Drukuj Powrót do artykułu

Zagrożone misje kapucynów w Republice Środkowoafrykańskiej

29 stycznia 2014 | 10:39 | Patrycja Michońska-Dynek i Sławomir Dynek/im / br Ⓒ Ⓟ

Z apelem o modlitwę w intencji misji w w Republice Środkowoafrykańskiej zwrócili się kapucyni. 21 stycznia dwie misje, w których posługują Bracia Mniejsi Kapucyni Prowincji Krakowskiej zostały zaatakowane przez oddziały uzbrojonych rebeliantów, żołnierzy z byłej koalicji o nazwie Seleka.

Rebelianci to obcokrajowcy, najeźdcy z Czadu i Sudanu, którzy od ponad roku okupują Republikę Środkowoafrykańską. Brali udział w obaleniu panującego od 2003 r. prezydenta Francois Bozizego. Ponieważ sami muszą uzbierać sobie żołd i się utrzymać, dopuszczają się aktów przemocy.

Sekretariat Misyjny Braci Mniejszych Kapucynów – Prowincja Krakowska ma potwierdzone informacje, że dwie misje katolickie prowadzone przez braci kapucynów zostały zaatakowane. Uzbrojeni w broń maszynową bandyci ostrzelali budynki, zażądali oddania telefonów i pieniędzy. W wyniku ostrzału, kilka osób – mieszkańców okolicznych wiosek, którzy schronili się na misjach – zostało rannych. Na szczęście żaden z Polaków nie doznał obrażeń. Po splądrowaniu pomieszczeń, rebelianci uciekli w stronę granicy z Czadem.

Chwile grozy przeżyły też siostry ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza, Polki, których wspólnotę napadli rebelianci. Siostry mimo realnego zagrożenia nie ucierpiały fizycznie i obecnie znalazły schronienie na misji kapucyńskiej. Na wszystkich misjach prowadzonych przez kapucynów koczują ludzie, którzy szukają miejsca, gdzie mogą przeczekać niebezpieczeństwo.

Z polskim misjonarzem, kapucynem o. Benedyktem Pączką, który pracuje w misji w Ngaoundaye skontaktowali się dziennikarze portalu Stacja7.pl. Misjonarze mają spakowane małe plecaki z najpotrzebniejszym dobytkiem. W każdej chwili są gotowi do ucieczki. Gdy zbliżają się uzbrojeni rebelianci, siostry zakonne i zakonnicy razem z miejscową ludnością po prostu uciekają. „Nie mamy tu ochrony” – mówi o. Benedykt. Potem wracają do kościoła, do swoich domów.

W Bocaranga i Ngaoundaye przy granicy z Czadem i Kamerunem, są Polacy, misjonarki i misjonarze, razem ze swoimi podopiecznymi, a katolickie misje stały się dla biednej, miejscowej ludności (chrześcijańskiej i muzułmańskiej) ostatnim schronieniem. „Misje zawsze są pierwszym celem. Mamy samochody. Ludzie u nas znajdują pracę – więc wiadomo, że tu są pieniądze. Misje to pierwszy front rebelii” – mówi o. Benedykt.

Ngaoundaye to niewielka, biedna miejscowość. Mieszka tu około 10 tysięcy ludzi. – „Mamy pod opieką 100 niewidomych. Ślepotę u ludzi wywołuje pewien gatunek much. Opiekujemy się epileptykami. Dokarmiamy ponad 120 niedożywionych sierot. Pracujemy w szkole – uczymy 800 dzieci. To jedyna działająca tu szkoła w czasie tej rebelii. Otworzyłem szkółkę sportową. Gramy z dzieciakami w piłkę. Chcemy założyć szkółkę muzyczną. Mamy bibliotekę. Raz w tygodniu wyświetlamy filmy” – wylicza o. Benedykt.

Ostatni atak był w środę, 22 stycznia. Misjonarze mieli minutę na ucieczkę. Bandyci strzelali w ich stronę. I tym razem się udało przeżyć.

„Nasze życie jest zagrożone. Dwa razy nas prowadzili i ładowali kałasznikowy. Jeżeli przyjadą i będą chcieli nas zabić – to nas zabiją” – mówi z prostotą o. Benedykt Pączka. Jednak dobry humor i nadzieja go nie opuszczają. – „W związku z moim nazwiskiem, na tłusty czwartek przygotowujemy specjalną akcję. Będzie o niej głośno” – zapewnia.

Informacje o misjach znaleźć można na stronie: www.misje.kapucyni.pl

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.