Afganistan trzy lata po powrocie talibów – kryzys bez wyjścia
15 sierpnia 2024 | 17:46 | mela | Kabul Ⓒ Ⓟ
„Naszym zadaniem jest tworzenie możliwości tam, gdzie ich nie widać, to droga do pokoju” – podkreśliła Simona Lanzoni, która mimo ogromnych trudności nie wycofała się z Fundacją Pangea-onlus z Afganistanu. 15 sierpnia 2021 roku talibowie zdobyli Kabul, co poskutkowało wycofaniem się z tego azjatyckiego kraju sił międzynarodowych i powrotem do władzy islamskiego fundamentalistycznego rządu.
Simona Lanzoni związana jest z Afganistanem od ponad 20 lat, gdzie od początku pomagała Afgankom w zdobyciu wykształcenia. Wspomina, że kiedy w 2003 roku zaczynała swą pracę 100 proc. kobiet mieszkających na wsi było analfabetkami. „Proces zmian zaczął się od dużych miast. Pierwsze kobiety skończyły uniwersytet, a teraz kryją się w piwnicach niszcząc dyplomy studiów i wszelkie dowody swej współpracy z Zachodem” – podkreśliła wiceprezes Fundacji Pangea-onlus. Stwierdziła, że minione trzy lata uczyniły z Afganistanu prawdziwe piekło dla kobiet a sytuację ich praw cofnęły o dwadzieścia lat wstecz. Włoszka wskazuje też na dramatyczną sytuację społeczno-gospodarczą w tym kraju. Według organizacji Save the Children, 41 proc. dzieci poniżej piątego roku życia cierpi z powodu ostrego niedożywienia, a 23,7 miliona ludzi, czyli dwie trzecie populacji Afganistanu, potrzebuje pomocy humanitarnej.
Apartheid płci
„Żyjemy w sytuacji całkowitej stagnacji, ludność każdego dnia znajduje się w coraz większych trudnościach, a to głównie dlatego, że rząd talibów blokuje wszelkie operacje wykraczające poza podstawową pomoc humanitarną” – powiedziała Lanzoni w rozmowie z włoską redakcją Vatican News. Podkreśliła, że pomimo faktu, że problemy kraju nie dotknęły jednej grupy społecznej, to kobiety są głównymi ofiarami, prześladowanymi przez „apartheid płci” ustanowiony przez talibów, którzy praktycznie pozbawili je wszelkich praw. „Od czasu dojścia do władzy stworzyli niezliczoną ilość zakazów regulujących życie publiczne, z których prawie wszystkie dotyczą wyłącznie kobiet. Dziś kobieta nie może chodzić sama po ulicy, nie może pracować z wyjątkiem ograniczonych przypadków i nie może być kształcona po ukończeniu 12. roku życia. Ta segregacja nie pozwala afgańskim kobietom uczestniczyć w życiu publicznym na równi z mężczyznami” – powiedziała Lanzoni. Wskazała, że również działania jej organizacji spotykają się z coraz większymi restrykcjami i dotarcie do kobiet z pomocą często graniczy z cudem. Przypomniała, że na skutek działań afgańskiego rządu powstaje pokolenie kobiet-analfabetek. Z powodu braku wykształcenia będą one skazane na ubóstwo i jeszcze większe wykorzystywanie.
Tworzyć możliwości tam, gdzie ich nie ma
Wiceprezes Fundacji Pangea-onlus przyznała, że pomoc bliźniemu w Afganistanie oznacza dziś codzienną walką z represjami ze strony talibów. „Choć wielu radziło nam byśmy opuścili Afganistan nadal próbujemy szukać nowych dróg dla dzieci, dla kobiet, dla młodych ludzi i tworzyć możliwości tam, gdzie ich nie ma” – podkreśliła Lanzani. Przypomniała, że Fundacji Pangea-onlus pracuje w Afganistanie od 2003 roku i, mimo obecnych ograniczeń, udało jej się reaktywować programy rozwoju małych firm dla rodzin, czy odtworzyć przestrzenie, aby pomóc głuchoniemym dzieciom. „Dzięki wypracowanym przez lata kontaktom i odpowiednim metodom możemy uczynić możliwym to, co wszystkim wydaje się niemożliwe. To jedyny sposób, aby przynieść Afgańczykom pokój, słowo, które wydaje się niemodne, ale które pozostaje jedynym, które daje nadzieję na przyszłość” – powiedziała. Zauważyła, że Fundacja Pangea pozostanie w Afganistanie, dopóki uda się prowadzić choćby najmniejsze projekty dla miejscowych kobiet, udzielając im mikro pożyczek czy edukując w dziedzinach zdrowia i praw człowieka. Dzięki temu w świecie zdominowanym przez terror mogą odzyskiwać poczucie godności.
Cisza nad Afganistanem
Simona Lanzani wskazała też na ogromny kryzys obojętności, który naznacza dzisiejszy świat. „Pośród tej bezprecedensowej tragedii jest jeden dźwięk, który wypełnia przestrzeń nad Afganistanem bardziej niż jakikolwiek inny: cisza społeczności międzynarodowej” – powiedziała zaznaczając, że po kapitulacji w 2021 roku rzadko kto słyszał cokolwiek o tym kraju. „Dziś wszystkie oczy zwrócone są na sytuację izraelsko-palestyńską i wojnę rosyjsko-ukraińską, ale to tylko część tego, co się dzieje. Reżim talibów zbudował gumowy mur, udając, że negocjuje ze społecznością międzynarodową i odkładając decyzje mające na celu rozwiązanie sytuacji humanitarnej i rozluźnienie kontroli nad kobietami. Do tej pory nic, o co proszono, nie spotkało się z pozytywną odpowiedzią, a sytuacja niestety demoralizuje i zniechęca wielu, do tego stopnia, że rozważają nawet uznanie reżimu talibów w celu poszukiwania dialogu” – wskazała Lanzani. Wyznała, że budzi to poważny niepokój. ponieważ oznaczałoby to dramatyczny zwrot w sytuacji praw człowieka w tym kraju.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.