Żywiec: młodzi ludzie przygotowali paczki dla żyjących „żołnierzy wyklętych”
12 marca 2013 | 13:55 | rk Ⓒ Ⓟ
„Paczka dla partyzanta” – to pod takim hasłem przedstawiciele Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu „Podbeskidzie” oraz kibice Górala Żywiec odwiedzili żyjących w niedostatku, zasłużonych dla Polski kombatantów i bohaterów – związanych ze środowiskiem tzw. żołnierzy wyklętych. Rozdano 12 paczek, w których znalazły się herbata, kawa, cukier, słodycze, środki czystości, a także pieniądze.
Jak zauważa Michał Wolny, że Stowarzyszenia Sympatyków Klubu „Góral 1956 Żywiec”, los nie zawsze łaskawie obszedł się z tymi, którzy ryzykowali swoje życie. „Często ich oprawcy, ubecy mają wyższe emerytury w tej naszej wolnej Polsce. Dlatego chcieliśmy im zanieść, co się da i powiedzieć, że młodzi pamiętają” – podkreśla działacz.
Młodzi ludzie zapalili znicze na grobie legendarnego dowódcy, kpt. Henryka Flamego ps. "Bartek”. Dotarli także do żyjącego wciąż jego brata. „Odwiedziliśmy z paczkami 12 osób. Wszyscy ucieszyli się z darów, ale jeszcze bardziej z odwiedzin młodych ludzi, którzy pamiętają i chcieli ich wysłuchać. Większość z nich miała tragiczne życie i była prześladowana przez komunę” – relacjonuje Wolny.
Niektórzy z odwiedzanych kombatantów nadal nie chcą ujawnić tożsamości i ostatnie chwile życia pragną przeżyć anonimowo. „Spotkaliśmy ludzi niesamowicie dotkniętych przez los, a mimo to byli pogodni, wielkiej kultury osobistej, bardzo wierzący i pozytywnie nastawieni do życia” – zauważa Wolny.
Do akcji przyłączył się także Klub „Gazety Polskiej” w Żywcu, Stowarzyszenie „Dzieci Serc” z Radziechów oraz prywatne osoby.
Największym oddziałem zbrojnym antykomunistycznego podziemia w Beskidach było ugrupowanie żołnierzy VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych, dowodzone przez kpt. Henryka Flamego „Bartka”. W lecie 1946 r. skupiało około 400 dobrze uzbrojonych żołnierzy, którzy działali na terenie dzisiejszych powiatów bielskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego i żywieckiego.
W połowie 1946 r. Urząd Bezpieczeństwa wprowadził do oddziału swoich agentów, którzy upozorowali przerzut żołnierzy na Zachód. W trzech kolejnych transportach we wrześniu 1946 r. ciężarówkami ze Szczyrku i Wisły zostało wywiezionych w rejon Opolszczyzny 167 uzbrojonych żołnierzy NSZ. Żaden z nich nie wrócił, żaden nie dotarł na Zachód. Najprawdopodobniej zostali zgładzeni przez UB w okolicach Łambinowic. Mimo szczegółowych badań IPN, do tej pory nie zlokalizowano mogił.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.