Żywiecczyzna: pogrzeb górników, ofiar niedawnej katastrofy drogowej
01 kwietnia 2012 | 22:33 | rk Ⓒ Ⓟ
„Dziękujemy dziś Panu Bogu za dar ich życia; za to, że byli z nami, żyli i pracowali pośród nas” – mówił bp Piotr Greger, który 1 kwietnia w kościele parafialnym w Kamesznicy przewodniczył uroczystościom pogrzebowym trzech górników, ofiar niedawnej katastrofy drogowej w Przybędzy na Żywiecczyźnie. Biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej podkreślił, że swoją pamięcią modlitewną objął także pozostałych kolegów, którzy ponieśli śmierć w tym wypadku.
Do wypadku doszło w środę, 28 marca. Mikrobus, wiozący do domów górników z kopalni Mysłowice-Wesoła, uderzył w naczepę jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego, która znalazła się na jego pasie ruchu. Na miejscu zginęło siedem osób, w tym kierowca busa. Ósma osoba zmarła w szpitalu. Dziesięciu rannych trafiło do szpitali w Bielsku-Białej, Żywcu i Sosnowcu.
W niedzielnej uroczystości w kościele parafialnym Kamesznicy żegnano 41-letniego Grzegorza Nowaka, 39-letniego Roberta Śleziaka i 30-letniego Grzegorza Duraja.
„Każdy pogrzeb jest okazją do refleksji nad rzeczywistością i zarazem tajemnicą przemijania ludzkiego życia, na które można spoglądać z różnego punktu widzenia. Jeśli popatrzymy na to życie z perspektywy doświadczenia, to możemy powiedzieć, że człowiek jest istotą, która ciągle czeka” – mówił biskup do wiernych szczelnie wypełniających kamesznicką świątynię pw. Najświętszego Imienia Maryi.
„Dla naszych tragicznie zmarłych braci ten czas oczekiwania już się zakończył. Przyszedł w tak nieoczekiwanym momencie i w tak nieprzewidywalnych okolicznościach. To wydarzenie ze środowych godzin wieczornych jeszcze raz dowodzi, jak ludzkie życie na ziemi bywa niesamowicie kruche, jest ono – jak powie jeden ze współczesnych teologów – balansowaniem na krawędzi życia i śmierci” – zaznaczał hierarcha przypominając, ze ofiary to młodzi mężowie, ojcowie małych, dorastających dzieci.
„Dlaczego to się stało w tak dramatycznych okolicznościach? Na te pytania nikt z nas nie zna odpowiedzi. To są pytania naznaczone ogromnym murem tajemnicy. Wiemy tylko tyle, że dla Grzegorza Nowaka, Robetra Śleziaka, Grzegorza Duraja i pozostałych zmarłych kolegów wszystko jest już jasne, przed nimi nie ma już żadnych tajemnic, oni już wszystko wiedzą. Problem jest jednak z nami, którzy pozostajemy na ziemi i podążamy w tej ziemskiej pielgrzymce za nimi; zdążamy bowiem tam, gdzie nasi bracia nas na tej drodze wyprzedzili” – dodawał biskup, który urodził się i dorastał w Mysłowicach-Wesołej.
„Dziękujemy dziś Panu Bogu za dar ich życia; za to, że byli z nami, żyli i pracowali pośród nas. Prosimy dla nich o Boże miłosierdzie i chwałę życia wiecznego. Jezus wkraczający dziś do Jerozolimy niech będzie dla naszych zmarłych braci i dla nas wszystkich tu zgromadzonych miłosierdziem” – modlił się biskup.
Uroczystości pogrzebowe ofiary katastrofie drogowej odbyły się dziś także w Milówce. W kościele parafialnym modlono się nad trumną i opłakiwano 47-letniego górnika, Stanisława Szeląga. Liturgii przewodniczył proboszcz miejscowej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ks. prałat Józef Nędza. 31 marca w Rajczy został pochowany kierowca busa, pochodzący Rycerki Dolnej.
W poniedziałek, 2 kwietnia w Kamesznicy odbędzie się pogrzeb zbiorowy dwóch braci, którzy zginęli w tym wypadku. W tym samym dniu w kościele parafialnym w Milówce odbędzie się pogrzeb kolejnego górnika, ofiary drogowej tragedii.
30 marca Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej postawiła kierowcy ciężarówki, w której naczepę uderzył mikrobus wiozący górników, zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Biegły psychiatra stwierdził, że w aktualnym stanie zdrowia kierowca nie jest zdolny do udziału w postępowaniu karnym ani do składania wyjaśnień.
W sobotę w Milówce 60 osób oddało 27 litrów krwi dla rannych w wypadku.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.