Zakończyły się rekolekcje epifanijne

Przez cztery ostatnie dni w pallotyńskiej parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie-Nowej Hucie trwało wydarzenie „Epifania – rekolekcje dla Krakowa i całego świata”. Jego prelegenci mówili uczestnikom o istocie chrztu, konieczności pokoju na świecie oraz znaczeniu uroczystości Objawienia Pańskiego.

Rekolekcjom przewodziło hasło „Aby świat poznał Boga, który jest nieskończoną Miłością”. Podczas ich pierwszego dnia bp Damian Muskus zwrócił uwagę zebranych, że choć chrzest jest fundamentalny dla relacji człowieka z Chrystusem, często jest niedoceniany czy nieuświadamiany.

Dopowiedział, że stanowi on gwarancję nieskończonej miłości Boga, nawet wtedy, gdy człowiek się Go wyrzeka. – On nigdy nie przestanie nas wypatrywać, wybiegać nam naprzeciw, a po upadkach dawać kolejną szansę na szczęśliwy powrót do Niego. To nam obiecał w czasie chrztu, jednocząc nas ze swoim Synem, Jego krzyżem i zmartwychwstaniem – podkreślił.

W piątek w ramach rekolekcji odprawiona została liturgia greckokatolicka. Ks. Adrian Łychacz z parafii greckokatolickiej Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie tłumaczył zebranym, że pokój jest jednym z najważniejszych przejawów miłości Boga do człowieka.

Zachęcił również do modlitwy o pokój, wymieniając miejsca, gdzie go brakuje, m.in. Ukrainę, Jemen, Ziemię Świętą czy Syrię. – O pokój trzeba się modlić i jest to sprawa nas, ludzi wierzących. Wówczas Bóg pomoże nam znaleźć drogi porozumienia i odnaleźć dar przebaczenia w swoim sercu, który zapoczątkuje dialog z tymi, z którymi nam nie po drodze – uwrażliwiał.

Sobotni dzień rekolekcji przebiegł pod hasłem rozważań nad znaczeniem słowa objawienie, z łaciny „revelatio”. – Tak często słyszymy to dzisiaj u młodych, kiedy coś im się podoba. Zobaczmy, że Bóg, Kościół i wiara też są rewelacyjne, ale w ich przypadku to słowo oznacza również, że po części są dla nas zasłonięte – wskazał biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski.

Wyjaśnił on, że słowo „rewelacyjność” nawiązuje do wschodnich zwyczajów, kiedy podczas ślubu welon zakrywał pannę młodą, jak skarb dla jej oblubieńca. Zaznaczył, że Kościół też jest rewelacyjny, ale jego welonem są ludzie wierzący.

– A przecież wszyscy jesteśmy grzeszni i gdyby ktoś patrzył tylko na nas, to pewnie nie zobaczyłby świętości Kościoła. Ale ona nie jest z nas. My jesteśmy tylko twarzą Boga, czasem bardzo lichą. Ale gdzieś za tym ludzkim welonem jest On. I powiedzcie to tym, którzy mówią, że nie będą chodzić do kościoła, tłumacząc, że ludzie wierzący i księża są grzeszni – zaapelował hierarcha.

Na zakończenie wydarzenia, już w uroczystość Objawienia Pańskiego, ks. Zenon Hanas SAC, przełożony Prowincji Chrystusa Króla, mówił o tym, że do objawionego Chrystusa może przyjść każdy. I co więcej nie odczuje lęku, gdyż Bóg przyszedł na świat w postaci dziecka.

– Wyciągając do nas bezbronne ręce uczy nas troski i solidarności. Byśmy mieli serca wrażliwe i otwarte. Po drugie przychodzi jako człowiek, a więc wskazuje nam, że klękając przed Nim, klękamy też przed człowiekiem. Tym uczy nas z kolei, że każdemu naszemu bliźniemu należy się szacunek – nauczał duchowny.