Drukuj Powrót do artykułu

Zakończył się IX Zjazd Gnieźnieński

18 marca 2012 | 16:29 | mp, awo, tk, rl, gp, bgk, im / ms Ⓒ Ⓟ

„Do wszystkich chrześcijan apelujemy o większe zaangażowanie na rzecz budowy otaczającego nas świata w duchu wartości, jakie wyznajemy” – napisali uczestnicy IX Zjazdu Gnieźnieńskiego w przesłaniu do Europejczyków.

W dokumencie „Święty obywatel to dobry obywatel”, który stanowi podsumowanie trzydniowego spotkania, z niepokojem zauważono, że w Europie słabnie głos chrześcijan, czego powodem jest niedostateczne świadectwo wyznawców Chrystusa. Przesłanie kierowane jest także do polityków. Podkreśla się w nim, że pogrążona w kryzysie Europa potrzebuje dziś prawdziwych mężów stanu, potrafiących wznieść się ponad perspektywę zbliżającej się kolejnej kampanii wyborczej.

W dokumencie podkreślono, że społeczeństwo obywatelskie potrzebuje chrześcijan, a chrześcijanie powinni się angażować w jego budowanie. Zaznaczono, że chrześcijanie i wyznawcy innych religii mają do odegrania niebagatelną rolę w wypełnianiu europejskiej idei obywatelską treścią.

IX Zjazd Gnieźnieński, który odbył się w dniach 16-18 marca pod hasłem „Europa obywatelska. Rola i miejsce chrześcijan”, oficjalnie zainaugurowali Prymas Polski abp Józef Kowalczyk oraz prezydent RP Bronisław Komorowski. Pozdrowienia do uczestników zjazdu skierował także papież Benedykt XVI. „Chrześcijaństwo, choć ukierunkowuje człowieka ku wieczności, nie zwalnia go z troski o rzeczywistość doczesną, co więcej zachęca do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym w duchu miłości Boga i bliźniego” – napisał papież.

W zjeździe wzięło udział wielu znamienitych gości: nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, kard. Stanisław Ryłko – przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich, kard. Kazimierz Nycz – metropolita warszawski i ks. Jan Martyniak – arcybiskup Archieparchii Przemysko-Warszawskiej Kościoła Bizantyńsko-Ukraińskiego oraz zwierzchnicy i delegaci Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej z jej prezesem abp. Jeremiaszem.

Do udziału w trzydniowym spotkaniu zaproszono także znanych polityków m.in. prof. Jerzego Buzka i premiera Tadeusza Mazowieckiego, duchownych Kościołów chrześcijańskich, liderów organizacji kościelnych i pozarządowych, ludzi nauki i kultury.

W trzydniowe spotkanie w Gnieźnie zaangażowanych było w sumie 1050 osób. Wśród uczestników spotkania było 330 osób z Polski, które zarejestrowały swój udział. Prócz tego do Gniezna przyjechało prawie 60 młodych Polaków ze Wschodu, m.in. z Rosji, Białorusi, Mołdawii, Armenii, czy Gruzji. Obecna była również niewielka grupa niemieckiej młodzieży. Wśród 107 prelegentów byli goście z Hiszpanii, Niemiec, Austrii, oraz Czech.

Przesłanie do uczestników Zjazdu skierował prezydent RP Bronisław Komorowski. „Mówi się ostatnio wiele o deficycie demokracji. Idea europejska wydaje się wielu obywatelom wspólnoty czymś abstrakcyjnym, odległym od ich codziennych interesów i trosk. Europejską ideę trzeba dziś na nowo wypełnić obywatelską treścią. Chrześcijanie i wyznawcy innych religii mają tu do odegrania niebagatelną rolę” – mówił. Przypomniał, że chrześcijaństwo kiedyś w sposób najmocniejszy łączyło Europę. Dziś system liberalnej demokracji oparł umowę społeczną na wspólnocie jednostek, czerpiąc z Kościoła zasadę uczestniczenia.

– We wspólnotach religijnych, w środowiskach ludzi inspirujących się swoją wiarą, tkwi obywatelski potencjał, stanowiący tak dla Polski, jak i dla Europy wielką szansę, jest wielkim rezerwuarem energii i możliwości. Europejską ideę trzeba dziś na nowo wypełnić obywatelską treścią. Chrześcijanie i wyznawcy innych religii mają tu odegrania niebagatelną rolę – podkreślił prezydent RP.

Europa instytucji czy obywateli?

O braku silnej Europy obywateli mówił prof. Jerzy Buzek. „Wydaje się, że Europa stała się dysharmonijnie pęknięta” – podkreślił. Nawiązując do hasła o „Europie dwóch prędkości” wyjaśnił, że ma na myśli rozdźwięk między poziomem materialnym a normami moralnymi, co charakteryzuje coraz częściej Europejczyków. Jest to też narastający rozdźwięk miedzy bardzo bogatymi a bardzo biednymi.

Dodatkowym problemem – zdaniem Jerzego Buzka – jest brak perspektyw dla młodego pokolenia w wielu krajach Europy. „Tracimy całe młode pokolenie – powiedział. – Ludzie młodzi nie odnajdują się dziś w przestrzeni europejskiej. W Hiszpanii w niektórych regionach 50 proc. młodych nie ma pracy”.

Prof. Buzek wskazał na olbrzymia rolę, jaką wciąż mają do odegrania Kościoły w Europie. „Cieszę się, że Kościoły wypełniają tę misję. Przypominają o obowiązku dialogu i rozmowy, a przecież na tym została zbudowana europejska demokracja” – wyjaśnił.

Wyjaśnił, że Polska ma dziś bardzo wiele do zaoferowania Europie, szczególnie w czasie kryzysu. „Europę traktuje się na ogół jako zimny związek rynku, administracji i polityki. Jeśli jest trochę ciepła w myśleniu o Europie, to jest ono w Polsce” – podkreślił były przewodniczący Parlamentu Europejskiego. A „produktem eksportowym jaki Polska może wnieść do Europy jest idea solidarności. „Solidarność zwyciężyła, gdyż ludzie poświęcili swe partykularne interesy. I tego nam dziś brakuje” – dodał.

O roli wiary w byciu dobrym obywatelem mówił kard. Kazimierz Nycz. Przypomniał, że ten, kto jest wierny wartościom ojczystym czy religijnym, jest zarazem dobrym obywatelem, sumiennie wypełniającym codzienne obowiązki.

„Badania socjologiczne zaś ukazują, że ludzie głęboko wierzący byli w tym czasie zarazem bardziej patriotycznie i obywatelsko zaangażowani niż ludzie, którym wiara religijna jest obojętna” – dodał metropolita warszawski. A mówiąc o obecności i roli Polaków w Europie przypomniał, że „jeśli chcemy być dobrymi Europejczykami, musimy odwołać się do czegoś więcej niż konsumcjonizm”. „Nie zawaham się stwierdzić – dodał – że poza bezpośrednimi przyczynami związanymi z błędnymi decyzjami ekonomicznymi, dzisiejszy kryzys ma swoje głębsze źródła, które związane są z postępującą w Europie sekularyzacją”.

– Dobry obywatel, dobry chrześcijanin zaangażowany i odpowiedzialny za świat, w którym żyje, podejmuje w duchu wolności i szacunku dla innych współodpowiedzialność za swój kraj, za małą ojczyznę, ale także za kulturę europejską z jej głębokimi tradycjami – mówił prof. Jerzy Kłoczowski, dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie. A u podstaw Europy leżą wartości i idee chrześcijańskie.

O potrzebie większego zaangażowania obywatelskiego w naszym kraju mówiono podczas debaty ostatniego dnia Zjazdu. W Polsce działa 60 tys. wspólnot i organizacji kościelnych, ale tylko 7 proc. wiernych angażuje się obywatelsko. W siedmiu encyklikach papieskich wątki związku społeczeństwa obywatelskiego z Kościołem są obecne. Obowiązek budowania społeczeństwa obywatelskiego wynika także z chrześcijańskiego prawa miłości, które polega nie tylko na dbałości o to, żeby człowiek miał co jeść i czym się przykryć, ale także by godnie i sensownie żył – podkreślał socjolog prof. Piotr Gliński. Jednak Kościół podejmuje to wyzwanie tylko w niewielkim stopniu, mimo, iż zachodzi pilna konieczność, aby stawał się w większym stopniu strażnikiem wartości. Tylko 10 proc. parafii katolickich realizuje funkcje obywatelskie. „Kościół ma silną nogę charytatywną, słabszą nogę obywatelską” – stwierdził obrazowo prof. Gliński.

Jego zdaniem należy więcej wymagać od elit Kościoła, które nie powinny się bać zaangażowanych obywatelsko wiernych i nie dawać posłuchu, że jest to idea lewacka czy lewicowa. Społeczeństwo obywatelskie w Kościele powinno być wprowadzane odgórnie, dlatego powinno się kłaść większy nacisk na wprowadzanie rad duszpasterskich i ekonomicznych w parafiach.

Kard. Angelo Scola, metropolita Mediolanu, który nie mógł przybyć osobiście, w przesłanym nagraniu swego wystąpienia przeciwstawił się powszechnej obecnie koncepcji „zastępowania”, zgodnie z którą obywatel jest pesymistycznie zredukowany do homo economicus, zatroskanego wyłącznie o maksymalizację zysku. Odnosząc się do „zaangażowania chrześcijan w świat” metropolita Mediolanu zauważył, że zostało ono osłabione przez dwuznaczność interpretacji zasady „autonomii spraw ziemskich”. W jego opinii jeśli rozumiana jest ona właściwie, prowadzi do „stosownego uznania autonomii wiernych świeckich na polu „im właściwym”, co dotyczy także bycia chrześcijaninem dzisiaj w Europie”. Czasem jednak zasadę tę przekształca się w szkodliwą „rezygnację z ukazania wartości antropologicznych i etycznych”, niezbędnych do stawienia czoła wyzwaniom społecznym, politycznym i gospodarczym. – „Aby być chrześcijaninem w dzisiejszej Europie, trzeba sobie jasno uświadomić, że wczoraj jak i dziś, nie wolno nam chrześcijanom uciec od naszej rozstrzygającej odpowiedzialności, by być zanurzonymi w rzeczywistość proponując z prostą stanowczością, wychodzącą z doświadczenia wiary przeżywanej we wspólnocie, swej wizji człowieka i życia wspólnego. Doprowadzi to do dobrego życia i dobrego zarządzania” – mówił hierarcha.

Jaka etyka w Europie?

– Wspólnym zadaniem Kościołów w Europie jest działanie na rzecz zachowania tego minimalnego fundamentu etycznego, dzięki któremu możemy przetrwać – powiedział ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, sekretarz generalny Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. – Kościół w relacji do struktur UE winien być partnerem dialogu i reprezentować jasno stanowisko wynikające ze swego nauczania – mówił. Podkreślił, że specyficznym wkładem Kościoła na rzecz życia społecznego jest katalog wartości, nie tylko chrześcijańskich, ale ogólnoludzkich, o które chrześcijaństwo wciąż się upomina – wartości nie podlegające negocjacjom. Zaliczyć do ich należy m. in. obronę życia, małżeństwo definiowane jako trwały związek mężczyzny i kobiety, prawo rodziny do wychowania dzieci i związaną z tym możliwość oddziaływania rodziny na kształt edukacji. „Podstawowym problemem Europy jest podważanie tych najbardziej elementarnych spraw” – skonstatował ks. Mazurkiewicz. Wyjaśnił, że przerażający jest sam fakt, że np. eutanazja może być w ogóle tematem debaty publicznej.

Stefan Vesper, sekretarz generalny Związku Katolików Niemieckich zwrócił uwagę, że trudno jest dziś mówić o chrześcijańskiej opinii publicznej w Europie, gdyż często w ważnych sprawach nawet sami katolicy mają różne stanowiska. Podkreślił jednak, że powinniśmy zadbać o to, by być uczestnikami wspólnego ruchu, który będzie pracować na rzecz formułowania jednej opinii środowisk chrześcijańskich w sprawach najbardziej istotnych.

Podobnego zdania był prawosławny arcybiskup wrocławsko-szczeciński Jeremiasz, który także nie widzi możliwości powstania jednolitej opinii publicznej wśród chrześcijan w Europie. Są przecież chrześcijanie, którzy popierają nawet związki partnerskie. Abp Jeremiasz podkreślił, że o wiele ważniejsze od uformowania „wspólnego frontu”, jest zakorzenienie w Ewangelii tych chrześcijan, którzy działają na niwie publicznej, aby byli zdolni dać światu przejrzyste świadectwo. Najlepszym wzorcem takiej postawy był dlań Jan Paweł II.

Zdaniem Martina Kuglera, z „Europe for Christ” większość europejskich chrześcijan niestety jest pasywna i bezczynna. Dotyczy to zarówno zwykłych wiernych jak i polityków europejskich. „Problem polega na tym, że chrześcijanie w Parlamencie Europejskim swoją wiarę i przekonania zostawiają w kraju, z którego pochodzą” – powiedział obrazowo. „Dziś chrześcijanie muszą wykazać się znacznie większą odwagą, a w szczególności politycy należący do ugrupowań odwołujących się do tradycji chrześcijańsko-demokratycznych” – apelował.

Pamięć Europy a pojednanie

Europejczycy pamiętają o zbrodniach nazizmu, ale wiedza o totalitarnym charakterze komunizmu jest wciąż słaba – podkreślano podczas debaty „Europejczycy po Auschwitz i Kołymie”. Były premier Tadeusz Mazowiecki przestrzegł przed wykorzystywaniem rozliczeń przeszłości w bieżącej grze politycznej, co, jak dodał, ma miejsce także w dzisiejszej Polsce.

Uczestnicy panelu, w tym prof. Myrosław Marynowicz, wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie – były więzień sumienia, zwracali uwagę na niebezpieczeństwo zafałszowania europejskiej pamięci poprzez odmienne traktowanie totalitaryzmu hitlerowskiego i komunistycznego.

Mamy sporą wiedzę o zbrodniach nazistów, ale Europa jako całość wciąż niewiele wie o działaniach KGB i NKWD – mówił gość z Ukrainy. „Masa ludzi odwiedza Auschwitz, i bardzo dobrze, ale ilu przybywa na Sołówki czy Kołymę, by dopowiedzieć się o zbrodniach tam dokonywanych” – pytał prof. Marynowicz.

Jednocześnie, powołując się na zachętę Jana Pawła II apelował, by zachowując pamięć o zbrodniach przeszłości próbować znaleźć balans pomiędzy tą pamięcią a sprawiedliwością i pojednaniem.

B. premier Tadeusz Mazowiecki, przywołał swoje doświadczenia z czasów, gdy był specjalnym wysłannikiem ONZ do toczących wojnę krajów b. Jugosławii. „Po Auschwitz i po Kołymie nie wyobrażaliśmy sobie, by w Europie mogły powstać obozy koncentracyjne, i że będą przeprowadzane czystki etniczne. A jednak było to możliwe i to w samym sercu Europy, Europy, która przeszła proces integracji i która potępiła komunizm” – mówił b. premier.

Podczas debaty o współpracy polsko-niemieckiej w wymiarze obywatelskim duchowni i szefowie organizacji i instytucji zaangażowanych w dialog polsko-niemiecki uznali zgodnie, że pamięć o przeszłości jest ważna, najważniejsza jest jednak przyszłość.

Prof. Anna Wolff-Powęska z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu przypomniała, że obywatelskie inicjatywy na rzecz zbliżenia podejmowane były już w latach 50. zarówno przez polskich, jak i niemieckich chrześcijan. Były to przedsięwzięcia oddolne inicjowane m.in. przez wydawnictwo „Znak”, „Tygodnik Powszechny” i „Więź”. Ich sukces – jak tłumaczyła – polegał przede wszystkim na tym, że „zaangażowani w nie ludzie potrafili zachować równowagę między brzemieniem historii, a realizmem ówczesnych czasów”. Prof. Powęska podkreśliła również, że to, co dzieje się właśnie na tym poziomie, między ludźmi, jest najbardziej autentyczne i najcenniejsze. „Prawdziwe obywatelstwo rodzi się z dala od polityki” – stwierdziła.

Mesjanizm czy margines?

– Chrześcijanie nie mogą dać się zepchnąć na margines świata, ale być w jego środku – powiedział w rozmowie z KAI bp Hans-Jochen Jaschke, urodzony w Bytomiu na Śląsku biskup pomocniczy archidiecezji hamburskiej. Przyznał, że w krajach europejskich mamy różne tendencje religijne. Jak podkreślił, inna sytuacja panuje w Belgii czy Francji, gdzie obecne są silne tendencje laicystyczne, a inna w Polsce lub Niemczech, gdzie zachowały się tradycje chrześcijańskie. „Naszym obowiązkiem jest, by chrześcijaństwo zachowało swoje istotne miejsce u źródeł wspólnoty europejskiej, by było ważniejsze niż obecnie” – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji hamburskiej.

Chrześcijaństwo stanowi podstawę zjednoczonej Europy, zaś Kościół katolicki, jako strażnik wartości chrześcijańskich, musi być dla Europy ważny – mówił hierarcha. – Kiedy widzi się rosnący wpływ świata islamskiego na kontynencie europejskim, tym silniej potrzebujemy fundamentu wartości chrześcijańskich w Europie – uznał.

Wystrzegajmy się mesjanizmu, który by chciał – skądś z góry – „dawać Europie duszę” – mówił z kolei ks. prof. Tomáš Halík, prezydent Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej. W miejsce tego zaproponował fundamentalną myśl swojego nauczyciela Jana Patočki, że sens Europy jest w trosce o duszę.

Zdaniem ks. prof. Halíka, Kościół był zawsze globalnym graczem w europejskiej przestrzeni, ale dziś nie można już nie dostrzegać rzeczywistości, że Kościół już nie jest graczem ani jedynym, ani najsilniejszym. „Potrzeba pokory i odwagi prowadzącej ku prawdzie” – mówił.

– Do tego potrzeba, abyśmy my chrześcijanie wystrzegali się wszelkiego triumfalizmu i nostalgii za imperium przeszłości – przekonywał. – Jeśli jesteśmy mniejszością, potrzeba poszukiwać sprzymierzeńców – dodał, wskazując na Benedykta XVI, który zaproponował po raz pierwszy, jadąc do Czech inspirujący model Kościoła otwartego – Kościoła, który jak kiedyś świątynia jerozolimska zawiera w sobie „dziedziniec pogan”, czyli przestrzeń dla poszukujących, dla tych, którzy czczą Boga jako „Boga nieznanego”.

– Upadek granic w Europie i powstanie globalnego społeczeństwa obywatelskiego jest dla nas chrześcijan okazją i wezwaniem do tego, abyśmy jako poszukujący, nie jako pyszni „właściciele prawdy”, byli wiarygodnymi i spolegliwymi partnerami i towarzyszyli wielu duchowo poszukującym w naszych czasach – mówił ks. prof. Halík.

Czy wierzący chcą pomagać?

Ważnym tematem podejmowanym w czasie Zjazdu była działalność charytatywna – przypominano, że 40 mln ludzi w Europie żyje w skrajnym ubóstwie.

Ks. Wojciech Sadłoń z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, mówił o motywacjach religijnych działalności społecznej powołując się na badania. Socjolog poinformował, że spośród istniejących w Polsce 10 tys. 162 parafii 65 proc. stanowią parafie wiejskie, a zaledwie 20 proc. miejskie. W zdecydowanej większości parafii – oprócz działalności ściśle religijnej – prowadzona jest różnorodna działalność społeczna.

W Polsce – jak poinformował ks. Sadłoń – w roku 2008 zarejestrowanych było 60 tys. takich organizacji i wspólnot. Liczbę osób zaangażowanych w tych wspólnotach Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego szacuje na 2 mln 600 tys. (rok 2008). Przeciętna organizacja tego typu istnieje 40 lat, co kilkakrotnie przewyższa średni „czas życia” organizacji cywilnej.

Jak podkreślił prelegent – motywacja religijna, jest jednym z podstawowych źródeł tworzenia kapitału społecznego. Zdecydowana większość (60,7 proc.) osób zaangażowanych w filantropię lub wolontariat w naszym kraju podejmuje takie działania ze względu na swoje moralne, religijne lub polityczne przekonania nakazujące pomagać innym. Organizacje i struktury powoływane z motywacji religijnej stanowią znaczący element tzw. trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych. Ks. Sadłoń poinformował, że w 2008 r. aktywnych instytucji trzeciego sektora, czyli podmiotów kościelnych zarejestrowanych przez państwo i posiadających numer Regon było w Polsce 2,2 tys. Głównymi dziedzinami działalności tych podmiotów były: działalność charytatywna (66 proc.), edukacja i wychowanie (59 proc.), ochrona zdrowia (19 proc.) oraz kultura i sztuka (10 proc.).

Czy w katolickiej Polsce ludzie chcą pomagać? – zastanawiali się szefowie największych polskich organizacji charytatywnych uczestniczący w panelu dyskusyjnym „Dzielić się pieniędzmi, dzielić się sobą”. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej i Wanda Falk z Diakoni Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego przyznały, że potencjał jest duży i w tej kwestii kryzysu nie widać. Ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska z kolei przyznał, że zauważa powiększające się obszary biedy. Wyraził również obawę, że plany rządu związane z ograniczeniem możliwości finansowania placówek pomagających potrzebującym mogą stać się przyczynkiem do ich likwidacji.

Uczestnicy dyskusji zwrócili również uwagę, że ważne jest, aby ci którzy pomagają, robili to świadomie. Jak mówiła Janina Ochojska, ważne jest, by wybór organizacji, na rzecz której chce się przekazać pieniądze, poprzedzony był refleksją. „Często wrzucamy pieniądze byle je gdzieś wrzucić i mam wrażenie, że w ten sposób wiele tych pieniędzy się marnuje” – dodała szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej.

Na formację pomagających i tych którzy pomoc otrzymują zwrócił z kolei uwagę ks. Subocz. „Pomagając trzeba kierować się miłością. By kierować się miłością trzeba być odpowiednio uformowanym. Jeśli człowiek ma tego świadomość, to wie, że może pomagać także bez pieniędzy” – dodał ks. Subocz.

Dr Kazimierz Szałata mówił o szczególnej odpowiedzialności Europy, która była budowana jako christianitas, z troską o harmonię nauki i miłości, gdzie obok uniwersytetów wznoszono szpitale. Dzisiejsza Europa przechodzi proces dekonstrukcji – mądrość zamienia w wiedzę i nie rozumie już miłosierdzia – ubolewał prezes Fundacji Polskiej Raoula Follerau. Jeśli tolerujemy znajdujące się od nas 3 godziny lotu samolotem leprozoria, współczesne obozy koncentracyjne, to czy mamy prawo nazywać się Europejczykami, a zwłaszcza chrześcijanami? – powtórzył pytanie patrona Fundacji dr Kazimierz Szałata.

Marzenie o ekumenizmie

– Należę do pokolenia, które wyrosło w marzeniu o ekumenizmie – powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas spotkania z przedstawicielami różnych Kościołów chrześcijańskich uczestniczących w IX Zjeździe Gnieźnieńskim. Prezydent wyraził poparcie dla wszelkich działań służących budowania jedności.

Witając dostojnego gościa prymas-senior Henryk Muszyński podkreślił, że zjazd ma naprawdę ekumeniczny charakter, ponieważ uczestniczą w nim nie tylko przedstawiciele Kościołów Polskiej Rady Ekumenicznej, ale także wspólnot znajdujących się poza tą strukturą. Abp Muszyński zwrócił uwagę, że zjazdy gnieźnieńskie od początku miały taką specyfikę.

Podczas pierwszego dnia Zjazdu zwierzchnicy i przedstawiciele dziesięciu Kościołów chrześcijańskich wzięli udział w Ekumenicznej Drodze Życia w katedrze gnieźnieńskiej. Nabożeństwo było świadectwem, że nakaz Chrystusa do naśladowania Go jest dla chrześcijan zobowiązaniem i drogowskazem.

„Jesteśmy świadomi, iż w ciągu wieków istniejących podziałów nagromadziły się wśród nas różnice w sposobach pojmowania Słowa Bożego, i że tylko światło Ducha Świętego może doprowadzić nas do nowej jedności, ale jesteśmy też świadomi, że otwarcie na dar Ducha Świętego to zgoda na przyjęcie Bożego Daru Miłości. Czujemy się powołani, aby na drogach jednoczącej się Europy budować społeczeństwo obywatelskie i wiemy, że nie uda się tego zrobić bez otwartości serc i umysłów, bez ofiarnego oddania siebie w służbie bliźnim, zwłaszcza najbardziej potrzebującym” – mówił na początku modlitewnego spotkania Prymas Polski abp Józef Kowalczyk.

Ostatniego dnia Zjazdu, w niedzielę, Benedykt XVI po modlitwie Anioł Pański przekazał życzenia uczestnikom spotkania w Gnieźnie: „Niech będzie on dla Europy przypomnieniem o jej chrześcijańskich korzeniach i o potrzebie budowania społeczeństwa obywatelskiego w oparciu o wartości ewangeliczne”.

O podejmowaniu wspólnej odpowiedzialności za świat, które będzie możliwe wówczas, gdy Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie będą głębiej przeżywać swoją własną religię i lepiej poznają inne wiary mówiono podczas panelu wieńczącego Zjazd. Podczas spotkania zastanawiano się, co poszczególne religie mogą ofiarować współczesnej Europie. Przedstawiciele trzech wielkich religii – chrześcijaństwa, judaizmu i islamu – zgodnie podkreślali, że tym elementem jest dawane wobec świata świadectwo osobistej relacji z Bogiem.

IX Zjazd Gnieźnieński zakończyła Msza św. W Bazylice Prymasowskiej. Uczestniczyli w niej m.in. abp senior Henryk Muszyński, bp Bogdan Wojtuś, bp Wojciech Polak, biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Grzegorz Ryś oraz duchowni Kościołów chrześcijańskich biorących udział w zjeździe. Obecni byli także przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich i powiatowych oraz liczni gnieźnieńscy duchowni.

Homilię wygłosił Prymas Polski abp Józef Kowalczyk, który podkreślił, że Zjazd był praktyczną lekcją ewangelicznej i obywatelskiej postawy, która przejawia się w podejmowaniu odpowiedzialności za drugiego człowieka, za społeczeństwo i za Ojczyznę. „Wszak współczesna demokracja potrzebuje chrześcijan. Demokracja potrzebuje wartości, potrzebuje sumienia, potrzebuje ludzi, którzy potrafią wybierać dobro i odróżniać je od zła” – przekonywał Prymas Polski.

„W naszych codziennych postawach bądźmy obywatelami świata i Kościoła. Odnowieni moralnie i duchowo, wnośmy do Europy Bożą miłość i bezinteresowne pochylenie nad człowiekiem – mówił na koniec Prymas.

Na zakończenie w imieniu przedstawicieli wszystkich Kościołów biorących udział w Zjeździe Prymasowi Polski podziękował i złożył życzenia imieninowe z okazji przypadającego w poniedziałek wspomnienia św. Józefa, bp Marek Izdebski z Kościoła ewangelicko-reformowanego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.