Drukuj Powrót do artykułu

Reżyser DJ Caruso o swoim nowym filmie „Maryja”

02 grudnia 2024 | 11:59 | o. jj | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ

Sample

Przez ten film chcę zachęcić zwłaszcza młodych ludzi, aby mogli zakrzyknąć: „O! Ona jest dla mnie kimś bliskim” – powiedział Daniel John (DJ) Caruso, reżyser wchodzącego na platformę Netflix 6 grudnia obrazu „Maryja”, poświęconego życiu Matki Bożej. W niedawnym wywiadzie dla katolickich mediów wyjaśnił on m.in., że „nowa epopea biblijna, która dotyczy Jej wcześniejszego życia do ucieczki  Świętej Rodziny do Egiptu, zainteresowała nawet Franciszka, który zaprosił mnie i aktorów do Watykanu”.

Katolik Daniel John Caruso, urodzony w 1965 w mieście Norwalk w stanie Connecticut, uczęszczał do college’u w Kalifornii i tam później rozpoczął przygodę z kinem jako reżyser, producent i scenarzysta. Najbardziej znany jest z thrillerów i filmów akcji. Na początku jego kariery zawodowej zatrudnił go Steven Spielberg do wyreżyserowania thrillerów „Disturbia” (2007) i „Eagle Eye” (2008).

Na pytanie, dlaczego zdecydował się nakręcić będący przecież dużym wyzwaniem film o Maryi, twórca odpowiedział: „Byłem ogromnie zdeterminowany, by opowiedzieć tę historię. Miałem wrażenie, że historia Maryi jest niedoceniana. Wszyscy znamy opowieść o Narodzeniu Pańskim, a ja byłem naprawdę poruszony pomysłem opowiedzenia tej historii z Jej perspektywy: jak to jest być Nią i przechodzić przez to wszystko od dziecka aż do narodzin [Chrystusa] i dalej … Oto ta młoda kobieta, która stawiła czoła przeciwnościom losu, miała pewne wątpliwości i obawy, ale ostatecznie zaakceptowała to piękne «fiat», to przyjęcie (łaski) od Boga do swojego serca”.

Reżyser przyznał, że chciał zainspirować szczególnie młodszych widzów, by powiedzieli: „O! Maryja może być moją przyjaciółką”. Zauważył, iż „wiele z tego, przez co przeszła, jest aktualne także dzisiaj i dotyczy tego, co dzieje się na świecie”. Zdaniem Caruso, Maryja „jest tą ikoniczną, piękną, świętą Matką, którą wszyscy czcimy, ale jednocześnie była Ona także młodą kobietą. Musiała podjąć decyzje i przez to dalej przejść”. Rozmówca mediów wyznał, że chciał, „aby była ludzka i aby można było się z Nią utożsamiać, aby ludzie Ją przyjęli, a nawet pokochali”.

Podkreślił następnie, że jest oddany Maryi. „Jestem katolikiem. Wychowałem się w wierze katolickiej w Norwalku w stanie Connecticut, pozostałem katolikiem przez całe życie i czuję nadal głęboką więź  z Kościołem”. Zaznaczył, że ze swymi bliskimi tworzą pięcioosobową „silną rodzinę katolicką”, a jego dzieci uczęszczają do szkół katolickich. „Kochamy modlitwę do Maryi i przyjmujemy Ją jako orędowniczkę, co jest kluczowe dla tego, kim jesteśmy jako rodzina i dla naszej wiary. Dlatego też chciałem nakręcić film, by Ją uczcić” – dodał reżyser.

Pytany o to, jak wybrał taki właśnie sposób przedstawienia Maryi, Caruso nawiązał do „Pasji” Mela Gibsona. Przyznał, że zawsze podziwiał to, co zrobił on z „Pasją”, ponieważ „oczywiście uczłowieczało to Chrystusa i ból, który odczuwał i wszystko, przez co przeszedł”. Dodał, że „historia ta zaczyna się tak naprawdę od Maryi”. „Jakże więc mogę opowiedzieć historię, która będzie fascynująca a zarazem ludzka i przystępna i tak ważna w życiu?” – powiedział twórca.

W tym kontekście przywołał postać swego „dobrego przyjaciela, śp. biskupa Davida O’Connella (1953-2023) z Los Angeles”, który odegrał kluczową rolę we wprowadzeniu Maryi do życia reżysera. „Zawsze nam mówił: «Ona jest przy was. Wystarczy, że z Nią porozmawiasz. Ona jest twoim połączeniem z Chrystusem. A jeśli przejdziesz tą drogą, wydarzą się same dobre rzeczy». To zostało mi wpojone w ciągu ostatnich pięciu lat i chciałem to dobro  jakoś uczcić” – wspominał reżyser.

Przechodząc do tematu doboru aktorów – w filmie, oprócz sir Anthony’ego Hopkinsa (w roli króla Heroda) – grają stosunkowo mało znani Noa Cohen i Ido Tako – DJ Caruso wyjaśnił, że „są oni po prostu ujmujący”. Zaznaczył, że „wspaniale było sprowadzić dwie świeże osoby, pochodzące z regionu, w którym urodzili się Maryja i Józef, obsadzić je w głównych rolach i zaprezentować światu. To świeższe ujęcie, a publiczność będzie je zapewne  bardziej akceptować i doceniać niż gdyby to były jakieś znane ogólnie gwiazdy filmowe”.

Mówiąc o „ekumenicznych” aspektach swego filmu twórca przypomniał, iż pochodzi ze środowiska silnie katolickiego. Jednocześnie wskazał, że chciał, choć przyznał, że zawsze będzie to kontrowersyjne, aby Maryja była dostępna dla każdego (także Żyda czy muzułmanina), kto Ją kocha, dla każdego, kto potrafi Ją zaakceptować i czcić. „Oczywiście, czcimy Ją w sposób, w jaki inni mogą tego nie robić” – dodał wyjaśniająco.

Dlatego, jak zapewnił, nie chciał „zamykać drzwi tylko na jednej konkretnej  perspektywę, ponieważ jest to film, który ma uczcić Maryję, tę młodą, wspaniałą  dziewczynę, i uczynić Ją ludzką”. Zarazem  trzymał się Pisma Świętego „jako podstawy tego, co powinniśmy zrobić, a potem zajrzeć do Protoewangelii Jakuba, a wreszcie do historyka Józefa Flawiusza, który ma wiele do powiedzenia na temat Heroda”. Powstała więc szczególna narracja z wykorzystaniem także tych źródeł. „Chcieliśmy jednak mieć pewność, że składamy hołd i robimy wszystko poprawnie. To było bardzo ważne, aby zrobić to dobrze. Chcieliśmy, żeby Maryja była dla wszystkich dostępna, zarówno dla wierzących, jak i niewierzących” – podkreślił DJ Caruso.

Wspomniał o świętym Józefie, którego w filmie gra młody aktor i wskazał, że „nawet młodsi widzowie widzą, że Maryja i Józef są młodymi dorosłymi i to jest dla nich ekscytujące. Nie jest to więc stary mężczyzna ciągnący Maryję na osiołku, chroniąc ja w pewnym sensie jak ojciec”.

W tym kontekście jeszcze raz przywołał swego „drogiego przyjaciela, biskupa O’Connella”, i jego prośbę, aby DJ „dał głos Józefowi”, który nic nie mówi w Piśmie Świętym, a jest kluczową postacią. „Jest niedocenianym bohaterem Ewangelii i nie dostaje zbyt wiele poklasku, ponieważ nic nie mówi. Ale proszę, dajcie mu głos. Pomyśl o tym, przez co musiał przejść i czemu musiał się przeciwstawić, jak musiał walczyć z tłumem i jak musiał zrozumieć i zrobić to, co właściwe. Pomyśl, jak odważny był w przeciwstawieniu się temu motłochowi i powiedzeniu: «Nie kamienujcie tej kobiety». Zamierza iść pod prąd, co jest dziś tak trudne dla tych naszych współczesnych dzieciaków w XXI wieku” – przytoczył reżyser słowa biskupa.

Hierarcha powiedział, że to właśnie św. Józef będzie tak wspaniałym wzorem do naśladowania dla młodych mężczyzn, że powiedzą: „Zamierzam stanąć w obronie tego, co słuszne i w co wierzę. Nie chcę, aby motłoch zmuszał mnie do zrobienia czegoś, co według nich powinienem uczynić”. I „był  to jeden z celów, które sobie postawiłem” – przyznał reżyser. Zaznaczył, że chciał ukazać Józefa jako wielowymiarową postać, którą ludzie mogliby zrozumieć i pokochać. „Myślę, że po raz pierwszy w filmie można zobaczyć, jak rozkwita więź Maryi z Józefem: możesz zobaczyć, jak zbliżają się do siebie, w oparciu o to, jaka była ich misja i co musieli zrobić” – stwierdził DJ.

Wracając do tematu, w jaki sposób można zbliżyć się bardziej do Maryi, powiedział: „I ja, i moja żona modlimy się na różańcu, podobnie jak niektóre z naszych dzieci. Kiedy zmarł biskup David, jego rodzina podarowała mi jego psa, którego zabierał na spacer codziennie rano, a spacer kończył dopiero po odmówieniu różańca. Każdego ranka, kiedy zabieram Quito (psa) na miasto, nie zawsze mam czas na odmawianie różańca, ale odmawiam dwie Zdrowaśki i dwa Ojcze nasz. Zdrowaś Maryjo to ogromna część mojego dnia”.

Na zakończenie wywiadu DJ dodał: „Najbardziej podoba mi się ten pomysł [ukazania historii Maryi] z takiego puntu widzenia: tak, Maryja została pobłogosławiona, została wybrana. Ale musi się z tym pogodzić. W bojaźni musi powiedzieć: «Okej, wchodzę w to». Wpuszcza Boga do swojego serca. Myślę, że ludzie, którzy oglądają ten film, zdają sobie sprawę, że Ona dokonuje wyboru, którego  tak naprawdę  wszyscy musimy dokonać. Nie oznacza to, że Jej życie będzie łatwiejsze. Ale żeby robić niesamowite, wielkie rzeczy, trzeba dokonać jakiegoś wyboru. Kiedy nakręciłem scenę Zwiastowania i Gabriel przyszedł do Niej, a Ona powiedziała: «Niech mi się to stanie. Niech to będę ja», rozpłakałem się i zdałem sobie sprawę, że to był właśnie powód, dla którego robię ten film, ponieważ Ona dokonała tego wyboru”.

Kończąc swą wypowiedź, reżyser zastanawiał się, „czy uda nam się to przekazać?”. Przyznał, że po pokazach wstępnych swego dzieła słyszał nieraz słowa: „To jest naprawdę fajne. Nie sądziłem, że biblijny epos będzie wyglądał w ten sposób i będzie taki udany”. Za sukces uzna, jeśli młodsi widzowie będą mogli teraz zbliżyć się do Maryi i być bliżej Niej. I wyraził „nadzieję, że wszyscy, którzy go obejrzą, poczują się znacznie bliżej Maryi”, chciałby, aby widzowie „odkryli Ją jako bohaterkę, którą naprawdę jest i aby mieli większe uznanie dla piękną, miłości i światła, którymi Ona jest. To był mój jedyny cel”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.