Drukuj Powrót do artykułu

Zatroszczmy się o prawo dzieci do wychowania w pełnych rodzinach

07 kwietnia 2014 | 09:16 | Antoni Szymański socjolog, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski / pm Ⓒ Ⓟ

Ministerstwo Sprawiedliwości zainicjowało i skutecznie wprowadziło do Kodeksu karnego przepisy, zgodnie z którymi, reklama i promocja treści pornograficznych rozpowszechnianych bez skutecznych zabezpieczeń jeśli chodzi o dzieci, została w Polsce zakazana. Nowelizacja wkrótce wejdzie w życie. To ważny kierunek by poprawiać prawo, mając na względzie dobro dzieci.

Jest ono na różne sposoby podważane. Jeden z obszarów, który powinien budzić szczególne zainteresowanie dotyczy ochrony prawa dziecka do wychowania przez oboje rodziców, w pełnej rodzinie. Prawo to jest na dużą skalę podważane przez rozwody, separacje i rozpady związków nieformalnych.

W ubiegłym roku miało miejsce w Polsce 66 tyś. rozwodów. W stosunku do tysiąca zawartych małżeństw było ich najwięcej od 33 lat, bo aż 364.

Dynamicznie rosnąca liczba rozpadów związków małżeńskich ma miejsce w kraju deklarującym przywiązanie do rodziny, wartości głoszonych przez Kościół katolicki i poszanowanie praw dzieci. Problem ten traktuje się tak, jakby była to konieczność kulturowa, trend nie do zmiany, a sprawa wychowywania dziecka tylko przez jednego z rodziców nie miała negatywnych skutków.

Tymczasem na tą sytuację można reagować w rozmaity sposób. Na przykład na zwiększenie liczby rozwodów wpłynęło kilka lat temu rozwiązanie, zgodnie z którym stosunkowo wysoką pomoc dla rodzin ubogich uzależniono od warunku samotnego wychowania dzieci. Spowodowało to falę rozwodów i separacji. Rozwiązanie to zostało po kilku latach odrzucone w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że jest ono niezgodne z równym traktowaniem rodzin. Jednakże tysiące małżeństw zachęcono do rozwodu lub separacji, a wzór uzyskania rozwodu dla korzyści materialnych utrwalił się.

A przecież nie jest tak, że samotne wychowanie dzieci czy wychowanie ich wspólne przez oboje rodziców jest bez znaczenia. W istocie, aby było ono optymalne, a dzieciństwo szczęśliwe, potrzebna jest obecność wychowawcza matki i ojca. Oboje są niezastąpieni.

Zmiany kulturowe ostatnich lat doprowadziły do tego, że małżonkowie bardzo często uważają rozwód za ich prywatną sprawę i uprawnienie. Takie podejście nie zachęca do mówienia o skutkach rozwodów zarówno dla skonfliktowanych małżonków jak i ich dzieci. Stawia się jedynie nacisk na to, by były one kulturalne tzn. przebiegały bez większych napięć i w miarę możliwości po uzgodnieniu stron.

Jak wynika z licznych badań, dla dzieci rozwód ich rodziców (lub rozpad związku nieformalnego), oznacza regres w rozwoju fizycznym, intelektualnym i emocjonalnym. Jest także powodem gorszej ich socjalizacji. U dzieci rozwodzących się rodziców, częściej niż u dzieci żyjących w stabilnych rodzinach, pojawia poczucie beznadziejności, lek i niepokój, brak poczucia sensu życia i wiary w przyszłość, poczucie winy, agresja i rozpacz. Rozwód rodziców może paraliżować dziecko, wyzwalać postawę bierności, apatii, izolacji wobec rówieśników i dorosłych. Rozwody często niekorzystnie wpływają też na rozwodzących się (na ich sytuację ekonomiczną, stan zdrowia, poczucie osamotnienia i życiowej przegranej).

Badania Henryka Cudaka dotyczące zachowań dzieci z rodzin rozwiedzionych i pełnych, przeprowadzone w 2004 i 2008 roku wskazują na głęboki wpływ rozwodów na stany emocjonalne dzieci.

Natomiast życie w pełnej rodzinie poprawia dobrostan dziecka, jego aktywność czy poczucie własnej wartości.

Jeśli rzeczywiście mamy na uwadze dobro dzieci to należałoby pójść śladem Norwegii, w której wprowadzono dla rodziców zamierzających się rozwieść, obowiązek uczestnictwa w szkoleniu dotyczącym skutków rozwodów dla dzieci. Wiedza ta powinna być także upowszechniana w programach profilaktycznych takich instytucji jak pomoc społeczna.

Czas też by wnikliwie rozpatrzyć i odpowiedzieć na społeczne propozycje zmian prawnych, mających na celu ochronę dobra dzieci poprzez zmniejszenie liczby rozwodów.

Dotyczą one np. wprowadzenia obowiązku mediacji jako warunku złożenia pozwu o rozwód, gdy chcący się rozwieść mają małoletnie dzieci oraz ograniczenia możliwości złożenia pozwu o rozwód w pierwszym roku po jego zawarciu. Czas też zaprzestać defaworyzowania rodzin pełnych w polityce społecznej (łatwiej o miejsce w żłobku i przedszkolu dla samotnie wychowujących dzieci), czy podatkowej (prawo do rozliczania podatków z dzieckiem mają samotnie je wychowujący, a uprawnienia tego pozbawione są rodziny pełne). Faworyzowanie samotnie wychowujących dzieci zachęca do utrzymania statusu samotnie wychowującego dziecko i życia w związkach nieformalnych oraz do rozwodów. Trzeba tu dodać, że samotnie wychowujący dzieci nie są w najtrudniejszej sytuacji materialnej, bo w tej są rodziny (najczęściej pełne) wychowujące troje i więcej dzieci.

Z pewnością wobec rosnącego zjawiska samotnego wychowania dzieci, w znacznej mierze spowodowanej rozwodami, trzeba propagować wzór trwałej rodziny, a to się nie dzieje w istotnej społecznie skali. Trzeba także rozwijać poradnictwo małżeńskie i rodzinne.

Wprowadzenie tych propozycji, skorelowane z bardziej odpowiedzialną postawą mediów, które powinny włączyć się w propagowanie wzoru trwałego małżeństwa, zapewne będzie sprzyjać ochronie dzieci i dorosłych przed rozpadami związków małżeńskich, coraz powszechniejszą samotnością i problemami społecznymi, wychowawczymi, edukacyjnymi czy zdrowotnymi, które się z tym wiążą.

Nie chodzi o sztuczne ograniczenie możliwości rozstania się skonfliktowanych małżonków, ale o wszelką pomoc w trudnej sytuacji, w jakiej mogą się znaleźć ich dzieci i oni sami w wyniku rozwodu. Przemawiają na tym też badania Gallupa, z których wynika, że większość rozwiedzionych po latach stwierdza, że zrobiło za mało dla ratowania swojego pierwszego małżeństwa.

Warto przypomnieć, że problem rozwodów był przedmiotem Deklaracji w Sprawie Polityki Rodzinnej przyjętej przez Rząd i Episkopat Polski 19 listopada 2008 roku. W jej 6 punkcie mówi się o pilnej potrzebie przeciwdziałania kryzysom i rozpadowi rodzin. Uznaje za niezbędne wsparcie małżeństwa poprzez rozwój poradnictwa rodzinnego i przygotowanie młodzieży do założenia rodziny. Jako ważne zadanie wskazano poprawienie prawa, m.in. poprzez zwiększenie roli mediacji pomiędzy małżonkami. Mimo upływu 6 lat ustalenie to czeka na realizację.

Źródło: H. Cudak, Zagrożenie emocjonalne i społeczne dzieci z rodzin rozwiedzionych, Toruń 2010,
Rozwód? Przemyśl to. Rozwody w Polsce i na świecie – raport Fundacji Mamy i Taty.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.