Kardynał nominat Nemet: Kościół w Europie musi powrócić do ducha służby
16 października 2024 | 16:20 | tom | Rzym Ⓒ Ⓟ
Arcybiskup Belgradu Ladislav Nemet zostanie w grudniu kardynałem. Jest węgierskim misjonarzem ze zgromadzenia werbistów, studiował i pracował w Austrii, wzmocnił dialog z prawosławnymi w Serbii i zasiada w prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Obecnie bierze udział w Synodzie Biskupów na temat synodalności w Watykanie. Apeluje, aby Kościół „otworzył oczy i serca” na chrześcijańskich migrantów zarobkowych. „Kościół europejski może mieć jaśniejszą przyszłość, jeśli powrócimy do ducha służby”, zaznaczył w wywiadzie dla Radia Watykańskiego i portalu Vatican News.
Pytany co znaczą dla niego słowa papieża skierowane do 21 nowych kardynałów zawarte w liście, w którym mówi między innymi, że modli się, aby słowo „sługa”, tj. diakon, powoli zastępowało słowo „eminencja”, abp Nemet powiedział: „Że powinienem położyć większy nacisk na służbę i po prostu nadal być człowiekiem. Oczywiście pierwszym odniesieniem jest Ojciec Święty. Oznacza to służenie mu. A potem, oczywiście, mój lokalny Kościół. To większa radość. Praca z papieżem to zaszczyt. Ale największa radość jest z ludźmi! Dla mnie bycie z ludźmi zawsze było niezwykle ważne. Dlatego chciałem zostać księdzem i misjonarzem. Po prostu, aby przekazywać przesłanie Chrystusa”.
Abp Nemet wyznał, że nominacja go zaskoczyła tym bardziej, że „papież Franciszek stworzył taką atmosferę w Kościele, że nikt nie jest pewien, czy zostanie mianowany kardynałem”. „Dowiedziałem się o mojej nominacji, ponieważ zadzwonili do mnie moi przyjaciele. Mój lokalny Kościół w Belgradzie jest bardzo szczęśliwy. Był to również pozytywny szok dla Serbii. Prezydent, premier, patriarcha Serbskiego Kościoła Prawosławnego i wielu innych przyjaciół, także spoza Kościoła w Serbii, pogratulowali mi” – powiedział kardynał nominat.
Mówiąc o Kościele w Serbii liczącym 20 000 wiernych abp Nemet wyznał, że „strach, że znikniemy, jest silny”. „Ważne jest, aby rozmawiać z wiernymi i zająć się tym. Nie chodzi o to, że znikniemy, ponieważ katolicy pozostaną. Ale kiedy ich liczba jest większa, czujesz się bezpieczniej!” – zaznaczył. Podkreślił, że „nie chodzi o liczbę, ale o jakość wspólnot”. Przypomniał, że w Belgradzie jest pięć parafii i dwanaście poza stolicą. Większość katolików w stolicy Serbii to osoby w wyższym wykształceniem. Zwrócił uwagę, że środowisko akademickie jest otwarte na różne tematy, znacznie bardziej krytyczne i ma odwagę zadawać pytania, co nie zawsze ma miejsce w innych kręgach.
Przypomniał, że w okresie międzywojennym archidiecezja liczyła ponad 90 000 katolików. „Po II wojnie światowej wielu Chorwatów i obcokrajowców, którzy tu pracowali, wyjechało – Francuzi, Polacy itp., ponieważ byli katolikami, a w czasach komunizmu nie było łatwo pozostać w Serbii jako katolik. Po rozpadzie Jugosławii nastąpił exodus, wielu Chorwatów i Węgrów wyjechało. A teraz wszyscy ci, którzy mają podwójne obywatelstwo, Polacy, Słowacy i Czesi, wyjeżdżają, ponieważ chcą zapewnić swoim dzieciom lepszą przyszłość” – powiedział abp Nemet.
Zwrócił uwagę, że w dyskusjach nie podejmuje się raczej np. tematyki roli i pozycji kobiet w Kościele, co jest m.in. związane z życiem w środowisku prawosławnym. „Chodzi bardziej o jedność z prawosławnymi, przejrzystość i bycie obecnym wśród ludzi. Księża w małych parafiach poza Belgradem są prawie nieobecni w ciągu tygodnia, nie muszą prowadzić biur, mieszkają tam, ale nie są tak aktywni duszpastersko. Często pojawia się pytanie: jak możemy być bardziej obecni, nie tylko w weekendy? W weekendy jest w porządku, spotykamy się razem, a szczególnie podoba mi się to, że zostajemy razem po mszy św. Ludzie przychodzą, przynoszą coś, jest kawa i ciasto. Świętujemy nie tylko mszę św., ale także wspólnotę” – powiedział arcybiskup Belgradu.
Pytany o relacje ekumeniczne w Serbii abp Nemet wyjaśnił: „Odkąd zostałem biskupem w Serbii w 2008 roku, unikałem słowa `ekumenizm`. Jest ono obciążone historycznie. Wolę mówić o jedności i współpracy. Ekumenizm to termin, którego nie używa nawet Rosyjski Kościół Prawosławny. To jest dialog. Chodzi o jedność. Bardzo się cieszę, że papież Franciszek podczas ostatniej modlitwy ekumenicznej nie mówił o ekumenizmie, ale o dążeniu do wspólnego celu. Nie opisał tego celu, ale mamy cel, którym jest jedność, i wiemy, jak to będzie wyglądać: ekumenizm oznacza jeden dom. W domu zawsze pojawiają się problemy, kto dostanie ten pokój, a kto inny, ale mówiąc wprost: chodzi o jedność i ważne jest, abyśmy akceptowali siebie nawzajem jako istoty ludzkie. W Serbii jest to bardzo ważne, żyjemy w środowisku, w którym gościnność jest przykazaniem numer jeden. Ważne jest, abyśmy odwiedzali się nawzajem i brali udział w uroczystościach, nawet jeśli nie modlimy się razem. Ale nasza obecność jest zawsze widoczna. Patriarcha jest zawsze w pierwszym rzędzie na naszych wydarzeniach, a ja jestem w pierwszym rzędzie na jego. To forma uznania”.
Abp Nemet zaznaczył, że życie codzienne układa się dobrze, jest wiele rodzin mieszanych, a problem często leży na poziomie biskupów, ponieważ nie każdy biskup jest zadowolony z idei jedności i katolicy, często nadal są postrzegani jako heretycy. „Niemniej jednak jest wiele nowych twarzy w Kościele katolickim, a także w Kościele prawosławnym, a teraz mamy szczęśliwy czas z nowym patriarchą, który jest bardzo otwarty. Mieszkał w Zagrzebiu i Lublanie przez dziesięć lat i wie, co to znaczy być w mniejszości” – wyznał arcybiskup Belgradu.
Rodzinnie abp Nemet pochodzi ze środowiska wielokulturowego. Zapytany w jakim stopniu może to być model dla rzeczywistości Kościoła katolickiego w Europie powiedział: „Urodziłem się w regionie, który jest wielojęzyczny i wielokulturowy. Moja matka i ojciec zawsze mówili, że w mojej ojczyźnie mówi się trzema językami: serbskim, węgierskim i niemieckim. Jeśli chodzi o Europę, myślę, że dziś jest dobry czas, aby otworzyć się na realia migracji – nie mam na myśli migracji uchodźców, ale migrację zarobkową. Jeśli otworzą oczy na te realia i dadzą ludziom szansę nie na stuprocentową integrację od razu, ale na połączenie się z lokalnym Kościołem. W miastach takich jak Wiedeń kościół przy placu Hof trzy razy w niedzielę zapełnia się ochrzczonymi ludźmi z różnych krajów, są ich tysiące. Nie jest możliwa natychmiastowa integracja tych ludzi, ale musimy iść naprzód razem z nimi. Są grekokatoliccy Ukraińcy i wielu innych. Jest w nich wielki potencjał i musimy ich zaakceptować” – powiedział abp Nemet.
Zaznaczył, że księża muszą pracować z ludźmi „bardziej po ludzku”. „Żebyśmy byli otwarci, żebyśmy nie upierali się, że nie ma godzin urzędowania, kiedy ktoś czegoś potrzebuje. (…) To my, księża, staliśmy się szalenie klerykalni i nie jesteśmy dla ludzi. Dokładnie to oznacza dla mnie służba: Być z ludźmi! Co za problem, i tak ci płacą (śmiech). Pracuj! To właśnie mam na myśli: Kościół w Europie może mieć szerszą, piękniejszą przyszłość, jeśli powrócimy do tego ducha służby” – powiedział kardynał nominat.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.