Do Santiago i z powrotem – 7 tys. kilometrów samotności
27 lipca 2018 | 19:03 | nak | Góra Kalwaria Ⓒ Ⓟ
Idąc pieszo do Santiago de Compostela i z powrotem, pokonała ponad 7700 km, mijając po drodze 10 państw. Zajęło jej to ponad rok. Miłosława Koszałka, wróciła do swojej rodzinnej miejscowości – Góry Kalwarii na Mazowszu, skąd przed laty do Rzymu pielgrzymował ojciec Stanisław Papczyński – założyciel Marianów, który spoczywa w podwarszawskim sanktuarium.
„Chciałam być prawdziwym pielgrzymem, który wyrusza ze swojego domu i naprawdę nie wie kiedy wróci – powiedziała młoda pątniczka na spotkaniu z mieszkańcami swojego miasta. – Chciałam, żeby ta droga była część mojego życia, aby nie była przygodą, urlopem, oderwaniem się od rzeczywistości” – dodaje.
Miłosława rozpoczęła swoje pielgrzymowanie 20 czerwca 2017 roku. Wyruszyła z progu Wieczernika na Mariankach zaraz po Mszy i błogosławieństwa księdza kustosza. Wyruszyła na południe Polski, do Podegrodzia – miejsca urodzenia św. Stanisława Papczyńskiego.
Na trasie pielgrzymki znalazł się także Asyż i Rzym. A następnie Hiszpania – do Barcelony Miłosława przepłynęła promem. Stamtąd, już na własnych nogach, podążała dalej na północ, aby odwiedzić bazylikę, zbudowaną w miejscu domu rodzinnego św. Ignacego Loyoli – założyciela jezuitów. Stamtąd wyruszyła do Santiago de Compostela.
Do grobu św. Jakuba dotarła 1 grudnia 2017 r. mając za sobą ponad 5 miesięcy drogi i 3600 km przebytych na pieszo. Święta Bożego Narodzenia spędziła w Balsamao w Portugalii, miejscu w którym ks. Kazimierz Wyszyński w XVIII w. zaadaptował klasztor na potrzeby zakonu marianów. Po 3-tygodniowym wypoczynku w Sewilli wyruszyła pieszo w drogę powrotną do domu.
Pani Miłosława szła bez pieniędzy, ubezpieczenia zdrowotnego, bez szczególnego przygotowania fizycznego oraz bez znajomości języków obcych. „Nie znam języków obcych, dlatego na początku bałam się, że będę miała trudności w dogadaniu się. Ale zaufałam Panu i dziś dziękuję mu za tę drogę i za to ,że nie była taka łatwa, bo wiele się na niej nauczyłam” – powiedziała KAI pani Miłosława.
Dziennie pokonywała 25-30 km, w zależności od pogody i ukształtowania terenu, plecak ważył od 12 do 15 kilogramów. „Trochę sporo, bo gospodarze zawsze dawali mi coś na drogę” – wyznaje pątniczka. W drodze zużyła 3 pary butów, nie spotkała się z niebezpiecznymi sytuacjami. „Nie czuję się odważną osobą, znacznie odważniejsi są Ci którzy decydują się na założenie rodziny, rodzenie dzieci i wychowywanie ich” – powiedziała Miłosława.
Droga św. Jakuba, nazywana po hiszpańsku Camino de Santiago, jest szlakiem pielgrzymkowym do katedry w Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii. W katedrze tej ma znajdować się ciało apostoła św. Jakuba (Większego). Nie ma jednej trasy pielgrzymki, a uczestnicy mogą dotrzeć do celu jednym z wielu szlaków. Droga oznaczona jest muszlą św. Jakuba, która jest także symbolem pielgrzymów.
Przybycie pierwszego udokumentowanego pielgrzyma, francuskiego biskupa Le Puy – Godescalco, datuje się na rok 950.
Zwieńczeniem pielgrzymki było palenie ubrań po dojściu na Finisterrę (kiedyś ludzie myśleli, że tam się kończy ziemia) w akcie tym spalali swoje ubrania by ze starego człowieka zamienić się w nowego. Na potwierdzenie, że byli i widzieli, zabierali w drogę powrotną muszle.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.