Zmarła s. Rafaela – dominikanka, animatorka misyjna, krzewicielka Różańca Misyjnego (JEST!)
13 marca 2012 | 17:04 | aw Ⓒ Ⓟ
W wieku 97 lat w domu Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi w Zielonce zmarła s. Rafaela (Cecylia) Olek, animatorka misyjna, krzewicielka Różańca. – Była wybitną osobowością, gromadziłyśmy się wokół niej żeby porozmawiać, poradzić się, żeby dodała otuchy – wspominała Zmarłą w rozmowie z KAI s. Gabriela Wistuba z klasztoru w Zielonce. Opowiedziała, że do końca życia s. Rafaela troszczyła się o misjonarzy, kwestowała, a przekazane fundusze wysyłała do najbardziej odległych zakątków świata.
W Zielonce była znana, ponieważ, gdy chciała coś załatwić, zatrzymywała na ulicy przejeżdżające samochody i prosiła kierowców, by zawieźli ją pod wskazany adres. Kiedyś pojechała do Warszawy na spotkanie z byłymi więźniarkami Pawiaka, a wróciła… miejskim autobusem, tak zachwyciła swą osobowością i dowcipem kierowcę. Słynęła z wspaniałego poczucia humoru. Każdej współsiostrze zakonnej wymyślała sympatyczne przezwiska. –
Cecylia Olek urodziła się 30 października 1914 r. Przy ul. Chmielnej w Warszawie. Była córką szewca, który nie był w stanie wyżywić swej licznej rodziny. Dlatego po ukończeniu 7 klas szkoły powszechnej, mimo zdolności, Cecylia musiała zarabiać na utrzymanie. Pracowała w zakładzie fotograficznym przy ul. Chłodnej, później wstąpiła do służby więzienniczej i pracowała w więzieniu dla kobiet w Fordonie pod Bydgoszczą. Tu zastał ją wybuch wojny. Do Warszawy wracała pieszo, a gdy zupełnie straciła siły, pomógł jej nieznajomy, jak później opowiadała „anioł z walizką”, który odprowadził ją pod same drzwi mieszkania jej rodziców.
W Warszawie podjęła pracę w więzieniu dla kobiet na Pawiaku, tzw. Serbii. Jako strażniczka pomagała więźniarkom, przekazywała im żywność i grypsy, które przemycała pod plombą i które w każdej chwili mogła połknąć.
Od wczesnej młodości marzyła o życiu zakonnym, ale jej ojciec stanowczo się temu sprzeciwiał. W końcu w 1943 r. Wstąpiła do Karmelu przy ul. Wolskiej. Tu przeżyła Powstanie Warszawskie. Jednak jej przełożone uznały, że nie ma powołania kontemplacyjnego, więc klasztor opuściła.
Po wojnie pracowała jako analityk medyczny w szpitalu na Płockiej w Warszawie. Któregoś dnia spotkała Marię Wielowieyską, współzałożycielkę Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi. To dzięki niej wstąpiła do tej wspólnoty zakonnej, która powstała z myślą o ewangelizacji zateizowanego Wschodu.
W Zgromadzeniu robiła wiele rzeczy – zdobyła uprawnienia hafciarskie i była mistrzem mereżkarstwa wyszywania na tkaninach, miała kartę rzemieślniczą i została przyjęta do cechu. Później pracowała jako katechetka w parafii św. Jakuba na pl. Narutowicza w Warszawie. Tu rozpoczęła intensywny apostolat misyjny, w który angażowała nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Pomagali modlitwą, wysyłali listy, leki, pieniądze. Troszczyła się o misjonarzy na całym świecie, a informacje o nich przechowywała w teczkach – każdy kontynent miał osobną teczkę.
Gdy została znowu przeniesiona do klasztoru w Zielonce rozwinęła działalność misyjną, tworząc Koła Żywego Różańca. Jednocześnie wspierała modlitwą oraz fundowała stypendia alumnom Wyższego Seminarium Duchownego, najpierw Archidiecezji Warszawskiej, a od 1992 – Diecezji Warszawsko-Praskiej.
„S. Rafaela do końca zachowała młodość ducha i żywe zainteresowanie sprawami drugiego człowieka” – napisały jej współsiotry we wspomnieniu pośmiertnym. – Nigdy nie zaniechała żadnej okazji żeby ludziom pomóc – dodaje s. Gabriela.
Pogrzeb s. Rafaeli Olek odbędzie się 14 marca w Zielonce. O godz. 9 zaczną się modlitwy przy trumnie Zmarłej, o godz. 11 – Msza św. pogrzebowa.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.