Zbigniew Wodecki był jednym z wiodących artystów tworzących „Nieszpory Ludźmierskie”
22 maja 2017 | 19:15 | Zakopane / jg / mip Ⓒ Ⓟ
Był perfekcjonistą, zawsze bardzo dobrze przygotowany. Artysta wielkiego formatu – mówi o zmarłym Zbigniewie Wodeckim jego krakowski przyjaciel Jan Kanty Pawluśkiewicz, twórca „Nieszporów Ludźmierskich”, w których zmarły artysta był jednym z wiodących muzyków.
– Zapamiętam go jako człowieka niezwykle dobrego, dającego swój głos, swoją osobę, aby nieść pomoc ludziom, którzy mają gorzej. Był bardzo prawym człowiekiem – zaznacza Kanty Pawluśkiewicz.
Na „Nieszpory Ludźmierskie” składają się wiersze – psalmy Leszka Aleksandra Moczulskiego, do których muzykę skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz. Dzieło muzyczne składa się z kilkunastu pieśni − psalmów, śpiewanych w partiach solowych i z chórem. Muzyka napisana przez kompozytora jest różnorodna i zawiera na tle klasycznym elementy folkloru góralskiego, muzyki orientalnej, tradycyjnej kościelnej, a także partie chorałowe. Prawykonanie utworu odbyło się w 1992 r. w sanktuarium w Ludźmierzu. – Nie graliśmy za często Nieszporów, ale zawsze było to dla nas wielkie wydarzenie i okazja do serdecznego spotkania – podkreśla krakowski artysta z podhalańskimi korzeniami.
Czytaj także: Przemyśl: archikatedra miejscem nagrania płyty „Nieszpory Ludźmierskie”
Krakowski artysta Jan Kanty Pawluśkiewicz poznał Zbigniewa Wodeckiego jako młodego nastolatka. – Zbyszek miał 17 lat, jak widzieliśmy się po raz pierwszy, jeszcze u pana Marka Grechuty. Przyjaźniliśmy się bardzo. W ostatnim czasie często do siebie dzwoniliśmy – wspomina. – Przychodził na spotkania zawsze uśmiechnięty, był nie tylko artystą wielkiego formatu, był artystą genialnym w tym co robił – dodaje Kanty Pawluśkiewicz.
Jan Kanty Pawluśkiewicz pochodzi z Nowego Targu. Do stolicy Podhala też chętnie przyjeżdżał Zbigniew Wodecki, aby na Długiej Polanie cieszyć się z zimowego szaleństwa na nartach. – To nie do wiary, że już tam nie przyjedzie. Łączymy się z całą rodziną, z kochaną żoną i dziećmi w bólu po utracie Zbyszka – mówi wzruszony artysta.
Jan Kanty Pawluśkiewicz przypomina, że tata żony Zbigniewa Wodeckiego także był związany z Podhalem. Pracował w kolejowym prewentorium na nowotarskim Kowańcu. Zbigniew Wodecki wspólnie z żoną Krystyną często zajeżdżali tam razem ze swoimi dziećmi. Teściowe zmarłego artysty pochodzili z Rabki.
Zbigniew Wodecki zmarł w poniedziałek 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Miał 67 lat. Artysta 5 maja przeszedł w stolicy operację bajpasów. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. Nie jest jeszcze znany termin jego pogrzebu. „Artysta pochowany zostanie w ukochanym Krakowie” – czytamy na stronie internetowej Zbigniewa Wodeckiego.
Zapamiętany zostanie jako niewątpliwie najważniejsza z muzycznych postaci polskiego świata muzycznego ostatnich kilkudziesięciu lat. Do jego największych przebojów należą takie utwory jak: „Pszczółka Maja”, „Zacznij od Bacha”, „Izolda”, czy „Chałupy”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.