„Zarzuty wobec Golgoty Beskidów to przykład pychy i ignorancji”
30 września 2009 | 12:45 | rk / maz Ⓒ Ⓟ
Symbole wprowadzone przez artystę w stacjach Drogi Krzyżowej zwanej Golgotą Beskidów, wbrew temu co twierdzą krytycy dzieła, mają swoje znaczenie i miejsce w ikonografii chrześcijańskiej – uważa ks. dr Makówka
Wykładowca historii sztuki i konserwacji zabytków na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego Katowicach odniósł się do głosów krytyki, że prof. Czesław Dźwigaj przemycił w swym dziele symbole masońskie.
Na stronach Internetowej Gazety Katolików ukazują się od pewnego czasu liczne artykuły mówiące o tym, że Beskidzka Golgota pełna jest wolnomularskiej symboliki, a stacje „urągają wszystkim kanonom religijnym” i są „manifestacją nienawiści do Chrystusa”.
Ks. dr Makówka, który wykładem zainaugurował 29 września w Bielsku-Białej kolejny rok formacyjny Diecezjalnego Duszpasterstwa Środowisk Twórczych, podkreśla, że osoby zaciekle krytykujące dzieło prof. Czesława Dźwigaja, przyjęły z góry określoną teorię co do wymowy Golgoty, a potem szukali na siłę argumentacji.
– Z taką argumentacją trzeba polemizować, ponieważ może ona wprowadzać wątpliwości u ludzi, którzy nie znają ikonografii religijnej i są przyzwyczajeni do utartych wzorców – podkreśla przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji Architektury i Sztuki Sakralnej w Katowicach.
– Jako założenie przyjęto fakt, że wprowadzane w różnych stacjach symbole to znaki masońskie. Myślenie takie jest z gruntu błędne, ponieważ różnego rodzaju symbole są wieloznaczne, co wynika nawet z definicji symbolu, i używane przez różne grupy religijne, społeczne – dodaje ks. Makówka w rozmowie z KAI i daje konkretne przykłady błędnej argumentacji przeciwników Golgoty z Matyski.
Opisując stację XIV, archidiecezjalny konserwator zauważa, że zestawienie przez krytyków formy grobu z rysunkiem z książki „Mały Książę” jest bezpodstawne ze względu na odmienność formy. – Paradoksalnie, gdyby forma była nawet taka sama, to mogłoby to nawiązywać do znaku Jonasza, o którym mówił Jezus (Mt 12,40). Motyw Jonasza w związku z tym pojawia się już w sztuce w katakumbach, ponieważ jest to figura, czyli zapowiedź tego, co miało spotkać Syna Bożego – zaznacza duchowny, przypominając, że wąż ma różne konotacje w samej sztuce chrześcijańskiej. – Wąż, który niewątpliwie największe skojarzenia budzi z Królestwem Ciemności, z szatanem, bardzo często występował w sztuce romańskiej w kapitelach, na chrzcielnicach czy elewacjach kościołów jako znak, że został on pokonany przez Chrystusa – dodaje.
Zdaniem konserwatora również złamana kolumna ze Stacji I, która według krytyków ma być zaszyfrowanym obrazem stosunku płciowego, należy do tak zwanych narzędzi męki i można ją spotkać w ogromnej ilości przedstawień Ubiczowania.
Z kolei sowa ze Stacji VI, która ma być kolejnym znakiem masońskim, związana jest ze scenami pasyjnymi. – Odnosi się do ciemności, które zostały rozświetlone śmiercią Chrystusa. Jest jeszcze inna symbolika w pismach Ojców Kościoła, w której sowa oznacza filozofów, heretyków, niewierzących. Umieszczenie jej po stronie tłumu jest kontrastem dla odważnej kobiety, nazwanej przez tradycję Weroniką: ci niby mądrzy, których reprezentuje sowa okazali się głupcami – wyjaśnia ksiądz.
Również zarzut obecności na biodrach żołnierzy ze Stacji IX rzekomych fartuszków wolnomularskich uważa konserwator za śmieszny. – Idąc tym tropem, różne kształty, które przybierała opaska wokół bioder Chrystusa, zwana perizonium, też można sprowadzić do takiego fartuszka, co sugerowałoby, że sam Jezus był masonem – zauważa kapłan .
Według niego, praca prof. Dźwigaja też jest w tym kontekście „środkiem poznania tego, co ukrywa się w człowieku, poznania jego wnętrza”. „Skłonności do widzenia spiskowej wizji dziejów i pełne pychy przekonanie o własnej nieomylności nie jest z pewnością postawą chrześcijańską” – konstatuje ksiądz.
Golgotę Beskidów,wiodącą na beskidzki szczyt Matyski, poświęcił 12 września br. bp Tadeusz Rakoczy.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.