Zmarł o. Leonid Kishkovsky – rosyjski emigracyjny duchowny prawosławny
08 sierpnia 2021 | 18:25 | o. jj, kg (KAI Tokio/C.P) | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ
W wieku 78 lat zmarł 3 sierpnia w szpitalu w Glen Cove w Nowym Jorku o. Leonid Kishkovsky – urodzony w Warszawie długoletni dyrektor Wydziału Stosunków Zewnętrznych i Międzykościelnych Prawosławnego Kościoła Ameryki (OCA) i były przewodniczący Narodowej Rady Kościołów (NCC) w Stanach Zjednoczonych. Wybrano go na to stanowisku w 1989 r. jako pierwszego prawosławnego. Wcześniej od 1950 r. na czele Rady stali wyłącznie protestanci.
Według amerykańskiej agencji AP, która 7 sierpnia poświęciła mu duży artykuł, zmarły archiprezbiter miał wielkie zasługi w dziedzinie ekumenizmu. „Był «gigantem» w Kościele, niezwykle uzdolnionym dyplomatą i administratorem a jednocześnie delikatnym i opiekuńczym proboszczem parafii Matki Bożej Kazańskiej w Sea Cliff w Nowym Jorku” – tak go wspomina o. Alexander Rentel, kanclerz OCA.
Przyszły kapłan urodził się 24 marca 1943 r. w Warszawie w rodzinie „białych” emigrantów rosyjskich. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego w 1944 r. cała rodzina znalazła się w Niemczech, skąd w 1951 r. wyjechała do USA i osiedliła się w Los Angeles. Kishkovsky w 1964 r. ukończył studia w zakresie nauk politycznych i historii na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, a w 1967 r. – naukę w Seminarium św. Włodzimierza w Nowym Jorku, które obecnie nazwało jego nazwiskiem jeden ze swych budynków.
W 1969 r. ożenił się z Aleksandrą (Mimi) Koulomzine z Montrealu, również wywodzącą się z rosyjskich emigrantów, z którą później – już po święceniach kapłańskich w tym samym roku – organizował duszpasterstwo studentów i młodzieży w rejonie San Francisco. Po pięciu latach posługi w tym mieście przeniósł się z całą rodziną do siedziby OCA w Syosset koło Nowego Jorku. W 1982 r. zaczął tam wydawać główny organ OCA – pismo „The Orthodox Church”.
Kapłan działał też na różnych forach ekumenicznych i międzyreligijnych. Po wyborze na przewodniczącego NCC był także przez wiele lat moderatorem międzynarodowej i międzywyznaniowej organizacji „Religie dla Pokoju” (powstałej w 1970 r.) i w innym ruchu „Chrześcijańskie Kościoły Razem”. W 2020 r. Rada Kościołów odznaczyła go Prezydencką Nagrodą za Zasługi w Przywództwie Religijnym. W uzasadnieniu podkreślono, ze „choć tkwił mocno w prawosławiu, był otwarty na wierzenia innych ludzi. Był ich przyjacielem, intensywnie rozmawiał z nimi, dzielił się wnikliwymi obserwacjami i odznaczał się płynącym z serca poczuciem humoru”.
Ciepłe i serdeczne wspomnienia o zmarłym napisał na swym blogu znany rosyjski historyk niezależny prof. Andriej Zubow. Przypomniał, że był on „młodszym uczniem i przyjacielem o. Aleksandra Schmemanna [1921-83; wybitnego emigracyjnego teologa prawosławnego – KAI], z którym razem współtworzył Prawosławny Kościół Ameryki, a po śmierci o. Aleksandra pielęgnował i rozwijał OCA wszelkimi siłami”.
Naukowiec zwrócił też uwagę, że o. Kishkovsky, który „jako dziecko został uratowany z łap tyranii komunistycznej, przez całe swoje życie kapłańskie łączył posługę w cerkwi z obroną wierzących w społeczeństwach totalitarnych lub – jak to się dziś określa poprawnie politycznie – «zamkniętych»”. Był „pochodnią” chrześcijaństwa dla prawosławnych i innowierców, dla chrześcijan i niechrześcijan, „niósł kaganek wolności, rozumiejąc lepiej niż inni, że wolność polityczna jest odblaskiem wolności duchowej i że gdy jej nie ma, oznacza to, że gaśnie sam kaganek” – napisał rosyjski historyk.
Wskazał, że zmarły kapłan działał w wielu międzynarodowych organizacjach prawosławnych i międzywyznaniowych, był doradcą rządu amerykańskiego ds. wolności sumienia, szanowanym i cenionym przyjacielem prezydentów i sekretarzy stanu USA oraz działaczy politycznych i religijnych na całym świecie.
Bloger-profesor opisał również swoje osobiste spotkania z o. Kishkovskym, którego poznał w listopadzie 1994 r. w Moskwie w czasie „rozprawy” kościelnej nad księżmi Gieorgijem Koczetkowem i Aleksandrem Borisowem, którzy „ośmielili się” wprowadzać współczesny język rosyjski do liturgii. „I ojciec Leonid, który przebywał wtedy w Moskwie, przyszedł na ten proces i gorąco bronił sądzonych, powołując się m.in. na wielojęzyczną liturgię prawosławną w swojej cerkwi. Sam sprawował ją zwykle po angielsku, ale mógł pięknie mówić kazania po rosyjsku i posługiwał się językiem starocerkiewnosłowiańskim” – wspominał prof. Zubow.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.