjscy, którzy sami przyznali, że myśleli, iż jest to wojskowy samolot transportowy z żołnierzami lub bronią ukraińską. „Ich wina jest znana całemu światu i nie ma tu czego usprawiedliwiać. Za tym wszystkim stoi jeden człowiek, któremu Bóg odebrał rozum” – powiedział patriarcha kijowski Filaret w wywiadzie dla ukraińskiej gazety rosyjskojęzycznej „Gordon”.

Podkreślił on, że u Boga żaden zły uczynek nie pozostaje bezkarny. „Każdy człowiek powinien zrozumieć, że za wszelkie przestępstwo nieuchronnie będzie kara. Dobrze, jeśli spotka ona go [winnego] tu, w życiu ziemskim, znacznie gorzej, jeśli człowiek po śmierci zostanie skazany na wieczne cierpienia” – oświadczył zwierzchnik niekanonicznego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego.

Przypomniał, że w ten sposób Bóg postąpił już z Adamem i Ewą i tak działa On do dzisiaj, z wyjątkiem tych ludzi, którzy pokutują, to znaczy składają godne owoce pokuty. W tym kontekście Filaret przywołał postać zwierzchnika celników w Jerychu Zacheusza, który zasłynął z chciwości i okrucieństwa a który po spotkaniu z Chrystusem odbył pokutę i dziś jest czczony jako święty. „On również zgrzeszył, ale pokajał się, obiecując rozdanie biednym połowy swego majątku i czterokrotne zadośćuczynienie tym, których skrzywdził” – powiedział hierarcha. Dodał, że „w takim wypadku Bóg nie ukarze człowieka”.

Jego zdaniem ci, którzy zabijają niewinnych w imię kłamstwa, „bezwzględnie zostaną ukarani”. Na wojnie wszyscy zabijają, ale ci, którzy bronią swego domu, narodu, ziemi i kraju, nie grzeszą, gdyż niszczą wroga – tłumaczył Filaret. Zaznaczył, że to o nich Chrystus powiedział, że „nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś duszę i życie oddaje za swych przyjaciół”. „Dlatego nasi żołnierze, udający się do Donbasu, tracą życie z miłości do swej ojczyzny” – dodał rozmówca gazety.

Wyraził przekonanie, że samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych nie strącili wojskowi ukraińscy. „Bojówkarze rosyjscy sami przyznali, że zestrzelili tę maszynę dlatego, że sądzili, iż jest to wojskowy samolot transportowy z ukraińskimi żołnierzami lub bronią na pokładzie, a okazało się, że był to samolot pasażerski. Ich winę zna cały świat i nie ma tu czego usprawiedliwiać. A za tym wszystkim stoi jeden człowiek, którego Bóg pozbawił rozumu” – stwierdził patriarcha.

Również Rada Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej Ukrainy zaprzeczyła, jakoby siły zbrojne tego kraju miały coś wspólnego z tą tragedią. Ujawniła ona zapis rozmów terrorystów rosyjskich, potwierdzających przekazanie z Rosji zespołu rakietowego „ Buk-M” wraz z załogą rosyjską. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy zamieściło w internecie film wideo, na którym „Buk” jest wywożony do Federacji Rosyjskiej. Można tam także zobaczyć, że na urządzeniu brak jest jednej rakiety. Prorosyjscy terroryści nazwali początkowo zestrzelenie samolotu „prowokacją wojskowych ukraińskich”.

Służby wywiadowcze Stanów Zjednoczonych potwierdziły wstępnie, że Boeing 777, lecący z Amsterdamu do stolicy Malezji – Kuala Lumpur, strącili 17 lipca wojownicy prorosyjscy. Według przedstawiciela Pentagonu nie jest jasne, czy wrak zestrzelonej maszyny został przejęty od strony ukraińskiej czy wywieziono go do Rosji. Na pokładzie samolotu było 298 osób – pasażerów i załogi, z których nikt nie ocalał.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.